środa, 19 lutego 2014

67. Zabawne dni, płacz i całus.

Witam, kochani! Mam nadzieję że nie będziecie bardzo źli że tak późno dodaję notkę, co? Cały czas sobie myślę że to już koniec bloga, ale nie umiem tego skończyć- idealne zakończenie już dawno siedzi w mojej głowie... Dobra, dobra, notkę dedykuję Viki Mizuri i Glonojadowi (xd) !
***
Sakura i Nemezo obudzili się dość wcześnie. Ptaszki śpiewały, lekarze wrzeszczeli... Czekaj, wrzeszczeli?
- Co im odwala?- zapytał Nemezo ziewając szeroko i podrapał się po głowie.
- Mnie nie pytaj...- mruknęła Sakura próbując wstać, ale Rin podczas snu objęła ją nogami i rękami, więc nie było szans.- Twoja siostrzyczka jest słodka, ale zrób z tym coś, no weź japy nie ciesz, tylko ją weź!
Nemezo chichocząc pstryknął Rin w ucho, a ta ze wrzaskiem wstała.
- Powaliło cię?! Idiota!- wrzasnęła.- Kurde, gdzie my jesteśmy?
Wspomnienia wróciły. Cóż, znajdowali się w parku, pod drzewem. 
- Doktorze Hoyoko, znaleźliśmy ich!- usłyszeli krzyk mężczyzny biegnącego w stronę nastolatków. 
- Co do cholery...? - mruknął Nemezo.
- Głupi jesteście? Co tak zniknęliście nagle?! Wszyscy z niezłą cholerą biegają po całym szpitalu i was szukają! Rin! Sakura! Nemezo! Wracamy!- warknął starszy mężczyzna przejeżdżając ręką po karku. Wziął Nemezo za ucho i kazał dziewczynom iść za nimi, co posłusznie zrobiły. Szczerze mówiąc, Sakurze było trochę głupio. Musieli się o nich bardzo martwić, a oni taki numer odstawili. 
Kiedy znaleźli się już w budynku, dostali niezły opieprz od pielęgniarek i skruszeni powlekli się do pokoju Sakury.
Czerwonowłosy wyluzowany usiadł na łóżku Sakury, a Rin podekscytowana kręciła się koło różowowłosej.
- Dobra, muszę się przebrać.- powiedziała Sakura do znajomych i weszła z ubraniami do łazienki, a po chwili wyszła ubrana w czarne glany, różowe rurki i luźną czarno-zieloną koszulkę. Włosy na szybko spięła w kok, więc był on bardzo niesforny.
- Sakura, wyglądasz prześlicznie!- pisnęła Rin podbiegając do dziewczyny i przytulając się do niej.- Powiedz coś, debilu. Wygląda ślicznie, nie?- Ton głosu czerwonowłosej szybko się zmienił.
- Tak, dobrze wyglądasz, Sakura.- powiedział Nemezo zacinając się i unosząc brwi.
Rin chwyciła różowowłosą za rękę i pociągnęła w stronę drzwi. 
- Chodźcie, idziemy zagrać w koszykówkę! To znaczy... wy gracie jeden na jeden, a ja patrzę, bo nie umiem.- dziewczyna pokazała język i pociągnęła Sakurę za sobą.
- Zaczekajcie!- krzyknął Nemezo i pobiegł za nimi.
O szesnastej przyszła pielęgniarka poinformować że Sakura na gości. 
- Akurat kiedy było 2:1 dla mnie...- szepnęła Sakura z uśmiechem.
- Sakurciu, świetnie ci poszło!- krzyknęła Rin rzucając się na nową przyjaciółkę.
- Emm... Um... Dzięki?
Dziewczyna poprosiła by rodzeństwo przywitało się z jej przyjaciółmi. Weszli do pokoju Sakury.
Na kanapie siedział Kiba, Sai, Deidara i Sasuke, na parapecie Sasori, Tobi i Yahiko, a na łóżku Ino z Hinatą oraz Konan. Przy drzwiach stał Naruto. Był cały blady i niespokojny. Kiedy weszli w trójkę do pokoju, spojrzał na Sakurę i chwycił ją w ramiona.
- Sakura!


- Naruto...- szepnęła zaciskając ręce na jego koszuli. Jego zapach.. Tak za nim tęskniła... Jego silne ramiona objęły ją jeszcze bardziej, i poczuła nagle że chłopak szlocha.
- Sakura, ja przepraszam! Przepraszam! To moja wina, przepraszam!- z każdym słowem coraz bardziej łkał.
Przytuliła go jeszcze mocniej.
- Naruto, Naruto, spokojnie... ci... Nie płacz... Kocham Cię, nie płacz, to nie Twoja wina... To był nieszczęśliwy wypadek, kochanie... nie płacz...
Jego ręce zacisnęły się na jej drobnym ciele jeszcze bardziej. Wszyscy ze wzruszeniem, a nieliczni z mordem w oczach (Deidara, spokojnie...) oglądali tą scenę. Rin i Nemezo spojrzeli w dwie różne strony by tylko nie oglądać tego "sypania miłością".
Naruto podniósł Sakurę do góry i mocno pocałował w usta.


