Chcecie może taką "special notę" z wybranym paringiem? Może być yaoi czy yuri, ale mile widziane są głosy na związki hetero, np. ShikaTema, ShikaIno, KibaHina czy jakieśtam :d Co będzie miało najwięcej poparcia ten paring zrobię :d
środa, 26 grudnia 2012
piątek, 21 grudnia 2012
52. Kino i afera popcornowa.
***
Dodałam bo mi się nudziło >.< I macie komentować, lamy! <3 A tak poza tym, macie jakieś życzenia na opowiadania? Taki prezent na wigilię ;D
***
- Shikamaru! Po pierwsze, wyjdź z domu i naucz się pukać, po drugi, nie wrzeszcz.- powiedziała Sakura surowym tonem do chłopaka.
Ten mrucząc słowa, które załapał od Kiby, wyszedł z domu i zamknął drzwi. Po chwili usłyszeli pukanie.
Wszedł.
- Czy szanowna PANI Sakura weźmie łaskawie tyłek zbierze i uda się z nami do kina w asyście Ino, Naruto, Kiby i Nejiego?- spytał z przesadną grzecznością a brew mu skakała (znacie taki tik kiedy ktoś jest wkurwiony :D).
- To jak?
- Idemy. Sakura, weź się ogarnij, masz 10 minut.- powiedział Neji do dziewczyny i uśmiechnął się.
- Eee? Tak krótko? OK... Ino, chodź.
Sakura chwyciła Ino za rękę i poszły na piętro.
- Pomożesz mi? Bądź moją stylistką!- powiedziała Sakura bo wiedziała że Ino o tym marzy.
- Jeeessss!! Usiądź tu!- krzyknęła Ino zachwycona i wskazała jej an taboret przy toaletce.
Blondwłosa wyleciała z pokoju.
Otworzyła szafę Sakury, przeglądała ją chwilę i zadecydowała.
- Sakuś, ubierz to.- powiedziała do różowowłosej rzucając jej dżinsową spódniczkę, fioletowe kabaretki, długie za kolano skarpetki- jedna zielona a druga pomarańczowa, obszerny zielony t-shirt, glany i wisiorek-pistolet srebny.
- O matko.- rzuciła tylko Sakura.
Ubrała się. Efekt był zadziwiający.
- Bosko!- powiedziała Ino szczęśliwa.
Sakura umyła zęby i poczesała się a Ino nagrzała lokówkę. Zrobiła Sakurze "kocie oczy" i wytuszowała lekko rzęsy. Kiedy skończyła ją malować końcówki włosów skręciła lekko.
- Gotowe. Jesteś śliczna.- powiedziała Ino patrząc na Sakurę.
- MINĘŁO DOPIERO 5 MINUT?- spytała Sakura zdziwiona.- Uwinęłaś się.
Teraz Sakura postanowiła wystylizować Ino.
Podała jej wybrane ciuchy- niebieską sukienkę sięgającą do łydek, przewiązywaną w pasie szerokim pasem, bransoletki srebno-złote i czarne baleriny. Szybko zrobiła jej makijaż, czyli podkreśliła lekko oczy kredką i umalowała jej usta błyszczykiem.
- Dzięki, jest super!- powiedziała Ino szczęśliwa.
Zeszły na dół.
- Zajebiście.- powiedział Kiba tamując rękawem stróżkę krwi.
Naruto trysnęła tama krwi z nosa, a Neji i Shikuś nie lepsi ^^
Sakura zamknęła dom.
- Na jaki film masz bilety?- spytała Ino Shikamaru.
- Na "Walniętych kretynów". Komedia.- powiedział ze śmiechem.
Sakura ostatnio dowiedziała się że Ino próbuje podrywać Shikamaru.
Szli dość zatłoczoną ulicą.
Sakura zaczęła nucić.
- Kolorowych snów na dobranoc już nikt nie życzy mi...- mruknęła Sakura.
- Sama nie wiem która w moim życiu to jest wiosna!- zaczęła Ino.
- OOO OOOO OOOO! JESTEM JAKA JESTEM!- ryknął Kiba.
Zaczeli to śpiewać.
Ludzie zaczeli ich nagrywać i szeptać pomiędzy sobą.
Potem cała grupka zaczęła się śmiać. Sakura aż zgięła się wpół.
Jacyś chłopcy przechodzili ulicą.
- Ale ładna...- szeptali.
- Jej kumpela też...
Doszli do kina.
Weszli do niego i skasowali bilety. Kiedy siedzieli na sali przypomnieli sobie że nie mają popcornu, coli ani nic.
- Idę po popcorn.- powiedział Kiba.
Wyszedł z sali.
- Dwa mega popcorny, mentosy i pięć col... Nie, przepraszam, sześć col..- mruknął do barmanki.
- BRAK.- warknęła do niego.
- ŻE JAK?!
Sakura usłyszała głos Kiby:
- CO TO MA KUŹWA ZNACZYĆ ŻE NIE MA POPCORNU?! DAWAJ I TO JUŻ BO BĘDZIE FOCH!!- wrzask.
Na sali rozległy się chichoty.
Po 5 minutach przyszedł Kiba.
- Skoczyłem do sklepu obok.
- Daj cole... Masz butelkę coli!
- Ja chce mentosa!
- CISZA!- ryknął ktoś na sali.
Naruto wyrwał Kibie cole i odkręcił. Shikamaru który brał mentosy przez nieuwagę je wysypał. Wpadły prosto do coli.
- Fuck over.- mruknął.
Naruto szybko zakręcił.
- Może nie wybuch..- nie dokończył.
Rozległ się taki BUCH że szkoda gadać.
Wszyscy zostali polani colą, posypani popcornem i sól wchodziła do oczu.
- JA WAS ZAAAABIJĘ!- krzyknął facet z przodu.
Zaczęła się bitwa na popcorn.
Skończyło się na tym że widzieli tylko 5 minut filmu.
- KONIEC TEGO DOBREGO!- usłyszeli wrzask.
- W mordę jeża, pierdzielamy!- krzyknął Kiba.
Ale nie tylko oni o tym pomyśleli. Cała sala pobiegła ku wyjściu i drzwiom ewakuacyjnym.
- Hahahahaha!- śmiali się pokładając kiedy minęli róg.
- To było epickie!
- Będziemy legendą!
Nie mogąc iść do kina, wybrali się do łazienki poprawić "efekty coli".
Odświeżeni wybrali się do "HONOTU", najlepszego baru-restauracji.
- Widzieliście ich miny?!
- A jacy przemoczeni!
Rozmawiając o aferze zjedli obiad i ruszli w drogę powrotną.
- Idziemy do Sakury, przebierzemy się i pójdziemy może do tego "strasznego domu" którego boją się dzieci?- zaproponował Kiba.
- Taaaak.
Naruto szedł obok Sakury.
- Sakura, nie jest ci zimno?- spytał się jej, bowiem ona nie miała kurtki.
- Trochę, to nic.- powiedziała wzdrygając się.
- Choć.- powiedział wyciągając ku niej ręce.
Mimo jej protestów przyciągnął ją do siebie i szli razem pod kurtką ( dziwnie to wyglądało bo on miał 190 a ona 162 cm...)
- Trochę niewygodnie, co?- spytał jej.
- Eee...- mruknęła, cała czerwona i wzrok miała wbity w ziemię.
Naruto bez słowa wziął Sakurę na ręce.
- Leciutka.- szepnął tylko z uśmiechem.
Mimo jeszcze głośniejszych protestów niósł. Teraz było im ciepło.
- Nooo! Cicha woda brzegi rwie!- powiedziała Ino i zachichotała wrednie, jak przystało na przyjaciółkę.
- LAMA.- warknęła Sakura nadal cała w czerwieni. By ukryć ten fakt zanurzyła głowę w ramieniu chłopaka.
I szli... I szli do domu...
***
Takie tam z albumu Uchichów:
środa, 19 grudnia 2012
51. Praca.
***
Dedykuję dla Hayley Lu, mam nadzieję że ci się spodoba, i dla Yuu <3
***
- To jak?- powiedziała Kenna z uśmiechem. Miała zaledwie 1,50 cm!
- Czyli za tydzień roboczy 40 000 jenów?- spytała Sakura zastanawiając się.
- Tak! Ile masz lat?
- Ja? Ja mam siedemnaście...- mruknęła Sakura i podrapała się po głowie (znacie tik Naruto, załapała to od niego :d)
- Siedemnaście?! Młoda... Podobno nie możecie pracować po szkole. Ale pracuj i nie wydaj się, że tu pracujesz. Zarobisz kasę na fajne wydatki!- krzyknęła właścicielka z radością.- Przedstawię ci resztę.
- To jest, Muzu, tam Ana, tam dalej Leira, a ta tu to Neru.
- Bardzo mi miło!- powiedziała Sakura nerwowo i się ukłoniła.
- Cześć!
- Siemka!
- Witaj!- powiedziała Muzu. Była to niebieskowłosa dziewczyna o oczach dziecka. W jej oczach była sama łagodność.
- Teraz zobaczymy jak wyglądasz w stroju pokojówki.- krzyknęła Kenna i wzięła Sakurę pod rękę.
Zaciągnęła ją do pokoju służby.
- Tak poza tym, jestem Sakura Haruno.- mruknęła dziewczyna z uśmiechem.
- Kurczę, Sakura! Brak stroju dla pokojówek! Zobaczymy co da się zrobić...
<po 5 minutach>
- Łał! Sakura, jaki z ciebie przystojniak!
Sakura miała spięte włosy tak, że wyglądały na krótkie, na piersiach miała przepaskę.
- Dopóki nie zrobią stroju dla ciebie, będziesz kelnerem, okej?- powiedziała Kenna prosząco.
- Eee... Jasne.- szepnęła Sakura. Wyglądała dość przystojnie według siebie.
- Okej, zaczynamy. Zanieś to do stolika nr. 5 . Teraz jesteś nie Sakura, ale Haru na jakiś czas.- powiedziała Kenna podając jej tacę z filiżankami z kawą oraz ciastkiem.
Sakura poszła chybotliwym krokiem do stolika.
Tuż przed nim się wywaliła.
- Ja bardzo panienkę przepraszam!- powiedziała Sakura alias Haru.
Dziewczyna przy stoliku jak urzeczona patrzała na "Haru".
- Nic się nie stało!- powiedziała piskliwie.
<po godzinie>
- Lepiej! Dobra znalazłyśmy strój. Ubierz go.- powiedziała Kenna z uśmiechem.
Sakura przeszła do pokoju służbowego i szybko się przebrała.
- Wiii!! Jak słodko!
- Łaaaał!
- Kawaii!!
Sakura wyglądała ślicznie.
- Stolik nr.2.
Sakura poszła z tacką do stolika.
- Proszę, panie.- powiedziała nieśmiało do chłopaka siedzącego przy stoliku.
- Dziękuje, słodko wyglądasz.- powiedział ten i lekko się uśmiechnął.
- Dz..Dziękuje, panie!- szepnęła Sakura i spaliła buraka.
Do końca jej zmiany były takie momenty.
<około 1:00>
- Pa, przyjdź w poniedziałek!
- Pa, nee-chan!
I tak Sakura zakończyła swój pierwszy dzień w pracy.
Zmęczona poszła do domu.
Był weekend, ponieważ pierwszy września był to piątek, teraz była sobota.
<Około 12:00...>
Sakura obudziła się.
Wczoraj dowiedziała się że od dziś mieszka sama w domu. Odmówiła rodzicom kolejnego przeniesienia.
Będzie co miesiąc dostawała na czynsz+ekstra.
Wstała i powlokła się robić kawę. Ledwie zarzuciła szlafrok na ramiona usłyszała dzwonek do drzwi.
- Ohayo! Dopiero wstałaś?!- usłyszała. Był to Naruto razem z Ino, Kibą i Nejim.
- Eeee! Cześć wam!- powiedziała Sakura radośnie rzucając się wszystkim po kolei na szyję.
- Nawet nie wiesz jak tękniliśmy!- powiedział Neji ze śmiechem (!)- Naruto cały czas o tobie mów...
Tu Neji przerwał bo ów Naruto rzucił się na niego.
- Idioci. Choć, Akamaru. Możemy wejść?- powiedział Kiba.
Sakura w skrócie powiedziała im swoją historię z rodzicami. Nie miała zamiaru mówić o swej pracy.
- Czad.- skomentował jednym słowem Kiba. Oczy mu się świeciły z podniecenia.
- A idź macać Hinatę.- mruknął Naruto cicho, ale nie dość bo Kiba to usłyszał. Neji również.
- Cooo?! Panienkę Hinatę? Ty zbreźniku!- krzyknął Neji czerwieniąc się i rzucając na Naruto w tej chwili w której zrobił to Kiba. Tarzali się po podłodze.
- Więc, Sakura? Masz kogoś?- spytała Ino przytulając kumpelę.
Zrobiło się cicho. Chłopcy przestali się bić i zastygając w takiej pozie jakiej byli (Kiba z ręką zastygłą centymetr od twarzy Naruto, Neji leżący pod Naruto) umilkli i wpatrywali się w Sakurę.
- W sumie... Byli. Ale to tylko moi dobrzy kumple. Nazywali się Elliot i Borys. Strasznie słodcy. Ale starsi o dwa lata. Jak mówiłam, to tylko przyjaciele. Tylko za nich ich uważałam.- powiedziała Sakura i zaśmiała się.
Naruto odetchnął.
- Mam ich zdjęcia. Razem ze mną.- powiedziała i uśmiechnęła się ciepło. Zaczekajcie moment.
Poszła do pokoju i przyniosła małą skrzyneczkę. Ze środka wyjęła kopertę. Położyła ją na stole.
Ino sięgnęła po nią i otworzyła. Ze środka wysunęły się zdjęcia.
Było to dwóch ślicznych chłopaków.
Jeden miał ubrane kocie uszy, a drugi królicze. Oboje śmiali się jak wariaci.
Borys:
Elliot:
Następne zdjęcie było jak chłopak z kocimi uszami tulił Sakurę, potem ten z króliczymi uszami całował ją w policzek. Przeglądali i przeglądali. Na ostatnim byli wszyscy, Borys, Elliot i Sakura. Sakura stała w środku, i wyraźnie było widać jacy są wysocy, mieli ponad 185 cm...
Ino westchnęła.
- Jacy ładni... Pewnie bardzo ich lubiałaś. Uroczy.
- Tak! A jakie mieli charaktery! Dzikie i nieokrzesane. Powiem wam w tajemnicy że należeli do gangu.- powiedziała Sakura z uśmiechem.
- Co?!
- A ja razem z nimi.
- CO?!- rykneli.
Opowiedziała im, że przez rok przyjaźniła się z tą dwójką. Kiedyś zaatakowano Sakurę w ciemnej uliczce. Pomogli jej wtedy i za milczenie musiała przystąpić do gangu.
- Ale Sakura-chan! Nic ci nie zrobili?- powiedział Naruto z troską.
- Nie. To naprawdę mili ludzie, Naruto.- powiedziała i uśmiechnęła się. Objęła chłopaka swoimi rękami.
- A co, zazdrosny?- rzuciła z uśmieszkiem.
- Kto? Co? JA?!- powiedział Naruto wzburzony i czerwony jak burak odwrócił głowę.
- Haha, kochany jesteś jak się tak czerwienisz.- mruknęła i pocałowała kumpla w policzek by zobaczyć jego reakcję.
Zaczął robić się coraz bardziej czerowny.
Ino się zaśmiała.
- Ja też chcę!- krzyknął Kiba.
- Nie, kochany, to tylko żeby wiesz...
Sakura podeszła do Kiby i pogłaskała go po czuprynie.
Neji kręcił się niespokojnie.
Dziewczyna podeszła do niego i przytuliła.
- Haha, jesteście fajowi.
Potem poleciała znów do Naruto by się podroczyć.
- EJ! Mam bilety do kina!- wrzasnął Shikamaru wlatując do kuchni Sakury.
- A ty tu skąd?- spytała zdziwiona różowowłosa.
- Tak sobie weszłem przez OTWARTE drzwi. Idziemy?- spytał z rozbrajającym uśmieszkiem.
***
Haha, jak obiecałam :D Czekam na 6 komentarzy :P
wtorek, 4 grudnia 2012
50. Etat.
***
Dla Ani, Jasia i Marcina.- koksów wymiatających na religii! ^.^
***
Sakura zaczerwieniona podrapała się w głowę.
Naruto oblizał usta.
- Mój ulubiony smak.- powiedział z uśmiechem.
To było jego "marzenie" od kiedy pojawiła się w tej klasie.
- Noo... Haruno to niezła dupa.- usłyszeli głos.
- Hidan! Pieprz się, kochaniutki!- mruknęła Sakura do zboczonego chłopaka.
- Sakura! To serio ty? Myślałem że może twoja starsza siostra.- krzyknął Hidan i przytulił Sakurę. Po chwili dołączył się cały gang.
- Ehh... Łapy precz, zboczuchu, ale dziś wyjątkowo pozwalam się przytulić. I nie mam starszej siostry.- mruknęła dziewczyna.
Naruto się zaśmiał a w ślad za nim zrobiła to cała grupa.
Napięcie spowodowane kissem zniknęło.
Sasuke spał na fotelu przy bufecie...
<PO IMPREZIE>
- Niestety, kończymy na dziś. Dobranoc i życzę... HICK!... Dobry... HICK! Dobrych snów...- powiedziała upita Tsunade do mikrofonu. Nowy profesor Orochimaru (chemia i fizyka) podtrzymywał ją z jednej strony, a profesor WDŻ Jiraya z drugiej (patrzył się na jej cycki...).
- Ehh, koniec na dziś.- powiedziała Sakura po kieliszku Sake.
- NIOOO!!- rykneli chłopcy. Wszyscy płci męskiej byli pijani. Najbardziej Lee, który śpiewał "Cztery osiemnastki"...
- Papa Sakurcia!
- Pa, mała!
- Wreszcie wróciłaś i nie waż się wyjeżdżać! Do jutra!
Dziewczyna pożegnała się ze wszystkimi i spostrzegła że w kącie stoi Sasuke, jedyny niepijany.
- Cześć, Sasek! Czemu nie wypiłeś?- spytała się go Sakura podchodząc do niego i przestępując z nogi na nogę.
- Bo jestem normalny?- powiedział chłopak z ironią.
- No chyba nie?- odpowiedziała tym samym Sakura, tyle że bez ironi.
- Haha.
- Hehe.
- Co ci?
- Mi nic?
- Tia?
- Mhm?
- Ej, skończmy to.
- Okej, to dziwne.
Obydwoje spojrzeli na siebie.
Sakura zaczęła się śmiać.
- BŁEHEHEHE BŁEHEHEHE!- ryczała jak wół.
- CO CI KURWA ODWALA?!- krzyknął Sasuke zdziwiony.
- Ty... TYY... Twój brat domalował ci wąsy i koci nos kiedy spałeś!- wyharczała pomiędzy chichotami Sakura.
Uchicha przejrzał się w blasze do ciasta.
- ITACHI!!! ZAMORDUJĘ CIĘ!- Ryknął.
- Taaa... Taaa... Do jutra.- pożegnała się Sakura zaśmiana.
- Taaaaak... Papa.- mruknął i pocałował ją na pożegnanie w policzek <byli przyjaciółmi>
- Sakuraaa-chan!! Wracamy razem?- krzyknął Naruto podbiegając do niej.
- Jasne, Naruto, z przyjemnością.- odpowiedziała i uśmiechnęła się uroczo. W policzkach zrobiły jej się słodkie dołeczki.
'-Kawaii...'-pomyślał z rozmarzeniem Naruto.
Wyszli z sali i skierowali się drogą. Szli leśną dróżką, wpośród kwitnących wiśni i pięknego zapachu.
Sakura schyliła się by podnieść z ziemi spinkę w kształcie króliczka.
- Słodkie!- powiedziała z uśmiechem.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że jesteś...- szepnął Naruto, kiedy myślał że dziewczyna go nie słyszy.
- Naruto, coś mówiłeś?- powiedziała dziewczyna i popatrzała na niego swoimi pięknymi, szmaragdowymi oczami.
- Nie... Daj, zapnę ci tą spinkę.- powiedział szybko.
Pochylił się nad koleżanką.
Spiął jej różową grzywkę na bok. Była taka śliczna...
Kiedy zapiął spinkę, poczuł zapach włosów Sakury.
- Fiołki.- szepnął.
- Hę? O czym ty mówisz?- spytała Sakura zdzwiona patrząc na niego z dołu.
- Emm... Chodzi o twój szampon... Fiołkowy?- mruknął zaczerwioniony chłopak.
- Tak! Skąd wiesz?
- Emm, włosy ładnie ci pachną...
Sakura spojrzała na niego badawczo i uśmiechnęła się pięknie.
Doszli do domu Sakury.
- Do jutra.- powiedział i pogłaskał ją po włosach. Robiąc ten czuły gest, opamiętał się i szybko odszedł.
- Papa...- szepnęła Sakura.
'-Co mi tak szybko serce bije?'- pomyślała zdziwiona.-'przejdę się.'
Szła ciemnymi uliczkami, nie obejrzała się, a była już na drugim końcu miasta.
"Kawiarnia pokojówek zatrudni nowe pracowniczki! Aż 40 000 jenów na tydzień roboczy!"- głosił szyld na zadbanym i ładnym budynku.
Sakura zaciekawiona weszła do środka.
- Witamy ponownie!- usłyszała.
Przed nią stało pięć pokojówek.
- Przyszłam na rozmowę o pracę...- mruknęła nieśmiało.
- MASZ JĄ!!- usłyszała głos. Powiedziała to na oko czternastoletnia, słodka dziewczynka.
- Jestem Kenna, właścicielka kawiarni! A ja cię zatrudniam na cały etat!- powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Miała blond włosy do ramion, brązowe oczy i była drobnej postury.
- Pani?- powiedziała Sakura zdziwiona Sakura.
- Hai! Mam trzydzieści dwa lata! Od teraz będziesz naszą nee-chan!- powiedziała Kenna i roześmiała się.
***
Uff.... Zrobię kolejną jak będzie 6 komentarzy :D
sobota, 17 listopada 2012
Dobra, jeszcze jeden oneshocik :D
Kuba i Amelia biegli na przystanek autobusowy.
- Rusz swoją tłustą dupę, Amelia, spóźnimy się!- krzyknął łapiąc dziewczynę za rękę.
- Nie mam tłustej dupy, kretynie!- ryknęła.
Mieli jechać do Katowic na film.
Ledwo zdążyli na autobus.
- Idiotka.- powiedział Kuba z czułością.
- Debil.- mruknęła Amelia dając mu kopa.
Jechali w milczeniu.
- Au!- warknęła Amelia.
Kuba zaczął ją podszczypywać pod udzie.
Dała mu po mordziuchnie i odwróciła ostentacyjnie wzrok.
- Ej no sorki. Z przyzwyczajenia.- powiedział ze smutkiem.
- No dobra.- mruknęła.
Objął ją ramieniem i pocałował w usta. Amelii bardzo odpowiadały takie czułości. Był taki słodki!
Oczywiście Amelia nigdy by mu tego nie powiedziała. Mówiła to tylko kumpelkom, i wiedziały tylko one i jej młodsza siostra, Tanja, jak mówi o Kubie (Tanja podsłuchiwała rozmowy ^^). Więc słowa:
słodziachny, śliczny, ładny, słodki, itp, były tylko używane w jej głowie. Inaczej zrujnowała by sobie reputację.
- Toż to nasza dziwka!- usłyszała ordynarny głos dochodzący z tyłu autobusu.
Była to Klaudia, najbardziej nielubiana przez Amelię dziewczyna z liceum.
- Spadaj.- odpowiedziała jedynie Amelka.
- Ej, idź, psujesz nam wieczór.- mruknął wkurzony Kuba.
- Hmf.- powiedziała jedynie dziewczyna wychodząc z autobusu.
***
Na miejscu Amelia i Kuba poszli do kawiarni.
Zamówili po piwie.
- Ameeelia...!- zaczął Kuba.
- Zamknij się.
- Ameeeeliaaaaaaaa!
- Morda w kubeł!
- Ale ja...!
Amelia wkurzyła się i jednym haustem wypiła zawartość kufla.
Chłopak wstał z krzesła i zaczął podskakiwać.
- Co ci odwala!? - ryknęła zawstydzona, widząc jak ludzie się gapią na Kubę.
- Bo ja muszę do łazienki....- szepnął nieśmiało.
- ...
Chłopak popędził do łazienki.
Po chwili wrócił.
- Achhh... Od razu lepiej...- powiedział z uśmiechem.
- Idiota.- powiedziała Amelia i cmoknęła go w polika.
Poszli do kasy kupić popcorn i colę.
- Duży popcorn!
- Gigant popcorn!
- Duży!
- Gigant!
- DUŻY!
- GIGANT!
Sprzeczali się jaki popcorn wybrać.
Usłyszeli z głośników:"Jakubie, zrób mi loda".
Amelia zakrztusiła się i zaczęła tarzać po podłodze.
- Al... Ale!! To jest tekst z "Tabalugi" a nie o mnie!- powiedział Kuba zawstydzony okropnie.
Amelia podniosła się i otrzepała.
- Jasne.- powiedziała cała czerwona ze śmiechu.
***
Na filmie (w końcu zdecydowali się na gigant i duży popcorn) Kuba złapał Amelię za rękę.
Zaczęli się całować.
- Masz słodkie usta.- szepnął Kuba.
- Błyszczyk malinowy, ciulu.- powiedziała Amelia i wróciła do całowania.
- Wy tam! Obmacujecie się dziesięć minut! Takie odgłosy że nie da się filmu oglądać!- usłyszeli głos, a inne go poparły.
- Emmm...
Amelia zapomniała że Tanja (młodsza siostra) też dziś była na filmie. Młoda miała wszystko ładnie nagrane.
- Dodo, jesteś obrzydliwa. Zboczona. A feee!- powiedziała Tanja nagle zaskakując tak Amelię, że ta wylała colę na podołek Kuby.
- AMELIA!!!!!
- Wycierać tego nie będę.- powiedziała Amelia rumieniąc się i odwróciła wzrok.
***
Druga część :D
- Rusz swoją tłustą dupę, Amelia, spóźnimy się!- krzyknął łapiąc dziewczynę za rękę.
- Nie mam tłustej dupy, kretynie!- ryknęła.
Mieli jechać do Katowic na film.
Ledwo zdążyli na autobus.
- Idiotka.- powiedział Kuba z czułością.
- Debil.- mruknęła Amelia dając mu kopa.
Jechali w milczeniu.
- Au!- warknęła Amelia.
Kuba zaczął ją podszczypywać pod udzie.
Dała mu po mordziuchnie i odwróciła ostentacyjnie wzrok.
- Ej no sorki. Z przyzwyczajenia.- powiedział ze smutkiem.
- No dobra.- mruknęła.
Objął ją ramieniem i pocałował w usta. Amelii bardzo odpowiadały takie czułości. Był taki słodki!
Oczywiście Amelia nigdy by mu tego nie powiedziała. Mówiła to tylko kumpelkom, i wiedziały tylko one i jej młodsza siostra, Tanja, jak mówi o Kubie (Tanja podsłuchiwała rozmowy ^^). Więc słowa:
słodziachny, śliczny, ładny, słodki, itp, były tylko używane w jej głowie. Inaczej zrujnowała by sobie reputację.
- Toż to nasza dziwka!- usłyszała ordynarny głos dochodzący z tyłu autobusu.
Była to Klaudia, najbardziej nielubiana przez Amelię dziewczyna z liceum.
- Spadaj.- odpowiedziała jedynie Amelka.
- Ej, idź, psujesz nam wieczór.- mruknął wkurzony Kuba.
- Hmf.- powiedziała jedynie dziewczyna wychodząc z autobusu.
***
Na miejscu Amelia i Kuba poszli do kawiarni.
Zamówili po piwie.
- Ameeelia...!- zaczął Kuba.
- Zamknij się.
- Ameeeeliaaaaaaaa!
- Morda w kubeł!
- Ale ja...!
Amelia wkurzyła się i jednym haustem wypiła zawartość kufla.
Chłopak wstał z krzesła i zaczął podskakiwać.
- Co ci odwala!? - ryknęła zawstydzona, widząc jak ludzie się gapią na Kubę.
- Bo ja muszę do łazienki....- szepnął nieśmiało.
- ...
Chłopak popędził do łazienki.
Po chwili wrócił.
- Achhh... Od razu lepiej...- powiedział z uśmiechem.
- Idiota.- powiedziała Amelia i cmoknęła go w polika.
Poszli do kasy kupić popcorn i colę.
- Duży popcorn!
- Gigant popcorn!
- Duży!
- Gigant!
- DUŻY!
- GIGANT!
Sprzeczali się jaki popcorn wybrać.
Usłyszeli z głośników:"Jakubie, zrób mi loda".
Amelia zakrztusiła się i zaczęła tarzać po podłodze.
- Al... Ale!! To jest tekst z "Tabalugi" a nie o mnie!- powiedział Kuba zawstydzony okropnie.
Amelia podniosła się i otrzepała.
- Jasne.- powiedziała cała czerwona ze śmiechu.
***
Na filmie (w końcu zdecydowali się na gigant i duży popcorn) Kuba złapał Amelię za rękę.
Zaczęli się całować.
- Masz słodkie usta.- szepnął Kuba.
- Błyszczyk malinowy, ciulu.- powiedziała Amelia i wróciła do całowania.
- Wy tam! Obmacujecie się dziesięć minut! Takie odgłosy że nie da się filmu oglądać!- usłyszeli głos, a inne go poparły.
- Emmm...
Amelia zapomniała że Tanja (młodsza siostra) też dziś była na filmie. Młoda miała wszystko ładnie nagrane.
- Dodo, jesteś obrzydliwa. Zboczona. A feee!- powiedziała Tanja nagle zaskakując tak Amelię, że ta wylała colę na podołek Kuby.
- AMELIA!!!!!
- Wycierać tego nie będę.- powiedziała Amelia rumieniąc się i odwróciła wzrok.
***
Druga część :D
Oneshocik :D
Siemka, ten oneshot będzie dla Amelii (w pewnym sensie to będzie o niej).
***
- Amelia, wstawaj, wiem że jest sobota, ale kisisz się w tym łóżku! Jest już dwunasta!- krzyknęła mama Amelii, siedemnastolatki o wrednym charakterze.
- Mhmmm... - mruknęła w odpowiedzi Amelia przewracając się na drugi bok.
Jej pokój był szary, zupełnie jak odzwierciedlenie życia jej rodziców.
Do pokoju wparowała Tanja, jej młodsza siostra.
- Dodo (tak nazywa ją siostra), zaraz będzie Daria!- warknęła, zrzuciła z niej pościel.
To był skuteczny sposób na wyrwanie dziewczyny z łóżka.
- Zamorduję cię, oddawaj!- ryknęła Amelia staczając się na podłogę.
Młoda przeleciała przez pokój i wypadła z niego jak strzała.
Amelia powoli podniosła się z podłogi.
'Walnięta jest'- pomyślała.
Zdjęła piżamę i włożyła rurki.
- Mamoo!! Gdzie mój stanik?!- krzyknęła głośno sprawdzając pustą szafkę z bielizną.
- Pewnie Tanja zakosiła, spytaj jej.- usłyszała głos matki.
Dziewczyna wparowała do po pokoju młodszej siostry. Był żółty z naklejoną jaszczurką (fałszywą!) na ścianie.
- Czego?- mruknęła młoda gapiąc się w monitor komputera.
- Czyy... Ty... ZNÓW ZAKOSIŁAŚ MÓJ STANIK?!- ryknęła Amelia waląc ją książką w głowę.
- Auuu! Wariatka! Może, co ci do tego? Masz inne. - powiedziała wkurzona rozcierając ciemię i wypchnęła ją z pokoju.
Amelia, kiedy była ubrana i ubieliźniona (nie umiałam nic innego wymyśleć ^^), zaczęła się malować.
Zajmowało jej to... 10 minut?
- Daaaariaaaa!- krzyknęła Tanja.
- O kuźwa!- mruknęła Amelka szybko tuszując rzęsy.
Kiedy na piętro weszła Daria, rzuciła jej się na szyję.
- Wreszcie!- powiedziała radośnie.
***
Kiedy pogadała z Darią, ta musiała się zbierać.
- Do poniedziałku!
- Taaa!!
Amelia zamknęła za sobą drzwi.
- Zadzwonię po Kubę, może ma czas!- pomyślała.
Kuba był to jej chłopak. Bardzo przystojny i dobrze wychowany.
Kiedy przyszedł, najpierw pogadał z Amelią, a potem poszli do kuchni.
Rodzice Amelii i Tanji pojechali na tzw. 'imprezę'.
Zaczął ciąć boczek i paprykę.
- Co robisz?- spytała go Amelia robiąc dziwną minę.
- Niespodziankę, głupia.- odpowiedział skupiony na rozbijaniu jajka.
Do kuchni weszła Tanja.
- Czeeeeść!- powiedziała machając mu. Widziała go pierwszy raz.
- Siemka.- odpowiedział z uśmiechem.
Amelia poszła na telewizor do salonu.
- Robisz omleta?- spytała Tanja chłopaka widząc jego poczynania.
- Cśśś! Amelia w ogóle się nie domyśliła!- powiedział cicho, ale się zaśmiał.
Kiedy skończył, nie wyszedł mu omlet, tylko jajecznico-omlet.
- Ciekawy efekt.- powiedziała Tanja przyglądając się jajecznico-omletowi.
- Zjem wszystko co on zrobi!- krzyknęła z salonu Amelia.
Spojrzeli na nią zdziwieni.
- Żartowałam, kretyni!- mruknęła i wróciła do oglądania filmu.
Amelia i Kuba zjedli, a Tanja robiła babeczki.
Potem Amelia i Kuba poszli do pokoju. Sam na sam.
- Nie chcę wiedzieć co tam się dzieje.- pomyślała Tanja z obrzydzeniem.
***
Tymczasem w pokoju Amelii.
- Kubaaaaa!
- Ameeelia!
Zaczęła się bitwa na poduszki.
Była zażarta!
W końcu Amelia się poddała.
- Koniec! Umieram!
I padła na łóżko wyczerpana.
Nad jej głową pojawiła się głowa Kuby.
- Kocham cię.- szepnął i pocałował ją w usta.
Całowali się dość długi czas, dopóki Tanja nie weszła do pokoju z babeczkami.
- Co wy...?- spytała zdziwiona.
- Nic!- powiedziała Amelia odsuwając się od chłopaka, a on wytarł ślady szminki.
- Okkej...- powiedziała młoda i wyszła.
- Tanja, to nie tak, to tylko mój kumpel!- ryknęła za nią.
- Kogo chcesz oszukać? Ją? Zacznijmy tam, gdzie skończyliśmy...- powiedział Kuba całując ją znowu.
- Ja pierdole, jesteście zboczeni.- powiedziała Tanja. Nie zamknęła drzwi, i wszystko widziała. Teraz pokładała się ze śmiechu na podłodze.
- EHHH?!- ryknęła para.
***
- Szkoda że już idziesz...- powiedziała Amelia ze smutkiem do Kuby.
- Mi też... Pa, Amelka!- powiedział, mocno ją pocałował w usta i wyszedł na dwór.
- Fajny jest.- powiedziała Tanja obserwując scenę.- A rodzice kazali mi was pilnować....
***
:)
***
- Amelia, wstawaj, wiem że jest sobota, ale kisisz się w tym łóżku! Jest już dwunasta!- krzyknęła mama Amelii, siedemnastolatki o wrednym charakterze.
- Mhmmm... - mruknęła w odpowiedzi Amelia przewracając się na drugi bok.
Jej pokój był szary, zupełnie jak odzwierciedlenie życia jej rodziców.
Do pokoju wparowała Tanja, jej młodsza siostra.
- Dodo (tak nazywa ją siostra), zaraz będzie Daria!- warknęła, zrzuciła z niej pościel.
To był skuteczny sposób na wyrwanie dziewczyny z łóżka.
- Zamorduję cię, oddawaj!- ryknęła Amelia staczając się na podłogę.
Młoda przeleciała przez pokój i wypadła z niego jak strzała.
Amelia powoli podniosła się z podłogi.
'Walnięta jest'- pomyślała.
Zdjęła piżamę i włożyła rurki.
- Mamoo!! Gdzie mój stanik?!- krzyknęła głośno sprawdzając pustą szafkę z bielizną.
- Pewnie Tanja zakosiła, spytaj jej.- usłyszała głos matki.
Dziewczyna wparowała do po pokoju młodszej siostry. Był żółty z naklejoną jaszczurką (fałszywą!) na ścianie.
- Czego?- mruknęła młoda gapiąc się w monitor komputera.
- Czyy... Ty... ZNÓW ZAKOSIŁAŚ MÓJ STANIK?!- ryknęła Amelia waląc ją książką w głowę.
- Auuu! Wariatka! Może, co ci do tego? Masz inne. - powiedziała wkurzona rozcierając ciemię i wypchnęła ją z pokoju.
Amelia, kiedy była ubrana i ubieliźniona (nie umiałam nic innego wymyśleć ^^), zaczęła się malować.
Zajmowało jej to... 10 minut?
- Daaaariaaaa!- krzyknęła Tanja.
- O kuźwa!- mruknęła Amelka szybko tuszując rzęsy.
Kiedy na piętro weszła Daria, rzuciła jej się na szyję.
- Wreszcie!- powiedziała radośnie.
***
Kiedy pogadała z Darią, ta musiała się zbierać.
- Do poniedziałku!
- Taaa!!
Amelia zamknęła za sobą drzwi.
- Zadzwonię po Kubę, może ma czas!- pomyślała.
Kuba był to jej chłopak. Bardzo przystojny i dobrze wychowany.
Kiedy przyszedł, najpierw pogadał z Amelią, a potem poszli do kuchni.
Rodzice Amelii i Tanji pojechali na tzw. 'imprezę'.
Zaczął ciąć boczek i paprykę.
- Co robisz?- spytała go Amelia robiąc dziwną minę.
- Niespodziankę, głupia.- odpowiedział skupiony na rozbijaniu jajka.
Do kuchni weszła Tanja.
- Czeeeeść!- powiedziała machając mu. Widziała go pierwszy raz.
- Siemka.- odpowiedział z uśmiechem.
Amelia poszła na telewizor do salonu.
- Robisz omleta?- spytała Tanja chłopaka widząc jego poczynania.
- Cśśś! Amelia w ogóle się nie domyśliła!- powiedział cicho, ale się zaśmiał.
Kiedy skończył, nie wyszedł mu omlet, tylko jajecznico-omlet.
- Ciekawy efekt.- powiedziała Tanja przyglądając się jajecznico-omletowi.
- Zjem wszystko co on zrobi!- krzyknęła z salonu Amelia.
Spojrzeli na nią zdziwieni.
- Żartowałam, kretyni!- mruknęła i wróciła do oglądania filmu.
Amelia i Kuba zjedli, a Tanja robiła babeczki.
Potem Amelia i Kuba poszli do pokoju. Sam na sam.
- Nie chcę wiedzieć co tam się dzieje.- pomyślała Tanja z obrzydzeniem.
***
Tymczasem w pokoju Amelii.
- Kubaaaaa!
- Ameeelia!
Zaczęła się bitwa na poduszki.
Była zażarta!
W końcu Amelia się poddała.
- Koniec! Umieram!
I padła na łóżko wyczerpana.
Nad jej głową pojawiła się głowa Kuby.
- Kocham cię.- szepnął i pocałował ją w usta.
Całowali się dość długi czas, dopóki Tanja nie weszła do pokoju z babeczkami.
- Co wy...?- spytała zdziwiona.
- Nic!- powiedziała Amelia odsuwając się od chłopaka, a on wytarł ślady szminki.
- Okkej...- powiedziała młoda i wyszła.
- Tanja, to nie tak, to tylko mój kumpel!- ryknęła za nią.
- Kogo chcesz oszukać? Ją? Zacznijmy tam, gdzie skończyliśmy...- powiedział Kuba całując ją znowu.
- Ja pierdole, jesteście zboczeni.- powiedziała Tanja. Nie zamknęła drzwi, i wszystko widziała. Teraz pokładała się ze śmiechu na podłodze.
- EHHH?!- ryknęła para.
***
- Szkoda że już idziesz...- powiedziała Amelia ze smutkiem do Kuby.
- Mi też... Pa, Amelka!- powiedział, mocno ją pocałował w usta i wyszedł na dwór.
- Fajny jest.- powiedziała Tanja obserwując scenę.- A rodzice kazali mi was pilnować....
***
:)
czwartek, 15 listopada 2012
49. Pocałunek był mniam.
***
Dla Yasu.
***
Weszli do sali. W środku panowało zamieszanie.
Wzrokiem szukali swoich przyjaciół.
Naruto był podekscytowany, zachwycony i roześmiany.
- Gdzie oni są?- spytała Sakura zwracając się do Naruto i uśmiechnęła się.
- Tam!- powiedział nagle wskazując na parkiet.
Przyjaciele tańczyli.
- Tańczymy?- spytał Naruto i puścił do niej perskie oko.
- Pokażmy im, jak to się robi.- Sakura zrozumiała co miał na myśli. Oboje tańczyli znakomicie.
Leciała piosenka All about us.
Naruto ukłonił się przed Sakurą. Dygneła.
Chwyciła go pod rękę. Wyszli na środek parkietu. Chłopak trzymał ją w talii. Zaczeli tańczyć. Sakura skoczyła i zrobiła pełny obrót w powietrzu.
Naruto wyciągnął ręce i chwycił ją.
Budzili bodziw i szacunek. Naruto tańczył od 6 roku życia. Nagle ich styl tańca się zmienił. Tańczyli bardziej dziko, jak na nastolatków przystało.
Zabrzmiała ustatnia nuta.
- Byłaś wspaniała, mała.- powiedział Naruto.
Chciał pocałować ją w policzek.
Gwałtownie obróciła się w jego stronę. Pocałował ją w usta. Zarumieniła się. Chłopak się zawstydził.
- Ja przep...- przerwał i chciał przerwać pocałunek bo myślał że ona tego nie chce.
- Ci...- warknęła wściekle Sakura.- Nie skończyłam!-Chwyciła go za włosy i pocałowała namiętnie.
***
Sakura się obudziła. To był sen. Tylko sen... Zachlipała cicho. Jakby to była prawda...
Dopiero dziś szła do liceum (tzw. rozpoczęcie roku)...
Wstała i przeciągnęła się. Zasnęła na fotelu, po męczącej przeprowadzce. Spojrzała do szafy. Na wieszaku wisiała sukienka.
Nie była zwykła. Sakura nigdy pięknięszej nie widziała. Dotknęła matriału. Jedwab. Suknia była czarna, z ramięczkami zapinającymi się na szyji. Niby nic specialnego, ale iskrzyła się... Jakby milionami brylancików, choć nic na sobie nie miała, żadnych sztucznych kamieni ani nic...
- Mamo, kupiłaś mi sukienkę?- krzyknęła głośno wciąż się nią wpatrując.
- O co chodzi, skarbie? Nic nie kupowałam!- odkrzyknęła Pani Haruno.
Dziewczyna westchnęła. Sukienka była tak piękna, że zachciała ją przymierzyć.
- Ubiorę ją dziś na rozpoczecie roku.- postanowiła.
-Rozpoczęcie roku jest za 2 godziny, więc zdąże się przyszykować. Tak tęksnię za przyjaciółmi!
Sięgnęła po ubranie. Delikatnie ją włożyła by nie zrobić dziury od razu. Suknia leżała jak ulał.
Dziewczyna się poczesała i umalowała.
Wciąż została jej godzina.
Jak w śnie, wzięła deskorolkę i pomknęła ku szkole.
Dziwnie było jechać w sukience na desce, jakoś przewiewnie ^^
W końcu stanęła przed bramą, przy której kłębiło się dużo osób zmierzających do szkoły.
Zachamowała gwałtownie gdy przed oczami wyrósł jakiś kolo.
Wkurzona na niego spojrzała. Był to Sai.
Nia paczał na nią tylko szedł przed siebie.
Szczęśliwa że go widzi, postukała przyjaciela w ramię.
- Siemka Sai!- powiedziała z uśmiechem.
Chłopak spojrzał na nią i na jego twarzy pojawił się prawdziwy uśmiech, jaki rzadko kto u niego widział.
- Sakura! Sakura Haruno!- szepnął ze zdumieniem.
- Yep! To ja! Tęskniłam!- wrzasnęła Sakura i rzuciła mu się na szyję by go powytulać.
Odwzajemnił się całusem w polika.
- Zobaczysz jacy będą zdumieni!- powiedział przytulając kumpelkę.
Poszli do szkoły żwawym krokiem trzymając się pod ręke i rozmawiając energicznie.
- Okej, robimy tak. Ja do nich idę, a ty wejdziesz potem, oki?- spytał Sai z podekscytowaniem.
- Okej!
Wszedł do dużej sali gdzie był bal.
Sakura poczekała. Spojrzała na schody.
Prowadziły one na drugie piętro (byli na pierwszym).
Zawsze na drugim piętrze były drzwi, jak przez nie się przeszło, było się na pół-piętrze sali balowej.
Sakura pognała tam na swoich trampkach na obcasach.
Otworzyła drzwi. Zeszła po małych schodkach i spojrzała w dół. Było tu pełno uczniów i nauczycieli.
Uśmiechnęła się na widok znajomych twarzy. Był to uśmiech tak promienny że fotograf stojący niedaleko zrobił jej zdjęcie. I zarumienił się!
Sakura szła po schodach dośc szybko. Nagle ktoś na nią wpadł.
- Ej!
- Aj!
Coś mokrego wlało jej się za dekolt.
Spojrzała w górę.
W czarne oczy Sasuke.
- Wybacz mi!- powiedział (nie poznał jej!)
- Sasuke!- krzyknęła i uściskała go jak niedźwiadek.
- Sakura-chan?!- powiedział podejrzliwie.
- No ja, kretynie! Kto obcy by uściskał tekiego gbura!- powiedziała Sakura z fochem ale się uśmiechała.
Chłopak uściskał ją. Dawno nie widziano u niego takiego uśmiechu. Sakura zawsze go bawiła.
- Wróciłaś! Wreszcie, Naruto ciągle o tobie gadał! Kota można było dostać!- gadał.
Zwykle był małomówny, ale ludzie się zmieniają.
- Idziemy pokazać reszcie że jesteś!- powiedział uradowany. Chwycił ją za łapkę i pociągnął w stronę przyjaciół.
- Cze.. Czekaj!- wołała rozbawiona.
Przeciśli się przez tłum i staneli przed gronem osób.
Wszyscy spojrzeli na Sasuke, potem na Sakurę, wybłuszyli oczy, znów spojrzeli na Sasuke, potem znów na Sakurę.
- SAKURA-CHAAAAN!!- krzyczeli wszyscy otaczając ją morzem rąk i uścisków. Każdy pragnął ją przytulić i sprawdzić czy to ona.
- Hę? Sakura-chaaan?- usłyszała ten głupkowaty głos, na którym tak jej zależało. Spojrzała w oczy Naruto Uzumakiego.
- To ty, Sakura-chaaaan!- krzyknął radośnie i podbiegł do niej wyciągając ręce.
Sakura zatopiła się w jego objęciach.
Po chwili się oderwała.
- Wybacz, zalałam ci koszulę, Sasuke mnie oblał... Winem?- powiedziała zdziwona.
- Tak, prawdę mówiąc.- Uchicha się zawstydził.
Sakura poczuła coś ciepłego na policzku. Odwróciła gwałtownie głowę. Za gwałtownie. Przez przypadek pocałowała się z Naruto. Jej pierwszy pocałunek.
- Co to miało być?!- ryczała ze śmiechu cała grupa, pokładając się po podłodze.
Naruto i Sakura szybko od siebie odskoczyli czerwoni jak piwonie.
- Mniam, błyszczyk truskawkowo-jagodowy!- powiedział zdziwiony i czerwony Naruto.
***
Emm, jak? Jak nie będzie komentarzy, nie będzie notek ;_; Coś wy nie komentujecie :( Co stanie się z błyszczykiem truskawkowo-jagodowym? Jak zareaguje Sakura? Dowiecie się, jak skomentujecie ^^
piątek, 2 listopada 2012
48. Czy będzie?
Dostałam komputer na parę dni no i jestem happy *.*
Dedykacja dla mojej siostry, która jest idealnym przykładem charakteru Sakury (wybuchowy, sarkastyczny) i wiem po kim mam geny <333
***
Naruto patrzał na Sakurę jak w obrazek.
- Nie wierzę, wróciłaś!- Co chwila mówił z zdumioną i zachwyconą miną.
- To uwierz.- powiedziała Sakura czule i pocałowała go w czoło (musiała stanąć na palcach ^.^ dop.aut)
Spojrzał na nią zdziwiony. Potrząsnął lekko głową. Nie. To niemożliwe. On jej wcale nie lubi lubi. Jest jedynie jego kumpelką od serca.
- Naruto? Coś ty taki czerwony? Naruto, słyszysz mnie?- usłyszał nagle głos Sakury. Uświadomił sobie że przez chwilę pogrążył się w myślach. Ocknął się.
- Co? Aaaa... Sakura!- powiedział z uśmiechem.
- Mhm?- spytała nadal zdziwiona różowowłosa.
- Czy chc...- Naruto nie dokończył bo przerwał im inny głos.
- Saaaakuraaa!! Idziesz ze mną do kina?- wrzasnął Kiba wpychając się między Sakurę i Naruto.
- Eee? Jasne, z przyjemnością.- powiedziała Sakura nie zdziwiona zachowaniem Kiby. Istny podrywacz.
"Sakura, czy coś do niego czujesz?"- pomyślał Naruto ze smutkiem.
Co?! Ze smutkiem?! Co mi jest?- wrzasnął Naruto w myślach i zaczął wariować.
Parę minut później się uspokoił.
- Sakura, chcesz coli?- spytał Kiba.
- No jasne!- powiedziała Sakura kierując się do baru.
- Stop, ja przyniosę.- powiedział Kiba zatrzymując ją.- Biorę dla wszystkich.
Sakura rozmawiała z Ino i resztą koleżanek które wypytywały o jej przygody kiedy była za granicą.
- Poznałam kogoś.- usłyszał Naruto.
"Poznała kogoś?"- pomyślał zszokowany.
- Co?! Kto to?!- krzykneła Ino podekscytowana.
- Pewien chłopak.- powiedziała Sakura rumieniąc się.- Bardzo go lubię ale nie wiem czy on mnie też... Zaprzyjaźniliśmy się.
" Niemożliwe... Sakura go kocha? Jak to?! O czym ja myślę?! Przecież jestem tylko kumplem..."- pomyślał Naruto ze smutkiem i grozą.
- Jak się nazywa?- dopytywała Ino z zaskoczoną miną.
- Tasuku.- powiedziała Sakura spuszczając wzrok.
Drzwi do sali się otworzyły. Stanął w nich bardzo przystojny chłopak.
- Kto to?!- zapiszczała Hinata i Ino.
Sakura odwróciła się i sama pisneła.
Chłopak najwyraźniej czegoś (kogoś?) szukał.
Jego wzrok spoczął na Sakurze. Uśmiechnął się tak radośnie, że Naruto pomyślał że nie może się z nim równać.
Chłopak biegiem podbiegł do Sakury i chwycił ją w ramiona.
- Sakura!!- krzyknął.
- TASUKU!!- wyszeptała Sakura śmiejąc się i czerwieniąc.
Naruto miał usta otwarte ze zdumienia.
- Nie mogłem cię zapomnieć, jak mi powiedziałaś. Sakura, muszę ci coś powiedzieć.- powiedział Tasuku.
Zobaczył resztę przyglądającą się im.
- Eeee...
- Przedstawiam wam Tasuku Kurosakiego, mojego...- Sakura nie dokończyła.
- Chłopaka?- mruknął Naruto cicho.
- Kumpla? - pomógł wkurzony Kiba.
- Męża? - spytała Hinata.
- Kumpla.- powiedział Tasuku.- Na razie. Miło mi was poznać.- powiedział chłopak z zacieszem.
- Nam też.- powiedzieli wszyscy, najgłośniej dziewczyny.
Wszyscy prócz Naruto.
Kiedy Kurosaki na chwilę się obrócił, Naruto wziął Sakurę za rękę i poprosił, żeby na momencik wyszli.
- Sakura-chan, muszę ci coś powiedzieć. Przed Tasuku.- powiedział Naruto drapiąc się po głowie.
- Co się dzieje?- spytała Sakura ze zdziwieniem.
- Sakura-chan... Ja cię kocham...- powiedział Naruto uświadamiając sobie własne uczucia i uśmiechnął się radośnie.
Może Sakura go nie zaakceptuje, ale on powiedział jej co on do niej czuje.
- N..Naruto? Naprawdę?- spytała Sakura zszokowana jak nigdy.
- Tak. Od pewnego czasu. Ale dopiero teraz uświadomiłem sobie, jaka jesteś dla mnie ważna. Bez ciebie nie umiem żyć. Napisałem ci wtedy list, pamiętasz?- powiedział Naruto cicho.
- Pamiętam... Naruto, ja również mam ci coś do powiedzenia. powiedziała Sakura natchniona odwagę. Spojrzała w górę, w oczy Naruto i uśmiechęła się.- Myślałam że moje uczucia to są uczucia jak do przyjaciela. Ale zawsze, ZAWSZE, o tobie myślałam kiedy mnie tu nie było. Też cię kocham.- Sakura się zarumieniła słysząc własne słowa.
- Sakura!- powiedział Naruto zachwycony, zdumiony i szczęśliwy jak nigdy.
Wyciągnął do niej ręce, objął ją a ona staneła na palcach.
Powoli pocałowała go w usta.
W Naruto trwała burza uczuć. Jej usta były takie słodkie...
Po chwili oderwali się od siebie.
Sakura była cała czerwona, nie lepsza od Naruto ^.^
- Co do Tasuku... Chodzi mi o to że lubię go ja senseia. To, co mi chciał powiedzieć, to to że będzie chodził do naszej szkoły.
- Ahaaaa....- powiedział Naruto zachwycony.
Chwycił Sakurę za rękę i otwarli drzwi do sali.
***
Podoba się? I jak, Bartek9? :D
Liczę na komentarze (i to dużżżżżoooo!!) :D
Dedykacja dla mojej siostry, która jest idealnym przykładem charakteru Sakury (wybuchowy, sarkastyczny) i wiem po kim mam geny <333
***
Naruto patrzał na Sakurę jak w obrazek.
- Nie wierzę, wróciłaś!- Co chwila mówił z zdumioną i zachwyconą miną.
- To uwierz.- powiedziała Sakura czule i pocałowała go w czoło (musiała stanąć na palcach ^.^ dop.aut)
Spojrzał na nią zdziwiony. Potrząsnął lekko głową. Nie. To niemożliwe. On jej wcale nie lubi lubi. Jest jedynie jego kumpelką od serca.
- Naruto? Coś ty taki czerwony? Naruto, słyszysz mnie?- usłyszał nagle głos Sakury. Uświadomił sobie że przez chwilę pogrążył się w myślach. Ocknął się.
- Co? Aaaa... Sakura!- powiedział z uśmiechem.
- Mhm?- spytała nadal zdziwiona różowowłosa.
- Czy chc...- Naruto nie dokończył bo przerwał im inny głos.
- Saaaakuraaa!! Idziesz ze mną do kina?- wrzasnął Kiba wpychając się między Sakurę i Naruto.
- Eee? Jasne, z przyjemnością.- powiedziała Sakura nie zdziwiona zachowaniem Kiby. Istny podrywacz.
"Sakura, czy coś do niego czujesz?"- pomyślał Naruto ze smutkiem.
Co?! Ze smutkiem?! Co mi jest?- wrzasnął Naruto w myślach i zaczął wariować.
Parę minut później się uspokoił.
- Sakura, chcesz coli?- spytał Kiba.
- No jasne!- powiedziała Sakura kierując się do baru.
- Stop, ja przyniosę.- powiedział Kiba zatrzymując ją.- Biorę dla wszystkich.
Sakura rozmawiała z Ino i resztą koleżanek które wypytywały o jej przygody kiedy była za granicą.
- Poznałam kogoś.- usłyszał Naruto.
"Poznała kogoś?"- pomyślał zszokowany.
- Co?! Kto to?!- krzykneła Ino podekscytowana.
- Pewien chłopak.- powiedziała Sakura rumieniąc się.- Bardzo go lubię ale nie wiem czy on mnie też... Zaprzyjaźniliśmy się.
" Niemożliwe... Sakura go kocha? Jak to?! O czym ja myślę?! Przecież jestem tylko kumplem..."- pomyślał Naruto ze smutkiem i grozą.
- Jak się nazywa?- dopytywała Ino z zaskoczoną miną.
- Tasuku.- powiedziała Sakura spuszczając wzrok.
Drzwi do sali się otworzyły. Stanął w nich bardzo przystojny chłopak.
- Kto to?!- zapiszczała Hinata i Ino.
Sakura odwróciła się i sama pisneła.
Chłopak najwyraźniej czegoś (kogoś?) szukał.
Jego wzrok spoczął na Sakurze. Uśmiechnął się tak radośnie, że Naruto pomyślał że nie może się z nim równać.
Chłopak biegiem podbiegł do Sakury i chwycił ją w ramiona.
- Sakura!!- krzyknął.
- TASUKU!!- wyszeptała Sakura śmiejąc się i czerwieniąc.
Naruto miał usta otwarte ze zdumienia.
- Nie mogłem cię zapomnieć, jak mi powiedziałaś. Sakura, muszę ci coś powiedzieć.- powiedział Tasuku.
Zobaczył resztę przyglądającą się im.
- Eeee...
- Przedstawiam wam Tasuku Kurosakiego, mojego...- Sakura nie dokończyła.
- Chłopaka?- mruknął Naruto cicho.
- Kumpla? - pomógł wkurzony Kiba.
- Męża? - spytała Hinata.
- Kumpla.- powiedział Tasuku.- Na razie. Miło mi was poznać.- powiedział chłopak z zacieszem.
- Nam też.- powiedzieli wszyscy, najgłośniej dziewczyny.
Wszyscy prócz Naruto.
Kiedy Kurosaki na chwilę się obrócił, Naruto wziął Sakurę za rękę i poprosił, żeby na momencik wyszli.
- Sakura-chan, muszę ci coś powiedzieć. Przed Tasuku.- powiedział Naruto drapiąc się po głowie.
- Co się dzieje?- spytała Sakura ze zdziwieniem.
- Sakura-chan... Ja cię kocham...- powiedział Naruto uświadamiając sobie własne uczucia i uśmiechnął się radośnie.
Może Sakura go nie zaakceptuje, ale on powiedział jej co on do niej czuje.
- N..Naruto? Naprawdę?- spytała Sakura zszokowana jak nigdy.
- Tak. Od pewnego czasu. Ale dopiero teraz uświadomiłem sobie, jaka jesteś dla mnie ważna. Bez ciebie nie umiem żyć. Napisałem ci wtedy list, pamiętasz?- powiedział Naruto cicho.
- Pamiętam... Naruto, ja również mam ci coś do powiedzenia. powiedziała Sakura natchniona odwagę. Spojrzała w górę, w oczy Naruto i uśmiechęła się.- Myślałam że moje uczucia to są uczucia jak do przyjaciela. Ale zawsze, ZAWSZE, o tobie myślałam kiedy mnie tu nie było. Też cię kocham.- Sakura się zarumieniła słysząc własne słowa.
- Sakura!- powiedział Naruto zachwycony, zdumiony i szczęśliwy jak nigdy.
Wyciągnął do niej ręce, objął ją a ona staneła na palcach.
Powoli pocałowała go w usta.
W Naruto trwała burza uczuć. Jej usta były takie słodkie...
Po chwili oderwali się od siebie.
Sakura była cała czerwona, nie lepsza od Naruto ^.^
- Co do Tasuku... Chodzi mi o to że lubię go ja senseia. To, co mi chciał powiedzieć, to to że będzie chodził do naszej szkoły.
- Ahaaaa....- powiedział Naruto zachwycony.
Chwycił Sakurę za rękę i otwarli drzwi do sali.
***
Podoba się? I jak, Bartek9? :D
Liczę na komentarze (i to dużżżżżoooo!!) :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)