sobota, 17 listopada 2012

Dobra, jeszcze jeden oneshocik :D

Kuba i Amelia biegli na przystanek autobusowy.
- Rusz swoją tłustą dupę, Amelia, spóźnimy się!- krzyknął łapiąc dziewczynę za rękę.
- Nie mam tłustej dupy, kretynie!- ryknęła.
Mieli jechać do Katowic na film.
Ledwo zdążyli na autobus.
- Idiotka.- powiedział Kuba z czułością.
- Debil.- mruknęła Amelia dając mu kopa.
Jechali w milczeniu.
- Au!- warknęła Amelia.
Kuba zaczął ją podszczypywać pod udzie.
Dała mu po mordziuchnie i odwróciła ostentacyjnie wzrok.
- Ej no sorki. Z przyzwyczajenia.- powiedział ze smutkiem.
- No dobra.- mruknęła.
Objął ją ramieniem i pocałował w usta. Amelii bardzo odpowiadały takie czułości. Był taki słodki!
Oczywiście Amelia nigdy by mu tego nie powiedziała. Mówiła to tylko kumpelkom, i wiedziały tylko one i jej młodsza siostra, Tanja, jak mówi o Kubie (Tanja podsłuchiwała rozmowy ^^).  Więc słowa:
słodziachny, śliczny, ładny, słodki, itp, były tylko używane w jej głowie. Inaczej zrujnowała by sobie reputację.
- Toż to nasza dziwka!- usłyszała ordynarny głos dochodzący z tyłu autobusu.
Była to Klaudia, najbardziej nielubiana przez Amelię dziewczyna z liceum.
- Spadaj.- odpowiedziała jedynie Amelka.
- Ej, idź, psujesz nam wieczór.- mruknął wkurzony Kuba.
- Hmf.- powiedziała jedynie dziewczyna wychodząc z autobusu.
***
Na miejscu Amelia i Kuba poszli do kawiarni.
Zamówili po piwie.
- Ameeelia...!- zaczął Kuba.
- Zamknij się.
- Ameeeeliaaaaaaaa!
- Morda w kubeł!
- Ale ja...!
Amelia wkurzyła się i jednym haustem wypiła zawartość kufla.
Chłopak wstał z krzesła i zaczął podskakiwać.
- Co ci odwala!? - ryknęła zawstydzona, widząc jak ludzie się gapią na Kubę.
- Bo ja muszę do łazienki....- szepnął nieśmiało.
- ...
Chłopak popędził do łazienki.
Po chwili wrócił.
- Achhh... Od razu lepiej...- powiedział z uśmiechem.
- Idiota.- powiedziała Amelia i cmoknęła go w polika.
Poszli do kasy kupić popcorn i colę.
- Duży popcorn!
- Gigant popcorn!
- Duży!
- Gigant!
- DUŻY!
- GIGANT!
Sprzeczali się jaki popcorn wybrać.
Usłyszeli z głośników:"Jakubie, zrób mi loda".
Amelia zakrztusiła się i zaczęła tarzać po podłodze.
- Al... Ale!! To jest tekst z "Tabalugi" a nie o mnie!- powiedział Kuba zawstydzony okropnie.
Amelia podniosła się i otrzepała.
- Jasne.- powiedziała cała czerwona ze śmiechu.
***
Na filmie (w końcu zdecydowali się na gigant i duży popcorn) Kuba złapał Amelię za rękę.
Zaczęli się całować.
- Masz słodkie usta.- szepnął Kuba.
- Błyszczyk malinowy, ciulu.- powiedziała Amelia i wróciła do całowania.
- Wy tam! Obmacujecie się dziesięć minut! Takie odgłosy że nie da się filmu oglądać!- usłyszeli głos, a inne go poparły.
- Emmm...
Amelia zapomniała że Tanja (młodsza siostra) też dziś była na filmie. Młoda miała wszystko ładnie nagrane.
- Dodo, jesteś obrzydliwa. Zboczona. A feee!- powiedziała Tanja nagle zaskakując tak Amelię, że ta wylała colę na podołek Kuby.
- AMELIA!!!!!
- Wycierać tego nie będę.- powiedziała Amelia rumieniąc się i odwróciła wzrok.
***
Druga część :D