- Tak tęskniłem... ja tak tęskniłem...- szeptał cicho.
Sakura się uśmiechnęła i ponownie go pocałowała.
***
Jej mili goście wyszli dopiero o 18:00, bo był już koniec odwiedzin jak na dzisiaj. Deidara dość dziwnie się zachowywał, jak Naruto wypuścił Sakurę z objęć, podbiegł do niej i przytulił ją z całej siły oraz pocałował w głowę (przez co oberwał z kopniaka od Naruto), jej przyjaciółki polubiły się z Rin, oraz spodobał im się "ten bóg seksu- Nemezo" a reszta chłopaków była jak zwykle, poza tym że wszyscy przytulali Sakurę- tak się cieszyli!
- Co on tak cię obcałowywał, co?- pytała wciąż Rin z dziwną miną.
- Cóż.. oboje się stęskniliśmy. 
- Ahhmmm...
Siedzieli w trójkę na kanapie u Rin. Buteleczka sake była praktycznie cała wypróżniona, opakowania oreo i chipsów walały się po podłodze (no super, sama sobie zrobiłam smaka), było dawno po "godzinie policyjnej", czyli już koło pierwszej w nocy.
Sakura wstała z kanapy (choć w objęciach Nemezo i Rin było jej bardzo przyjemnie) i poszła do łazienki. Myjąc ręce usłyszała kawałek rozmowy.
- Daj spokój! Tylko nie ona! 
- Zamknij się, nie twoja sprawa!
- Moja, w końcu jesteśmy rodzeństwem.
- W miłości nie ma ograniczeń!
Mówili to tak cicho, że różowowłosa nie rozróżniała głosów.
Weszła do pokoju i uśmiechnęła się.
- Zagramy w coś?- zaproponowała.
Opróżnili do końca sake i zaczęli grać w trójkę w pytanie/wyzwanie.
- Nemezo. Taaak.... chick! Weź Sakurkę, i.. chick! Zatańczcie mi tu poloneza....
Nemezo wstał lekko się kiwając i poprosił Sakurę do tańca.
Tańczyli dość dziwnie, bo co chwilę on lub ona zataczali się.
- Sakuuraaaa... weź... idź po kolejną butelkę sake...- mruknął Nemezo zadając dziewczynie kolejne zadanie. - Nie mogą cię zauważyć...
Sakura zbiegła (stoczyła się) na dół, wbiła do otwartej kuchni, porwała dwie butelki sake oraz trzy schłodzone piwa i pobiegła do pokoju.
*Butelkę później*
- Riiiin, pocałuj Sakurę w poooliczka....- wydukał Nemezo podpierając się ręką podłogi i wskazując palcem na dziewczynę.
Czerwonowłosa z uśmiechem przybliżyła się do zdezorientowanej Sakury i pocałowała ją. Ale w usta. Ręką pogłaskała jej włosy, policzek  i oderwała się od niej, by po chwili znów przycisnąć usta do jej.
- Rin! Powaliło cię?!- prawie krzyknął brat dziewczyny, odrywając siostrę od ofiary.
- R..Rin?- zapytała Sakura trochę speszona drapiąc się z tyłu głowy (załapała to od Naruto).
- Hum, hum, hum... nie mówiłem ci? Ona jest lesbijką...- mruknął Nemezo biorąc śpiącą siostrę na ręce i kładąc na łóżko. 
- Nie?!
- Ups, sorki... Bardzo jej się spodobałaś. No i cóż... miała dzisiaj niezłe zazdro o ciebie.- powiedział chłopak siadając koło Sakury i klepiąc ją po plecach. 
- Bo całowałam się z Naruto?
- Tak jest, w sumie... ja też się najlepiej nie czułem z tym.- spojrzał na nią kątem oka.- Kurde, laska, ale szybko zasnęłaś. I to w pozycji siedzącej...
Ułożył Sakurę sobie na kolanach a sam usnął. 
Następnego dnia Rin bardzo przepraszała Sakurę. Wyznała jej, że bardzo się jej spodobała i nie umiała się powstrzymać. W końcu obie uznały że zostanie jak było (no, oprócz tego że Rin teraz co chwilę starała się całować Sakurę "przypadkiem"). Kilka dni później Sakura już opuszczała szpital. 
- Pa, Rin.- powiedziała Sakura do czerwonowłosej kiedy przyjechał po nią autobus z innymi uczniami Liceum Konoha.
- Sa... Sa.. Sakura!- krzyknęła Rin, rzucając się z płaczem na Sakurę. Namiętnie ją pocałowała i wypuściła z uścisku.
Usłyszeli głośne śmiechy, krzyk Naruto i przekleństwa kilku chłopaków (w tym Nemezo).
- No, to pa, Nemezo.- rzuciła Sakura ze smutnym uśmiechem.
- Sakura...- powiedział cicho a łzy mu poleciały po policzkach.
- Ejejejejeje! No nie becz! Nemezo, no! Weź się w garść! Prooooszę, nie płaaacz!- Sakura zdenerwowana podała mu swoją chusteczkę.
Chwycił ją za ramiona i pocałował.
- ŻE JAAAAK?!- wrzask Naruto było słychać już tu.- Zabiję debila!
*Powtórka z rozrywki?!- pomyślała zszokowana Sakura*
- Emmm, umm... wiem że to chamskie na oczach Twojego chłopaka, ale widzimy się pewnie ostatni raz. Pa, Sakura!- szepnął chłopak z lekkim uśmiechem popychając dziewczynę stronę autokaru. 
Nieprzytomna pomachała rodzeństwu, weszła do pojazdu, gdzie powitały ją gromkie brawa i piski i usiadła koło Naruto.
- Pocałowali cię?! Oboje?!- wrzasnął ciągnąc się za włosy.
- Nooo, dość niespodziewane, wybacz, kochanie...
Naruto bez słowa pochylił się nad nią i pocałował, długo, aż Sakurze się gorąco zrobiło. 
- To ma zamazać tamte pocałunki.- mruknął i chuchnął jej w kark.
Autobus pojechał, a Sakura powoli zjechała z siedzenia.
***
OJEJU, OJEJU, TYLE POCAŁUNKÓW, ŻE SAMA SIĘ DZIWIĘ.
Podobało się? Jakoś.. dziwnie mi to wyszło O.O 
Pozdrówki, liczę na ponad 10 komentarzy, a jak inaczej!


