sobota, 9 listopada 2013

64. Sake, zdjęcie i pocieszenie.

Kolejny post w ciągu ostatnich kilku dni. Jestem taka kochana! XD
http://www.youtube.com/watch?v=vRcY4bcx6sI
....
FAIRY TAIL POLSKA WERSJA. KOCHAM TO. ZAJEBISTE!!
Notka dla Sakury-chan, mała, nawet nie wiesz jak mi takimi komentarzami pomagasz! <3 
***
Sakurę obudził głośny trzask.
Leniwie otworzyła oczyska.
- Kto do kurny nędzy śmie przerywać mój se... ojć. Dzień dobry Pani Dyrektor.- Sakura wstała z podłogi na której spała, schowała za plecami butelkę po sake, spojrzała na drzwi wyrwane z zawiasów i leżące na ziemi. Na końcu spojrzała na swoją dyrkę.
- CO TO MA ZNACZYĆ?!- powiedziała Tsunade stojąc w miejscu gdzie powinny normalnie być drzwi, i stukając rytm palcami o framugę.
- Em... Ohg....- wymamrotała Sakura. Nagle poczuła chwyt za nogę.
- Sakura-chaaaan.... Daj sake... I pocałuj mnie....- szepnął Deidara trzymając ją za łydkę.
Żyłka na skroni starej torby pulsowała.
- Wy.... Macie sake?....- Sakura skuliła się.- I NIE ZAPROSILIŚCIE MNIE?!
Cóż, jak zwykle. Znowu wielka dżampra. Wszyscy się pobudzili. Do domku wparowało jeszcze kilka osób.
- Co to za hałasy?!- krzyknął Naruto wbiegając do domku. Hinata i Ino dostały krwotoku nosa, a Sakura odwróciła speszona głowę. 
Naruto był w samych bokserkach, a jego poczochrane włosy sprawiały, że wyglądał tak ostro i dziko...


         
- Oms. Stara tor.... znaczy się Tsunade-sama.- wyjąkał Naruto.
- Przyłącz się Uzumaki! Nie truj dupy!
- Z przyjemnością, psze Pani!
Naruto usiadł na łóżku koło Sakury. 
- Cześć, nieznajoma!- powiedział z uśmiechem i dał jej całusa w policzek.
- Witaj, nieznajomy!- odpowiedziała słodko się uśmiechając, i pocałowała go w usta.
- S-Sakura-chan! N-Nie przy wszystkich! Szczególnie przy dyrce! To zawstydzające!- jęknął cały zarumieniony.
Pani Tsunade trąciła go łokciem. 
- Hej, Uzumaki, nie bądź taki! Słodko razem wyglądacie!
Pociągnęła Naruto za włosy ku Sakurze, przez co ich twarze były w odległości kilku mm od siebie. 
- C-Co pani robi?! Nie jest pani dyrektorką? Powinna pani raczej nas rozdzielić!- twarz Naruto była coraz bardziej czerwona.
- Co ci, chłopcze? Całuj, już!
Chłopak westchnął, ale z przyjemnością pocałował swoją dziewczynę.
Sakura jednak wiedziała że coś jest nie halo.
- I tak ma być!- rzuciła odchodnym Tsunade, po czym skierowała się ku jedynej pełnej butelce sake, a po chwili rozegrała się walka, kto ją bierze, ona czy Jiraya (który chwilę później był zamknięty w szafie).
- Sakura, możemy pogadać?- szepnął Sakurze do ucha Naruto.
- Hę? No pewnie.- wstała z łóżka, i chłopak ciągnąc ją za rękę wyprowadził z pokoju.
Szli kawałek, a zatrzymali się dopiero przy jeziorze.
- W nocy... Odwiedził mnie Shikamaru. Dał mi to.- Naruto z ociąganiem podał jej prostokątny kartonik. Wizytówka? Nie, zdjęcie.
Z głosno bijącym sercem odwróciła go.