Oneshocik :D

Siemka, ten oneshot będzie dla Amelii (w pewnym sensie to będzie o niej).
***
- Amelia, wstawaj, wiem że jest sobota, ale kisisz się w tym łóżku! Jest już dwunasta!- krzyknęła mama Amelii, siedemnastolatki o wrednym charakterze.
- Mhmmm... - mruknęła w odpowiedzi Amelia przewracając się na drugi bok. 
Jej pokój był szary, zupełnie jak odzwierciedlenie życia jej rodziców.
Do pokoju wparowała Tanja, jej młodsza siostra.
- Dodo (tak nazywa ją siostra), zaraz będzie Daria!- warknęła, zrzuciła z niej pościel.
To był skuteczny sposób na wyrwanie dziewczyny z łóżka.
- Zamorduję cię, oddawaj!- ryknęła Amelia staczając się na podłogę.
Młoda przeleciała przez pokój i wypadła z niego jak strzała.
Amelia powoli podniosła się z podłogi.
 'Walnięta jest'- pomyślała.
Zdjęła piżamę i włożyła rurki.
- Mamoo!! Gdzie mój stanik?!- krzyknęła głośno sprawdzając pustą szafkę z bielizną.
- Pewnie Tanja zakosiła, spytaj jej.- usłyszała głos matki.
Dziewczyna wparowała do po pokoju młodszej siostry. Był żółty z naklejoną jaszczurką (fałszywą!) na ścianie.
- Czego?- mruknęła młoda gapiąc się w monitor komputera.
- Czyy... Ty... ZNÓW ZAKOSIŁAŚ MÓJ STANIK?!- ryknęła Amelia waląc ją książką w głowę.
-  Auuu! Wariatka! Może, co ci do tego? Masz inne. - powiedziała wkurzona rozcierając ciemię i wypchnęła ją z pokoju.
Amelia, kiedy była ubrana i ubieliźniona (nie umiałam nic innego wymyśleć ^^), zaczęła się malować.
Zajmowało jej to... 10 minut?
- Daaaariaaaa!- krzyknęła Tanja.
- O kuźwa!- mruknęła Amelka szybko tuszując rzęsy.
Kiedy na piętro weszła Daria, rzuciła jej się na szyję.
- Wreszcie!- powiedziała radośnie.
***
Kiedy pogadała z Darią, ta musiała się zbierać.
- Do poniedziałku!
- Taaa!!
Amelia zamknęła za sobą drzwi.
- Zadzwonię po Kubę, może ma czas!- pomyślała. 
Kuba był to jej chłopak. Bardzo przystojny i dobrze wychowany.
Kiedy przyszedł, najpierw pogadał z Amelią, a potem poszli do kuchni.
Rodzice Amelii i Tanji pojechali na tzw. 'imprezę'.
Zaczął ciąć boczek i paprykę.
- Co robisz?- spytała go Amelia robiąc dziwną minę.
- Niespodziankę, głupia.- odpowiedział skupiony na rozbijaniu jajka.
Do kuchni weszła Tanja.
- Czeeeeść!- powiedziała machając mu. Widziała go pierwszy raz.
- Siemka.- odpowiedział z uśmiechem.
Amelia poszła na telewizor do salonu.
- Robisz omleta?- spytała Tanja chłopaka widząc jego poczynania.
- Cśśś! Amelia w ogóle się nie domyśliła!- powiedział cicho, ale się zaśmiał.
Kiedy skończył, nie wyszedł mu omlet, tylko jajecznico-omlet.
- Ciekawy efekt.- powiedziała Tanja przyglądając się jajecznico-omletowi.
- Zjem wszystko co on zrobi!- krzyknęła z salonu Amelia.
Spojrzeli na nią zdziwieni.
- Żartowałam, kretyni!- mruknęła i wróciła do oglądania filmu.
Amelia i Kuba zjedli, a Tanja robiła babeczki.
Potem Amelia i Kuba poszli do pokoju. Sam na sam.
- Nie chcę wiedzieć co tam się dzieje.- pomyślała Tanja z obrzydzeniem.
***
Tymczasem w pokoju Amelii.
- Kubaaaaa!
- Ameeelia!
Zaczęła się bitwa na poduszki.
Była zażarta!
W końcu Amelia się poddała.
- Koniec! Umieram!
I padła na łóżko wyczerpana.
Nad jej głową pojawiła się głowa Kuby.
- Kocham cię.- szepnął i pocałował ją w usta.
Całowali się dość długi czas, dopóki Tanja nie weszła do pokoju z babeczkami.
- Co wy...?- spytała zdziwiona.
- Nic!- powiedziała Amelia odsuwając się od chłopaka, a on wytarł ślady szminki.
- Okkej...- powiedziała młoda i wyszła.
- Tanja, to nie tak, to tylko mój kumpel!- ryknęła za nią.
- Kogo chcesz oszukać? Ją? Zacznijmy tam, gdzie skończyliśmy...- powiedział Kuba całując ją znowu.
- Ja pierdole, jesteście zboczeni.- powiedziała Tanja. Nie zamknęła drzwi, i wszystko widziała. Teraz pokładała się ze śmiechu na podłodze.
- EHHH?!- ryknęła para.
***
- Szkoda że już idziesz...- powiedziała Amelia ze smutkiem do Kuby.
- Mi też... Pa, Amelka!- powiedział, mocno ją pocałował w usta i wyszedł na dwór.
- Fajny jest.- powiedziała Tanja obserwując scenę.- A rodzice kazali mi was pilnować....
***
:)



czwartek, 15 listopada 2012

49. Pocałunek był mniam.


***
Dla Yasu.
***
Weszli do sali. W środku panowało zamieszanie. 
Wzrokiem szukali swoich przyjaciół.
Naruto był podekscytowany, zachwycony i roześmiany.
- Gdzie oni są?- spytała Sakura zwracając się do Naruto i uśmiechnęła się.
- Tam!- powiedział nagle wskazując na parkiet. 
Przyjaciele tańczyli.
- Tańczymy?- spytał Naruto i puścił do niej perskie oko.
- Pokażmy im, jak to się robi.- Sakura zrozumiała co miał na myśli. Oboje tańczyli znakomicie.
Leciała piosenka All about us.
Naruto ukłonił się przed Sakurą. Dygneła.
Chwyciła go pod rękę. Wyszli na środek parkietu. Chłopak trzymał ją w talii. Zaczeli tańczyć. Sakura skoczyła i zrobiła pełny obrót w powietrzu.
Naruto wyciągnął ręce i chwycił ją. 
Budzili bodziw i szacunek. Naruto tańczył od 6 roku życia. Nagle ich styl tańca się zmienił. Tańczyli bardziej dziko, jak na nastolatków przystało.
Zabrzmiała ustatnia nuta.
- Byłaś wspaniała, mała.- powiedział Naruto.
Chciał pocałować ją w policzek.
Gwałtownie obróciła się w jego stronę. Pocałował ją w usta. Zarumieniła się. Chłopak się zawstydził.
- Ja przep...- przerwał i chciał przerwać pocałunek bo myślał że ona tego nie chce.
- Ci...- warknęła wściekle Sakura.- Nie skończyłam!-Chwyciła go za włosy i pocałowała namiętnie. 
***
Sakura się obudziła. To był sen. Tylko sen... Zachlipała cicho. Jakby to była prawda...
Dopiero dziś szła do liceum (tzw. rozpoczęcie roku)...
Wstała i przeciągnęła się. Zasnęła na fotelu, po męczącej przeprowadzce. Spojrzała do szafy. Na wieszaku wisiała sukienka.
Nie była zwykła. Sakura nigdy pięknięszej nie widziała. Dotknęła matriału. Jedwab. Suknia była czarna, z ramięczkami zapinającymi się na szyji. Niby nic specialnego, ale iskrzyła się... Jakby milionami brylancików, choć nic na sobie nie miała, żadnych sztucznych kamieni ani nic...
- Mamo, kupiłaś mi sukienkę?- krzyknęła głośno wciąż się nią wpatrując.
- O co chodzi, skarbie? Nic nie kupowałam!- odkrzyknęła Pani Haruno.
Dziewczyna westchnęła. Sukienka była tak piękna, że zachciała ją przymierzyć. 
- Ubiorę ją dziś na rozpoczecie roku.- postanowiła.
-Rozpoczęcie roku jest za 2 godziny, więc zdąże się przyszykować. Tak tęksnię za przyjaciółmi!
Sięgnęła po ubranie. Delikatnie ją włożyła by nie zrobić dziury od razu. Suknia leżała jak ulał.
Dziewczyna się poczesała i umalowała.
 Wciąż została jej godzina.
Jak w śnie, wzięła deskorolkę i pomknęła ku szkole.
Dziwnie było jechać w sukience na desce, jakoś przewiewnie ^^
W końcu stanęła przed bramą, przy której kłębiło się dużo osób zmierzających do szkoły.
Zachamowała gwałtownie gdy przed oczami wyrósł jakiś kolo.
Wkurzona na niego spojrzała. Był to Sai.
Nia paczał na nią tylko szedł przed siebie.
Szczęśliwa że go widzi, postukała przyjaciela w ramię.
- Siemka Sai!- powiedziała z uśmiechem.
Chłopak spojrzał na nią i na jego twarzy pojawił się prawdziwy uśmiech, jaki rzadko kto u niego widział.
- Sakura! Sakura Haruno!- szepnął ze zdumieniem.
- Yep! To ja! Tęskniłam!- wrzasnęła Sakura i rzuciła mu się na szyję by go powytulać.
Odwzajemnił się całusem w polika.
- Zobaczysz jacy będą zdumieni!- powiedział przytulając kumpelkę.
Poszli do szkoły żwawym krokiem trzymając się pod ręke i rozmawiając energicznie.
- Okej, robimy tak. Ja do nich idę, a ty wejdziesz potem, oki?- spytał Sai z podekscytowaniem.
- Okej!
Wszedł do dużej sali gdzie był bal.
Sakura poczekała. Spojrzała na schody.
Prowadziły one na drugie piętro (byli na pierwszym).
Zawsze na drugim piętrze były drzwi, jak przez nie się przeszło, było się na pół-piętrze sali balowej.
Sakura pognała tam na swoich trampkach na obcasach.
Otworzyła drzwi. Zeszła po małych schodkach i spojrzała w dół. Było tu pełno uczniów i nauczycieli.
Uśmiechnęła się na widok znajomych twarzy. Był to uśmiech tak promienny że fotograf stojący niedaleko zrobił jej zdjęcie. I zarumienił się!
Sakura szła po schodach dośc szybko. Nagle ktoś na nią wpadł.
- Ej!
- Aj!
Coś mokrego wlało jej się za dekolt.
Spojrzała w górę.
W czarne oczy Sasuke.

- Wybacz mi!- powiedział (nie poznał jej!)
- Sasuke!- krzyknęła i uściskała go jak niedźwiadek.
- Sakura-chan?!- powiedział podejrzliwie.
- No ja, kretynie! Kto obcy by uściskał tekiego gbura!- powiedziała Sakura z fochem ale się uśmiechała.
Chłopak uściskał ją. Dawno nie widziano u niego takiego uśmiechu. Sakura zawsze go bawiła.
- Wróciłaś! Wreszcie, Naruto ciągle o tobie gadał! Kota można było dostać!- gadał.
Zwykle był małomówny, ale ludzie się zmieniają.
- Idziemy pokazać reszcie że jesteś!- powiedział uradowany. Chwycił ją za łapkę i pociągnął w stronę przyjaciół.
- Cze.. Czekaj!- wołała rozbawiona.
Przeciśli się przez tłum i staneli przed gronem osób.
Wszyscy spojrzeli na Sasuke, potem na Sakurę, wybłuszyli oczy, znów spojrzeli na Sasuke, potem znów na Sakurę.
- SAKURA-CHAAAAN!!- krzyczeli wszyscy otaczając ją morzem rąk i uścisków. Każdy pragnął ją przytulić i sprawdzić czy to ona.
- Hę? Sakura-chaaan?- usłyszała ten głupkowaty głos, na którym tak jej zależało. Spojrzała w oczy Naruto Uzumakiego.
- To ty, Sakura-chaaaan!- krzyknął radośnie i podbiegł do niej wyciągając ręce.
Sakura zatopiła się w jego objęciach.
Po chwili się oderwała.
- Wybacz, zalałam ci koszulę, Sasuke mnie oblał... Winem?- powiedziała zdziwona.
- Tak, prawdę mówiąc.- Uchicha się zawstydził.
Sakura poczuła coś ciepłego na policzku. Odwróciła gwałtownie głowę. Za gwałtownie. Przez przypadek pocałowała się z Naruto. Jej pierwszy pocałunek.
- Co to miało być?!- ryczała ze śmiechu cała grupa, pokładając się po podłodze.
Naruto i Sakura szybko od siebie odskoczyli czerwoni jak piwonie.
- Mniam, błyszczyk truskawkowo-jagodowy!- powiedział zdziwiony i czerwony Naruto.
***
Emm, jak? Jak nie będzie komentarzy, nie będzie notek ;_; Coś wy nie komentujecie :( Co stanie się z błyszczykiem truskawkowo-jagodowym? Jak zareaguje Sakura? Dowiecie się, jak skomentujecie ^^

piątek, 2 listopada 2012

48. Czy będzie?

Dostałam komputer na parę dni no i jestem happy *.*
Dedykacja dla mojej siostry, która jest idealnym przykładem charakteru Sakury (wybuchowy, sarkastyczny) i wiem po kim mam geny <333
***
Naruto patrzał na Sakurę jak w obrazek.
- Nie wierzę, wróciłaś!- Co chwila mówił z zdumioną i zachwyconą miną.
- To uwierz.- powiedziała Sakura czule i pocałowała go w czoło (musiała stanąć na palcach ^.^ dop.aut)
Spojrzał na nią zdziwiony. Potrząsnął lekko głową. Nie. To niemożliwe. On jej wcale nie lubi lubi. Jest jedynie jego kumpelką od serca.
- Naruto? Coś ty taki czerwony? Naruto, słyszysz mnie?- usłyszał nagle głos Sakury. Uświadomił sobie że przez chwilę pogrążył się w myślach. Ocknął się.
- Co? Aaaa... Sakura!- powiedział z uśmiechem.
- Mhm?- spytała nadal zdziwiona różowowłosa.
- Czy chc...- Naruto nie dokończył bo przerwał im inny głos.
- Saaaakuraaa!! Idziesz ze mną do kina?- wrzasnął Kiba wpychając się między Sakurę i Naruto.
- Eee? Jasne, z przyjemnością.- powiedziała Sakura nie zdziwiona zachowaniem Kiby. Istny podrywacz.
"Sakura, czy coś do niego czujesz?"- pomyślał Naruto ze smutkiem.
Co?! Ze smutkiem?! Co mi jest?- wrzasnął Naruto w myślach i zaczął wariować.
Parę minut później się uspokoił. 
- Sakura, chcesz coli?- spytał Kiba.
- No jasne!- powiedziała Sakura kierując się do baru.
- Stop, ja przyniosę.- powiedział Kiba zatrzymując ją.- Biorę dla wszystkich.
Sakura rozmawiała z Ino i resztą koleżanek które wypytywały o jej przygody kiedy była za granicą.
 - Poznałam kogoś.- usłyszał Naruto.
"Poznała kogoś?"- pomyślał zszokowany.
- Co?! Kto to?!- krzykneła Ino podekscytowana.
-  Pewien chłopak.- powiedziała Sakura rumieniąc się.- Bardzo go lubię ale nie wiem czy on mnie też... Zaprzyjaźniliśmy się.
" Niemożliwe... Sakura go kocha? Jak to?! O czym ja myślę?! Przecież jestem tylko kumplem..."- pomyślał Naruto ze smutkiem i grozą.
- Jak się nazywa?- dopytywała Ino z zaskoczoną miną.
- Tasuku.- powiedziała Sakura spuszczając wzrok.
Drzwi do sali się otworzyły. Stanął w nich bardzo przystojny chłopak. 
- Kto to?!- zapiszczała Hinata i Ino. 
Sakura odwróciła się i sama pisneła.
Chłopak najwyraźniej czegoś (kogoś?) szukał.
Jego wzrok spoczął na Sakurze. Uśmiechnął się tak radośnie, że Naruto pomyślał że nie może się z nim równać.
Chłopak biegiem podbiegł do Sakury i chwycił ją w ramiona.
- Sakura!!- krzyknął.
- TASUKU!!- wyszeptała Sakura śmiejąc się i czerwieniąc.     
Naruto miał usta otwarte ze zdumienia.
- Nie mogłem cię zapomnieć, jak mi powiedziałaś. Sakura, muszę ci coś powiedzieć.- powiedział Tasuku.
Zobaczył resztę przyglądającą się im.
- Eeee...
- Przedstawiam wam Tasuku Kurosakiego, mojego...- Sakura nie dokończyła.
- Chłopaka?- mruknął Naruto cicho.
- Kumpla? - pomógł wkurzony Kiba.
- Męża?  - spytała Hinata.
 - Kumpla.- powiedział Tasuku.- Na razie. Miło mi was poznać.- powiedział chłopak z zacieszem.
- Nam też.- powiedzieli wszyscy, najgłośniej dziewczyny.
Wszyscy prócz Naruto.
Kiedy Kurosaki na chwilę się obrócił, Naruto wziął Sakurę za rękę i poprosił, żeby na momencik wyszli.
- Sakura-chan, muszę ci coś powiedzieć. Przed Tasuku.- powiedział Naruto drapiąc się po głowie.
- Co się dzieje?- spytała Sakura ze zdziwieniem.
- Sakura-chan... Ja cię kocham...- powiedział Naruto uświadamiając sobie własne uczucia i uśmiechnął się radośnie.
Może Sakura go nie zaakceptuje, ale on powiedział jej co on do niej czuje.
- N..Naruto? Naprawdę?- spytała Sakura zszokowana jak nigdy. 
- Tak. Od pewnego czasu. Ale dopiero teraz uświadomiłem sobie, jaka jesteś dla mnie ważna. Bez ciebie nie umiem żyć. Napisałem ci wtedy list, pamiętasz?- powiedział Naruto cicho.
- Pamiętam... Naruto, ja również mam ci coś do powiedzenia. powiedziała Sakura natchniona odwagę. Spojrzała w górę, w oczy Naruto i uśmiechęła się.- Myślałam że moje uczucia to są uczucia jak do przyjaciela. Ale zawsze, ZAWSZE, o tobie myślałam kiedy mnie tu nie było. Też cię kocham.- Sakura się zarumieniła słysząc własne słowa.
- Sakura!- powiedział Naruto zachwycony, zdumiony i szczęśliwy jak nigdy.
Wyciągnął do niej ręce, objął ją a ona staneła na palcach.
Powoli pocałowała go w usta.
W Naruto trwała burza uczuć. Jej usta były takie słodkie... 
Po chwili oderwali się od siebie.
Sakura była cała czerwona, nie lepsza od Naruto ^.^
- Co do Tasuku... Chodzi mi o to że lubię go ja senseia. To, co mi chciał powiedzieć, to to że będzie chodził do naszej szkoły.
- Ahaaaa....- powiedział Naruto zachwycony. 
Chwycił Sakurę za rękę i otwarli drzwi do sali.
***
Podoba się? I jak, Bartek9? :D
Liczę na komentarze (i to dużżżżżoooo!!) :D