piątek, 14 lutego 2014

Valentine's Day

Obiecana walentynkowa notka :****
***
- Inooo, to boli!- sapnęła Sakura wyrywając się przyjaciółce.
Wszystkie dziewczyny z ich klasy robiły sobie dziś posiadówkę w domu Konan (najlepsza możliwość gdyż mieszkała sama), w końcu były walentynki!
Różowowłosa dała Ino po łapach, chwyciła jedwabną poduszkę z łóżka i zaczęła okładać nią dziewczynę.
- NIGDY. WIĘCEJ. NIE. TYKAJ. MNIE. NAOSTRZONYM. OŁÓWKIEM. W. ŻEBRA!- wrzasnęła, i przez przypadek potknęła się do tyłu upadając na Hinatę jedzącą tort czekoladowy.
- Sakura!- krzyknęła granatowowłosa wbijając twarz w miękki czekoladowy krem.
- Omsss, przepraszam!- mruknęła winowajczyni. Nabrała z twarzy Hinaty trochę kremu i spróbowała.- Masz szczęście że torcik dobry!
- Sa-Sakura-chan, to niemiłe!- powiedziała trochę podenerwowana Hyuuga, wstając i idąc do łazienki. Nie doszła do WC, bo słysząc dzwonek do drzwi zeszła na dół, mając nadzieję że to Tenten której brakowało. 
- Ino, Sakura, tak poza tym, nie umówiłyście się na dziś z chłopakami? To dziwne.- zauważyła Karin malując sobie paznokcie.
- Cóż.. Naruto mnie nigdzie nie zaprosił, chyba zapomniał o walentynkach...- powiedziała cicho Sakura, sadowiąc się na ziemi i kładąc poduszkę na kolanach. - A ty, Ino?
- O 18 przychodzi po mnie Shikamaru!
- Szczęściara...
Usłyszały kroki i spojrzały w stronę drzwi by powitać z powrotem Hinatę i najpewniej Tenten. Ale to nie była Tenten tylko... Kiba!
- Eeeh? Kiba-kun? Co ty tu robisz?- zapytała Ino patrząc na niego wielkimi oczami. 
- Śmierdzielu, śmiesz przychodzić do domu tak zacnej osoby jak Konan?- dodała Sakura ze śmiechem.
- Jak zawsze miła... Niee, przyszedłem pogadać. Hinata, tak w ogóle, czemu masz na sobie coś dziwnego?- zauważył chłopak przypatrując się dziewczynie. Z piskiem pobiegła do łazienki i po chwili wróciła.
- Emm, możemy pogadać?- zwrócił się znów do granatowowłosej. Wyszli na korytarz. Wszystkie cichutko podeszły do drzwi, zauważyły że Kiba coś do niej mówi, całuje ją w policzek i wychodzi. Szybko wróciły na swoje miejsca.
Hinata w stanie szoku weszła do pokoju.
- ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKĘ!!
- IIIIII!! SERIO?! Idziemy do Hinaty wybrać jakieś ciuchy dla niej!
Kilka minut potem już stały przed szafą dziewczyny, a po chwili już miały wybraną czerwoną sukienkę w kwiaty i niskie, białe platformy.
Jakiś czasem potem Hinata wyszła. Po niej Ino, Karin i Konan. Wszystkie poszły spotkać się ze swoimi chłopakami/kolegami.
Sakura szła przez ulice miasta z rękami w kieszeniach, miała ponury humor i strasznie powłóczyła nogami. 
Wchodząc do swojego domu, w którym było już ciemno, poczuła słodki zapach.
Światło się zapaliło.
- Najlepszych walentynek, głupku!- krzyknął jej ukochany Naruto zeskakując ze stołu. Na stoliczku leżał przygotowany tort z truskawkami, obok leżała mała paczka. 
