poniedziałek, 14 maja 2012

33. Szmaragdowe oczy ponownie się otwierają.

***
Dedykacja dla mojej wrednej, acz fantastycznej siostrzyczki, OLGUSI-CHAN i równie wrednego braciszka, SASPIKA!!!
***
- Ej! Naruto, nie!- usłyszał i ktoś go ściągnął z powrotem na asfalt. Spojrzał na wkurzoną i załamaną twarz Kiby na której jeszcze nie zaschły łzy.
- Naruto nie, proszę... - powiedział a głos mu zadrżał.
- Nie moge i ciebie stracić... Sakura była dla mnie jak siostra, kochałem ją bardzo... Byliście mi najbliżsi... Do mnie jeszcze nie dotarło to że u...umarła...
Naruto poklepał Kibę po ramieniu bo nie potrafił wyrazić słowami swych uczuć...
- Wracajmy.- powiedział jedynie. W milczeniu wrócili do szpitala. Tsuande obrzuciła go czujnym wzrokiem.
- Uzumaki... Naruto... - szepneła i przytuliła czule chłopaka do siebie. Naruto rozrozpłakał się w jej koszulkę.- Nie płacz... Będzie dobrze...
- PANI TSUNADE! Proszę szybko wejść na salę! - krzyknął rozemocjowany doktor.
Tsuande spojrzała na Naruto i wbiegła do sali.
- Tak?
- ONA SIĘ BUDZI! - krzyknął. Tsuande zrobiła wielkie oczy.
- Niemozliwe! - krzykneła i podbiegła do łóżka szpitalnego na którym leżała Sakura. To była prawda.
Sakura Haruno otwierała powoli oczy. Światło padło na jej zielone, iskrzące oczy.
Cała klasa wbiegł do sali. Naruto zatrzymał się przy drzwiach. Z niedowierzaniem spojrzał na Sakurę.
- Widocznie potwór miał truciznę, która czasowo zatrzymywała serce. - powiedział uszczęśliwiony lekarz.
Sakura wstała powoli uważając na ranę którą zadał jej Henbi. Spojrzała na przyjaciół.
- A było tak czarno... Teraz jest kolorowo! - szepneła i zaśmiała się. Teraz każdy ją przytulał i każdy mówił po parę słów.
- Sakura, bez ciebie żyć byśmy nie mogły! - krzykneła Ino z Hinatą.
Przy Sakurze stanął Naruto. Spojrzał jej w oczy i nic nie mówiąc pocałował namiętnie obejmując w pasie. Po policzku stoczyła mu się łza.
- Bez ciebie nie ma mojego życia...- wyszeptał jej do ucha.
- Bez ciebie mojego też.
- Chciał się zabić. - powiedział Kiba wkurzony że on jeszcze tylko nie przytulikował Sakury.- Spadaj, teraz ja. - powiedział ze śmiechem do Naruto i przytulił Sakurę i pocałował ją w policzek.

- Yo, nee-chan! - krzyknął radośnie a Akamaru szczeknął i polizał Sakurę.
- A więc, wracamy do domu! - powiedziała Tsuande klepiąc Jairyę po ramieniu (gościu wbił się w ziemię).

      Sakura rozejrzała się zachwycona dookoła. Cieszyła się że tak to się skończyło... Nagle wszystko się rozmazało i gwałtownie zamknęło oczy. Po chwili powoli je otworzyła. Leżała na podłodze koło łóżka. Sen? No tak, przecież takie rzeczy się nie zdarzają.
***
I mówiłam że nic nie jest pewne? :>

6 komentarzy:

  1. Ah... Ja to mam dar przekonywania ;D Ale kiepsko zgaduję xD A szkoda, że nie rozpiździ całego świata xD SKOMENTOWAŁEM BABO ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej wy Baby i Dziady ! Ja chce taka trucizne na brata ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i o takie cudowne uzdrowienie mi chodzilo !! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. TY *********************************************************************************************************!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Jezu ale się cieszę :DDDD
    HinataKicałka

    OdpowiedzUsuń