Zamarła. Zdjęcie wypadło jej z ręki i potoczyło się ku wodzie, by po chwili już pływać po tafli wody.
- Powiedział że to była butelka. Więc nie bardzo się tym przejąłem. Rób co chcesz.- to zabolało ją najbardziej. 
Spojrzał na nią. Te zdania które powiedział... wiedziała że to kłamstwo. Zbyt długo go znała. Jego oczy były jednak nieprzeniknione.
- Naruto... Ja przepraszam... Chciałam ci dziś o tym powiedzieć. To.. nic dla mnie nie znaczyło. Głupi pocałunek. Kocham tylko ciebie, wiesz?- sięgnęła ręką do jego twarzy. 
Zrobił krok w tył.
COFNĄŁ SIĘ.
Przerażona jeszcze bardziej, z trudem spojrzała mu w oczy.
Zawiść. Tak.
Powoli opuściła rękę.
- Jak mogłaś?! Powoli zaczynam wierzyć że ty wcale mnie nie kochasz! Że jestem tylko twoją zabawką! To JA jestem twoim chłopakiem! Jakbyś robiła to przy mnie, to byłoby wszystko spoko! Ale ty oczywiście robiłaś wszystko bym się nie dowiedział! Tak samo jak dzień spędzony z Gaarą! To może też było umówione spotkanie?! CO?! Jesteś nieczuła! W ogóle nie zważasz na to co czuję! Nawet nie wiesz...- tu spojrzał na nią. Nigdy nie widziała takiego bólu w jego oczach. Chwycił się za serce a łzy potoczyły mu się po policzkach.- nawet nie wiesz jak mnie ranisz. Jak cię kocham...
Gwałtownie się obrócił i z ogromną szybkością pobiegł w las. 
- Naruto!- krzyknęła. Zdjęła swoje klapki, rzuciła na ziemię i już miała zacząć biec, gdy kątem oka przyuważyła to. TO. Sprawcę całego tego zamieszania.
Powoli podeszła do wody, schyliła się i podniosła otrzepując z wody. 
Z piersi wyrwał jej się rozpaczliwy krzyk. Upadła na kolana, raniąc je przy tym kamieniami.
Łkając zgniotła zdjęcie. Płakała głośno.
Ktoś ją chwycił za ramiona i przytulił od tyłu. Zasłonił oczy ręką, by nikt z osób które właśnie przyszły na "plażę" nie widział jej gorzkich łez.
- Płacz, starsza siostro, to zawsze pomaga.... 
Kiba. 
Zawsze był dla niej jak brat, bo w sumie razem się wychowali.
Łkała cicho, a po chwili wziął ją na barana i wyniósł od ciekawskich spojrzeń dziewczyn.

- Co ty wyrabiasz?!
- Nie widzisz, starsza siostro?! Jak zwykle twój zgrabny tyłek ci ratuję!
Na ziemię opuścił ją dopiero w gęstwinie leśnej. Usiadł na ziemi, po chwili przybiegł Akamaru i położył się koło niego. Kiba poklepał miejsce naprzeciw siebie, pokazując jej gdzie ma usiąść.
- No więc, spowiadaj się mi jak mamusi.
- Ja mamusi nic nie mówię.
- Zamknij się i gadaj, głupi kocie!
Sakura z fochem usiadła po turecku i zaczęła opowieść. 
- W końcu to moja wina, muszę to rozwiązać...- podsumowała.
Kiba zamyślił się.
- Nie płacz. Naruto trochę poniosło. Widziałem tą wczorajszą historię, w końcu sam jestem jej sprawcą... to poniekąd moja wina. 
Pogadam z nim. Wytłumaczę mu co i jak. Okej? 
Sakura rzuciła mu się na szyję.
- Jesteś najlepszym moim przyszywanym braciszkiem! Dlatego cie kocham! Bardzo byłabym wdzięczna, ale nie mogę cię o to prosić. Sama to załatwię.
Wstała i się otrzepała. Spojrzała na swoje krwawiące kolana i brak obuwia.
- To lecę!
Z uśmiechem, ocierając łzy, pobiegła szukać swojego ukochanego.
Kiba patrzał w ślad za nią.
- Głuuupia.
***
Podobało się? Komentujcie! <3                                                                                  

Wprowadzenia o moich małych mang ;D






niedziela, 3 listopada 2013

63. Rybeńka i butelka.

Siemanczko, tu wasza walnięta autorka!! Mam nadzieję że żyjecie i oglądacie często anime, bo jak nie, cioteczka Yumi was znajdzie i popsika sprejem przyciągającym komary! Wybaczcie że was zostawiłam.. Więc zaczynamy! Ah, notka dla KOCHANEJ Wyroczni, witaj po raz trzeci na blogu, mała! <3 
***
WIENC.
Kiedy Sakura i Naruto przestali się miziać, pożegnali się, ale gdyż Naruto był załamany jej dniem spędzonym z Gaarą, musiała mu dać roślinkę w doniczce na pocieszenie. 
Cichaczem weszła do domciu, bo było trochę po ciszy nocnej, ustalonej przez Tsunade (swoją drogą star.. ups.. młoda dyrektorka spędzała tą piękną noc z Jirayą nad jeziorem, jedząc kraby i pijąc sake.)
-Sakur...chick...a...chick...chaaaaaaan!- ryknęła Tenten gdy Sakura przekroczyła próg swojego domku.
- Tenten?! Co ty robisz w naszym domku?! I to nawalona jak dzik?!- pisnęła Sakura wymachując nogą do której przyczepił się jej Tobi.- złaź, ty dyniowa, zboczona świnio!
Do ich pokoju przylazł Hidan, Tobi, Kakuzu, Tenten, Ino, Shikamaru, Neji, Hinata, Shino, Nagato i Yahiko.
- Co wy tu do kurde belki robicie?!- krzyknęła, ale chwilę później została powalona na ziemię przez Hidana, którego przewrócił żonglujący butelkami po sake (tak, pustymi ;_;) Shino.
- Daj buuuuziakaaa... Dziś noooc pocałunkówwww...- zaczął mruczeć wyżej wymieniony przygniatając ją do podłogi całym ciałem.
- H-Hidan, złaź! Jesteś ciężki!- wyspała.
Nagato kopniakiem zwalił Hidana i pomógł Sakurze wstać.
- Wybacz panienko (tak, tak, Nagato po pijaku zgrywał kamerdynera...), że mój kolega się tobie naprzykrzał.
- T-Tak... Nic się nie stało. 
KURDE KTO BY SIĘ PRZYZWYCZAIŁ DO NAGATO GRAJĄCEGO KURDE SEBASTIANA? (FANKI KURO SZALEJĄ)
-Ejejejeje, ten zbol Hidan podrzucił mi pomysł. BUTELKAAA!!- wrzasnęła Ino.
Wszyscy zgromadzili się wkoło.
- NIE, IDIOTO, ZNÓW PRÓBUJESZ ROBIĆ KWADRAT, NIE KOŁO!- krzyczał Sasori na Tobiego waląc go klapkiem po głowie. 
Zakręciła Sakura. 
- Tobi! Więc... - tu zaczęła naradzać się z Ino. - zdejmij maskę!
Wszyscy ucichli. 
Rozległa się pełna napięcia cisza. 
Sięgnął ku zapięciu maski..
Powoli poluzował..
Ostatni raz rozejrzał się...
I zdjął....

Rozległ się pisk.
- JAKI TY JESTEŚ BOOOOOOSKI!
- Omgf, omgf, omgf!!- Ino miała palpitacje serca.
Tobi szybko z powrotem założył maskę i objąłszy swoje kolana, zaczął się kiwać w przód i w tył, i w przód i w tył.
Kiedy się uspokoił, zakręcił butelką.
- Kisame! Ty rybo! Naślę na ciebie Happego! (kto oglądał Fairy Tail wie) -Dobra... Zatańcz na stole, śpiewając "jestem super seksi rybeńką" i po tańcu daj buziaka w usta Hinacie! Zasady każą, żeby pocałunek trwał CONAJMNIEJ pięć sekund! 
Kisame z zacieszem na ryju tańczył, a Deidara i Sasori rzucali w niego ślimakami. Po zakończonym boskim seksi tańcu, podszedł do Hinaty, nachylił się nad nią i. ...
- Kisame, ty głupi skurwysynu, odwal się od Hinatki! -ryknął Neji który wrócił z wychodka.
Rzucił się na rybeńkę, ale Gaara z Shino go powstrzymali. Przykuli go łańcuchem (w rzeczywistości to była linka wędkarska) do podłogi, nadal był jednak w kółeczku i brał udział w butelce. 
-Jako że Hinata i Kisame nie pocałowali się przez pewnego kretyna, zadanie spada na... -Tu Kiba rozejrzał się dookoła z głupim wyrazem twarzy. - NA SAKURĘ I SASUKE! 
Matko anime.
- Zrobię to, ale nie mówcie nic Naruto. Naprawdę go kocham. A poza tym, ten pocałunek nic nie znaczy, prawda? To tylko głupi buziak na kilka sekund. Jedyny prawdziwy pocałunek da mi Naruto.- powiedziała głośno i z uśmiechem. Ale kiedy Sasuke, zarumieniony zaczął się przybliżać, coś ją tknęło. Czemu serce jej bije jak kocha Naruto?! Strach to był, nie głębsze uczucia. Kochała bardzo Naruto, nie widziała nic złego w tym że pocałuje Sasuke. 
Ich usta się zetknęły. Musieli wytrwać 10 sekund w namiętnym pocałunku. Dla niej to nic nie znaczyło.



Po skończonym pocałunku, usiedli na swoich miejscach. To że się pocałowali, nie robiło na nich wrażenia, bo byli zwykłymi przyjaciółmi. 
- Sakura, kręcisz.- powiedziała Ino patrząc na nią zachwyconymi oczyma.
Następnie Sasori z Shino musieli się pocałować. 
- O fu... Autorko, jesteś głupia... - wymruczał Sasori z przerażonym wyrazem twarzy. (zaczął bić w ekran mojej komórki na której piszę!)
Kiedy skończyli, Sasori wybiegł z domku by zdezynfekować usta. Niestety przewrócił się i wpadł głową prosto w krowi placek.
- Fuuuu.. 
Biedny Sasori.
Potem Ino robiła striptiz, następnie Neji udawał perfekcyjną panią domu.
Butelkę zakończył pocałunek Konan i Nagato (ah, ta mordercza mina Yahiko). 
Wszyscy, szczęśliwi i roześmiani, zasnęli... No, prawie wszyscy zasneli szczęśliwi, bo jak tu ładnie spać na lampie, co, Shikamaru?
***
I jak wam się podobało? Wyrocznia, i jak?
Komentujcie!! ;*