- Na.. Naruto? Co ty tu robisz?- wyjąkała.
- A co, nie chcesz mnie tu?- zapytał z fochem.- cały dzień piekłem ten cholerny tort! Ehhh!
Podszedł do niej, przytulił najmocniej jak potrafił (przez co poczuła jego cudowną wodę kolońską), ujął jej twarz w dłonie i pocałował w nos. Z wielkim wyszczerzem podał jej paczuszkę. Drżącymi rękami odpakowała prezent, a z pomiędzy delikatnych chusteczek wypadł jej na ręce naszyjnik. Cudowny, platynowy naszyjnik, w kształcie Saturna, ze wszystkimi jego pierścieniami, a sam Saturn zrobiony był z małych brylancików. Sakurze poleciały łzy z oczu.
- Naruto... piękne! Dziękuję! To najpiękniejsza rzecz jaką w życiu widziałam!- krzyknęła szczęśliwa.
Uniósł jej włosy do góry i pomógł zapiąć łańcuszek.
- Wyglądasz ślicznie, jak prawdziwa nimfa leśna!- uznał z uśmiechem przytulając ją powtórnie do siebie.
Powoli się nad nią nachylił i pocałował w miękkie usta. Ciepło i słodycz ust osoby, którą się najbardziej kocha było nieopisane. Obdarzył ją iście gorącym pocałunkiem, nie mieli nawet czasu nabrać oddechu. Nie widząc na oczy, polecieli na podłogę. Dłońmi muskał jej twarz, szyję, włosy, a ona z wielką pasją całowała ukochanego. Powoli ściągnęła mu koszulkę, a on delikatnie acz namiętnie przygniótł ją całym ciężarem swojego ciała do podłogi. Ich usta po raz kolejny rozegrały namiętną walkę. 
- Sakura...- szepnął Naruto.
- Naruto!- jęknęła pomiędzy pocałunkami gdy przygryzł jej dolną wargę. Nagle zadzwonił telefon. Sakura wstała z ziemi i podbiegła do aparatu.
- Halo?
- Sakurcia, tu mamusia. Tatuś, babusia i ja życzymy Ci wspaniałych walentynek!- usłyszała głos swojej rodzicielki. 
- TAAAAK, DZIĘKUJĘ, NAWZAJEM.- powiedziała najmilej jak umiała i trzasnęła telefonem.
Naruto zaczął się śmiać i ubrał koszulkę, a Sakura poprawiła swoją. 
- Mimo wszystko, to nie jest nam dzisiaj dane!- uznał Naruto ze śmiechem.
- De-de-debilu!! Co masz na myśli mówiąc t-to? BAAAKAA!- wrzasnęła czerwona Sakura uderzając Naruto w twarz.
- I znowu mi się dostało...- mruknął blondwłosy pocierając policzek.- Dobra, idziemy do baru, zbieraj się!
Dziesięć minut później stali przy wyjściu z domu. 
- Idziemy?
- Tak..
- Naruto?
- Hmm?
- Przepraszam.- szepnęła Sakura całując chłopca w czerwony policzek.

I TAK SIĘ ZAKOŃCZYŁY RANDKI WSZYSTKICH:
Yahiko zaatakował pies:

Próbował ją pocałować:


Byli na karaoke:



Poszli do parku na spacer:




Randka w barze:



KOCHAM WAS WSZYSTKICH.
I MIMO ZŁAMANEGO SERCA, MAM WAS <3




NARUSAKU PIEPRZONE WALENTYNKI

Cześć kochani, notka walentynkowa (swoją drogą to zjebane święto) pojawi się wieczorkiem, teraz dodam kilka gifów NaruSaku z tej okazji -_-
Odcinek NS 206:





Jakaś krótka OVA po napisach:


Odcinek NS 175:



Odcinek 1/2 NS:




Ova Naruto Shippuuden x UT:

Opening 12 NS (chyba):

Naruto x UT OVA: