sobota, 29 czerwca 2013

60. Kąpiel, więcej was matka nie miała i nowa para.

Siemanko! Wreszcie wakacje. Jakie macie plany?? Ja jutro jadę na obóz koszykarski ;d Witam nową obserwatorkę Kim Nakadai! ŁO KURNA KTÓRA TO JUŻ NOTKA... Więc musi być długa ^^
***
Sakurze ze zdziwienia zaparło dech w piersiach. 
- Nie gadaj że to oni...- mruknęła cicho do Naruto.
- A jednak, dwa punkty dla mnie.- odpowiedział chłopak. 
- Jak to możliwe że NEJI I TENTEN siedzą razem na plaży i się jako-tako przytulają?!- warknęła głośniej.
- Ej, TenTen, słyszałaś coś?- usłyszeli głos Hyuuga.
Naruto pociągnął Sakurę w krzaki.
Upadli razem na ziemię i przeturlali się za drzewo. Skończyło się na tym, że Naruto leżał na Sakurze.
Ciche trzaski dobiegały koło miejsca, w którym przed chwilą byli.
- Okej, Tencia, pewnie jakaś lama tu była. 
- Taa.... Chodź do mnie.
 Zaintrygowani, nadal w swojej dziwnej pozycji, wychylili głowy zza drzewa.
TenTen wyciągnęła ręce ku brązowowłosemu. Ten, z uśmiechem ujął jej dłonie i usiadł koło niej. Zbliżył się twarzą do niej, i pocałował delikatnie. 
A tym momencie na twarz Sakury i Naruto wskoczył ogromny rumieniec. 
Spojrzeli na siebie.
- Może jednak nie powinniśmy tego oglądać.- szepnął Naruto.
Sakura zachichotała. W głowie małego diabełka rodził się iście diabelski plan.
- Mam pomysł.- szepnęła. - Najpierw przebiegnę do wody, niedaleko ich, jest tak ciemno że nie zauważą. Będziesz udawać jakieś zwierzę. Ja zacznę chlupotać wodą i okropne dźwięki wydawać.
- Dobre. Okej, chyłkiem, mała, bo zauważą!- powiedział. - I uważaj. Pocałował ją mocno w usta i popchnął lekko w kierunku jeziora.
Sakura rozejrzała się. Miała mętlik w głowie z powodu pocałunku ale wzięła się w garść. Na lewo siedziały dwa gołąbki. Na prawo plaża i las. Prosto- jezioro- jej cel! 
Popędziła jak najciszej umiała.
Kiedy była blisko brzegu poślizgnęła się na śliskim kamieniu i z głośnym chlupotem wpadła do wody. 
- Pierdolę, nie jadę.- mruknęła wściekła. Ale miała jeszcze szansę. Zanim do jej miejsca zbliżył się Neji z TenTen trzymając ją za rękę, zanurkowała. Oczy miała otwarte, gdyż woda była czysta. 
W najgłębszym miejscu jezioro miało dziesięć metrów. Sakura rozejrzała się. Dziwiło ją, że pod wodą było okropnie jasno. Małe rybki pływały z dala od niej. Podłoże było z piasku. 
Spojrzała w górę. Wydawało jej się, że pękną jej płuca. Powoli zaczęła się wynurzać. 
Kiedy jej głowa przebiła taflę wody, od razu spojrzała w bok i odetchnęła z ulgą. Parka siedziała na swoim miejscu. Sakura skryła się za skałką. Naruto dał znak.
Zaczęła podnosić ręce i walić dłońmi o wodę. 
- Hreeee..... - charczała. Z trudem tłumiła śmiech.
- C-co to?!- usłyszała pisk TenTen.
- Ni-nie wiem, kicia.- odpowiedział Neji, maskując przerażenie. 
- Idź sprawdź!
- To ty tu jesteś mężczyzną!
- Jestem kobietą, idioto! 
Ta wymiana zdań była dość głośna, ale nie na tyle, by się reszta pobudziła.
Naruto zaczął szeleszczeć w krzakach i robić "chrum, chrum".
- O JEZUSIE, MARIA, JÓZEFIE ŚWIĘTY!-  prawie krzyknęli jednocześnie gołąbki.
Jako że parka stała na skałce, ktoś musiał się poślizgnąć. Tą królewną okazał się Neji. W momencie spadania TenTen chwyciła go za rękę, i razem z chlupotem wpadli do wody. Sakura szybko wybiegła z wody, i w mokrych ubraniach do krzaków się rzuciła.
- Byłaś wspaniała.- wydyszał podekscytowany Naruto. Jego twarz nabrała rumieńców. Pocałował ją w usta mocno, i namiętnie. Czuła w ustach smak śliny chłopaka. Jeszcze chwila i oboje stracą kontrolę.
Z racji tego zaczęła go łaskotać, a on cicho piszczał.
Neji i Tenten wyszli z wody, przemoczeni, ale z uśmiechem na twarzach.
Rozeszli się do swoich domków, ale na pożegnanie, Hyuuga pocałował na dobranoc Tenten i się uśmiechnął.
Kiedy weszli do swoich domków, Naruto z Sakurą wyszli z krzaków.
- To było zajebiste.- powiedział Naruto z wyszczerzem.
- Żebyś wiedział.
- Ej, Sakura. 
- No?
- Mam pomysł. I tak już jesteś przemoczona.- szepnął chłopak, szybko zdjął koszulkę ze znakiem rodziny Uzumaki i spodnie. Pod spodem miał bokserki do pływania.
- Masz szczęście że nie slip..- nie dokończyła, bo Naruto chwycił ją na ręce "na księżniczkę" i pobiegł z radosnym okrzykiem do wody. 
Trzymał ją mocno w swoich ramionach. Obserwowali pod wodą rybki. 
Ale ludzkie potrzeby skierowały ich na górę.
Z wody wyłonili się uśmiechnięci.
- Kocham Cię, wiesz? Bardziej, niż wszystko inne. Jesteś moim słońcem. To Ciebie potrzebuję, nie potrafię bez Ciebie żyć.- szepnął blond włosy, przykładając swoje czoło do jej. 
- Jaka deklaracja..- odpowiedziała z rumieńcem. Pocałowała go w nos. 
*** 
Tymczasem w krzakach, obserwujący obserwatorów, obserwujących swoje ofiary (czyt. Shikamaru, Ino i Choji obserwowali jak Naruto i Sakura obserwowali Neji'ego i Tenten) obserwowali obserwatorów.
- Ej, Shika, masz ujęcie?- szepnęła Ino do Shikamaru.
- Jasne, i wyraźne. 
- Choji, zbieramy się, nie jedz owadów Shino... - mruknął Nara.
- CO TU ROBIĄ OWADY SHINO?!- o mało nie wykrzyczała Ino.
- Siemanko.- usłyszeli.
- No zajebiście.- powiedział Choji na widok Kiby, Shino i Hinaty.
- CO WY TU ROBICIE?- warknął Kiba.
- Mógłbym zapytać się Ciebie o to samo..
- My teraz przyszliśmy..
- Jasne..
- Mam was, gagatki!- usłyszeli nad głowami.
- O nieeee.... Kur.w.a- mruknął Shikamaru załamany na dźwięk tego głosu..
 Jiraya patrzył na nich z góry z uśmieszkiem.
- Co wy tu robicie o TRZECIEJ w nocy, co?
- No... Obserwujemy no...- mruknął Shino...
- A co?
- Ich.- odpowiedziała zamiast Shino Hinata, wskazując na Sakurę i Naruto w wodzie.
Jiraya natychmiast wszedł do krzaków i przykucnął. Wyjął swój notesik.
- Co do tej pory robili?
- No nic... Całowali się namiętnie.- powiedział Shikamaru patrząc na notesik nauczyciela z napisem "Icha, icha".
Sakura i Naruto wyszli z wody uśmiechnięci. Sakura objęła go rękami za szyję, a Naruto położył ręce na jej plecach (dość blisko tyłeczka, zboczeniec). Zaczęli się całować. Ich usta poruszały się w miarowym tempie. Ręce młodego Uzumakiego stopniowo przesuwały się niżej i niżej..
Jirayi poszła krew z nosa, tak bardzo, że Ino musiała pożyczyć mu całą paczkę chusteczek dla niemowląt.
Niestety, ich wichrowe wzgórza szybko się skończyły, bo ktoś zaszelestał, i Sakura z Naruto w morderczym pędzie pobiegli do swoich pokoi.
***
Rano coś obudziło Sakurę, łaskocząc ją w nos. Nad nią pochylał się Deidara, Kisame, Sasori, Konan, Shikamaru, Ino, Choji, Hinata, Kiba, Shino i Akamaru. Gaara się trzymał z boku.
- Więcej was matka nie miała?- warknęła, przygładzając rozczochrane włosy. O nie, miała liście we włosach.
- No i jak, Sakura, dobre było buzi-buzi?- spytała Ino, czochrając jej z powrotem włosy.
- Co, jakie buzi-buzi?
Pod nos ktoś przysunął jej aparat fotograficzny.
Sięgnęła po niego ręką. Przesuwając po kolei zdjęcia, jej twarz nabierała coraz to nowych kolorów. 

- Marnie zginiecie.- wyszeptała z błyskiem w oku, a wszyscy wybiegli z wrzaskiem z domku. Jedynie Gaara, patrząc na Sakurę zaciekawionym spojrzeniem, zaczął zdejmować koszulę do spania i zakładać nową.
***
KONIEC. Proszę o jak najwięcej komentarzy <3

czwartek, 20 czerwca 2013

59. Łasica za kierownicą, niema kłotnia i wycieczka.

Ohayo! Długo mnie nie było- wybaczcie. Jako że wróciłam z nową notką, to liczę na komentarze. Notka dedykowana Minnou :) 
***
- N-No co, macie jakiś problem, głąby? ŻE NIBY ŹLE PROWADZĘ? To się przekonacie, idioci.- tarmolił pod nosem Itachi zasiadając przy kierownicy. Jako że znów brakło miejsca (o, zgrozo), kilka osób musiało się przenieść do LUKU BAGAŻOWEGO.
- Ja idę.- powiedział Shino zachwycony, bo przecież w ciemnych zakamarkach musi się czaić wiele pięknych owadów.
- I ja.... - mruknął od niechcenia Choji. Za nim poszli Ino z Shikamaru
- Dobra, poświęcę swoje piękne ciało.- mruknął Zetsu, ciągnąc za sobą Kakuzu, który trzymał w ręce walizkę z kasą (bo bał się że mu ukradną).
Siedzenia były trzyosobowe, więc Sakura siedziała wraz z Kisame i Deidarą dwa siedzenia za kierowcą-Łasicą.
Naruto z Hinatą i Kibą usiedli za nimi. Nauczyciele mieli osobny "przedział" oddzielony zasłonką prysznicową. Słyszeli tylko piski Tsunade, głos Jirayi i tubalny śmiech Asumy. 
W luku siedziała gromadka osób. Było ciemno i wilgotno, ale jednak się wygłupiali. Nagle Itachi ruszył, a Ino wpadła na Shikamaru, i oboje zwalili się na walizki.
Tymczasem u góry TenTen wrzeszczała  na Lee'go który wpadł jej na nogi, Yahiko dostał kopa od Konan za złe wyrażanie się, Sasori robił marionetkę a Naruto mówił coś do Hinaty. 
Sakura w coraz gorszym humorze patrzała, jak granatowowłosa rumieni się i patrzy spod rzęs na Naruto.
W zapamiętaniu kopała oparcie fotela. 
Poczuła że ktoś ją chwyta za ramię i obraca ku sobie. Spojrzała zdziwiona na Sasoriego. Szepnął jej coś do ucha i podał małą, słodką laleczkę.
Była wielkości niecałej dłoni, ubrana w zieloną sukienczynę, miała białe włosy.
- Niech odgania wszelki smutek..- szepnął do jej ucha Sasori. 
Sakura ucałowała go w policzek. Spontanicznie. 
Uśmiechnęli się do siebie. Naruto obserwował tą scenkę kątem oka. Wkurzony przysunął się do Hinaty i zaczął nawijać o niczym.
Ostry zakręt. Sakura poleciała do przodu. 
Zwaliła się na głowę Itachiemu. 
- Ty powalony kretynie, jak tak można?! Uważaj trochę! Chcesz nas pozabijać?!
*Tymczasem na dole*
- Choji, siedzisz swoim grubym dupskiem na mojej twarzy!- powiedział zduszonym głosem Zetsu.
Choji poderwał się na równe nogi.
- Nie jestem gruby, tylko DOBRZE ZBUDOWANY! 
Ino spojrzała na Shikamaru.
- Co tam, wszystko gra?
- Taaa... Upierdliwi są... Poza tym..
- Hym?
- Zasłoń się, bo sukienka Ci się podwinęła...- powiedział chłopak rumieniąc się.
Ino spojrzała w dół. Jej żółta sukienka zahaczyła o koronkowe majtki.
***
Dojechali na miejsce. 
- Sakurka-chan, dla ciebie nauczę się dobrze jeździć!- powiedział Łasica z mocą.
- Kto dał ci prawko?
- Przekupiłem ich.
I WSZYSTKO JASNE.
Tłocząc się na dworze, do uczniów wyszli nauczyciele. Tsunade, jak zwykle, z butelką Sake w dłoni, a w drugie trzymała za włosy Jirayę.
- AU!! Tsuna, ty decho! To boli!
Biedny pan dostał kopniaka między nóżki.
Wszyscy się rozglądali.  Była ciepła noc. Jechali baaardzo długo.
Otaczał ich las. Nie wiedzieli jak Itachi zdołał się przez niego przebić. Na wprost znajdowało się wspaniałe, ogromne jezioro, a tuż przy nim szesnaście domków letniskowych. 
Piaszczysta "plaża" kusiła, ale Tsunade zawyrokowała.
- SPAĆ.- i dała każdemu plan pokoi. 
Oczywiście nie zwracała uwagi na damsko-męskie sprawy.
Sakura poszukała na liście swojego imienia. 
Była w pokoju z Kisame, Sasorim, Deidarą, Konan i, o zgrozo, Gaarą.
Kątem oka rzuciła spojrzenie na spis pokoju Naruto: Kiba, Lee, Zetsu, Shikamaru i Hidan.
Odetchnęła z ulgą na widok, że żadnej dziewczyny nie ma w pokoju.
Konan złapała ją pod rękę, i z uśmiechem skierowała ją ku domku. Naruto z grupką szli do swojego. Spojrzał na nią. A ona na niego. Trwało to może sekundę, ale widział w zielonych oczach jakieś ostrzeżenie.
Domek nie był duży. Liczył sobie trzy łóżka dwuosobowe, szafę a wychodek znajdował się przy jeziorze (musiałam zrobić go gdzieś dalej, potem się dowiecie czemu ^^) 
Chłopcy szybko uderzyli w senne dzwony, a Konan od razu pochrapywała, jednak Sakura nie umiała zasnąć.
Powoli, odziana w t-shirt z logiem BVB i krótkimi spodenkami do spania, wyszła z pokoju. Cykały cykady, a powietrze było czyściutkie nie licząc zapachów z pokoju Chojiego.
- Znowu jadł fasolkę...
Skradała się cicho ku jeziorze, które od domków było oddzielone jakimiś piętnastoma metrami, wieloma krzakami i drzewami. 
Weszła w krzaki.
Nagle w coś uderzyła. 
Pisnęła cicho.
- K-Kim jesteś?! Uważaj, znam karate!- prawie krzyknęła.
- Cicho bądź, mała, i popatrz!- usłyszała głos Naruto. Spojrzała w górę, i zatopiła się w niebieskich oczach.
- Nie na mnie, a tam!- rzucił po cichu zdenerwowany, że nie wykonała polecenia.
Na brzegu jeziora siedziały dwie osoby. Nietrudno było zgadnąć że się obejmują. Trudno było ogarnąć kto to.
- Nie wierzę...- szepnęła zdumiona Sakura.
***
Komentujcie, liczę na 10 komentarzy :D


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Oneshot

Oneshot dedykowany Dodo, Spiszowi, Tomkowi  i Eileen. 
***
Głośna muzyka brzmiała za ściany. Krzyki, hałas i różne dziwaczne dźwięki mąciły spokój. 
Dodo tańczyła ze Spiszem taniec który nazwałam murzyńskim. 
Eileen z Tomkiem jarała na balkonie. 
- DODO!!! Swoim dupskiem zgniotłaś moje ciastko!- krzyknął Tomek ze łzami w oczach, patrząc na zgniecione pudełko. 
- MASZ ZASZCZYT MIEĆ ZGNIECIONE CIACHO PRZEZ MOJE PIĘKNE I JĘDRNE DUPSKO.- odwarknęła Dodo rozlewając trochę piwa po stole. 
- Nie chlaj jak chłop, bo porzygasz sobie sweterek.- powiedziała Eileen.
- To nie sweterek dałnie, a dmuchany ponton! ROZUMIESZ? Dmuchany ponton.
Spiszu pokręcił głową z niesmakiem. Jak wytrzymywał w tym wariatkowie, tego nie wiem.
Eileen zrzygała mu się na głowę. 
- Ups, wymsknęło mi się.- mruknęła, pocierając chusteczką "lekko" zbrudzoną głowę Spisza.
- Jestem spokojny, cholernie spokojny.
- Doduś, nie, tylko nie to~! Dodo umarła!- wykrzyknął Tomek patrząc jak bezwładne ciało dziewczyny leży na łóżku.- NIE, NIE UMIERAJ! Co z naszym dzieckiem?! 
- Nie umarłam idioto. ŚPIĘ.- warknęła Dodo przewracając się na drugi bok. Nagle wstała.- Chcę pograć w kręgle.
- Skąd Ci wytrzaśniemy kręgle?
- Wasze głowy to będą piony, a kulą będzie butelka po strongu.- wykrzyczała radośnie.
Odsunęli się od niej gwałtownie.
- Tobie na mózg, którego nie masz, padło.- powiedziała Eileen.
Spiszu i Tomek się naradzali.
- Może wrzucimy ją do rzeki i pozbędziemy się dowodów zbrodni?- wyszeptał ten pierwszy.
- Nie, powaliło Cię? Lepiej zamordować i powiesić na drzewie. Może uznają że się uchlała i popełniła samobójstwo.
- Nie takie złe... Już jest uchlana. Uda się..
Radosną rozmowę przerwała Eileen. 
- Mówiliście coś?- warknęła.
- Nic, nic...- powiedzieli szybko.
- Tania!- zachlana Dodo wpadła do pokoju młodszej siostry. - Gdzie jest mój ~chick~ nowy chłopak?
- A który by z Tobą wytrzymał? Pewnie siedzi pod kołdrą Eileen.
- EILEEN. Poważna rozmowa! Zakosiłaś mi chłopaka, kurwa?!
- Dominciu, ty NIE MASZ chłopaka.- uspokoił ją Spiszu kładąc w matczynym geście rękę na jej ramieniu. 
Dziewczyna z mordem w oczach zacisnęła dłoń na jego szyi.
- TO TY SPAŁEŚ Z MOIM KUBĄ...
- Dodo ma zajawkę na Kubów! Wiecie, jak lovelaśnie? Widziałem sam! Całowała się ostatnio z tym, no, a potem wiecie co? NIC, KURWA.- wymamrotał Tomek w stanie upojenia alkoholowego.
Zaczęła lecieć fajna piosenka.
Młodzież zaczęła tańczyć. Oczywiście Eileen i Dominika co chwilę się przewracały. Tomek ze  Spiszem tańczyli razem walca.
- TYM TYM TYM TYM, TYM TYM TYM TYM, TYM.... - nucił Tomek.
- TYM TYM TYM TYM, TYM TYM TYM TYM, TYM TYM TYM, TYMTYMTYMTYMTYMTYM.
- Nie tymaj mi bo zaraz Cię wytymam.- mruknęła Eileen.
- WYDYMAM ~CHICK~ -chicknął Spiszu.
Spojrzeli na niego. Tomek gwałtownie się odsunął.
- Nie wiedziałem że jesteś innej orientacji...
- PODYMAŁO CIĘ NA ŁEB.
A potem im się film urwał. Następnego dnia nic nie pamiętali. 
Tylko czemu miał Tomek ślady czerwonej szminki na ustach, tak jak SPISZU?! Tajemnica do rozwiązania...
*** 
Heheheheh.