środa, 25 kwietnia 2012

30. Strach przed śmiercią.

***
Tą notkę dedykuję mojej sweeet siostrzyczce, Martini!! Albo jak kto woli Olga- neechan :D
Zapraszam :D
***
Wszyscy przyglądali się ścianie. Naruto słyszał tylko głośne bicia serc swoich towarzyszy i ich nierówne oddechy.
Nagle wszystko ucichło. Nasłuchiwali czy chrobot się wznowi i tak przebiegło kilka minut w ciszy. Przerwała ją Tsunade.
- Nie wiem co to było i nie zamierzam się w najbliższym czasie dowiedzieć. - powiedziała.
- Idziemy spać.
Sakura ułożyła się na sofie koło Kiby, Naruto i Ino.
Usneła. Obudziła się. Była związana jakby niewidzialnymi węzłami. Wokół niej nie było nic prócz czerwonej pustki i ... Potwora... Podszedł do niej i zaskrzeczał:
- Stawiam ci wybór. Albo ty umrzesz dla swych towarzyszy, albo oni umrą za ciebie!
Sakura wzdrygneła się.
- Wolę umrzeć niż by oni mieli zginąć!- krzykneła.
Hanbi zaśmiał się okropnie i podniósł ręke. Sakura obudziła się zalana potem.
- To było takie realistyczne... - wyhrypiała i napiła się wody.
Szybko podjeła decyzję.
Wyrwała kartkę z brulionu i napisała:
" Miałam wybór. Albo wy zginiecie, albo ja zrobię to za was. Nie mogłabym was zdradzić. Tylko tylę mogę dla was zrobić. Kocham was wszystkich. Sakura.
Ps. Nie gniewajcie się. " .
Po jej policzku stoczyła się łza, a na niebie pojawiła się gwiazda.
Otworzyła zamkniete okno. Wyskoczyła przez nie. Odwróciła się do niego. Jak zamknie okno nie będzie odwrotu. Uśmiechneła się i zamkneła je. Udała się nad basen. Nikogo nie było. Czyżby potwór żartował? Ale w świetle jednej latarni coś się poruszyło. Zza starej zjeżdżalni wyszedł Hanbi. Serce podeszło jej do gardła.
Potwór podszedł do niej wolnym krokiem i wybuchnął okropnym śmiechem.
- Zabiję... - zaskrzeczał.
Tymczasem u reszty.
Tsuande obudziła się bo chciało jej się pić. Poszła w stronę kuchni. Zauważyła że brak jednej osoby. Podeszła do stolika gdzie błyszczał list.
" Miałam wybór. Albo wy zginiecie, albo ja zrobię to za was. Nie mogłabym was zdradzić. Tylko tylę mogę dla was zrobić. Kocham was wszystkich. Sakura.
Ps. Nie gniewajcie się. " .
Tsunade upadła na krzesło. Łzy staneły jej w oczach. Otrząsneła się.
- Wstawać! Wstawajcie! - krzyczała przerażona.
- Czego pani chce? - mrukneli przez sen.
- SAKURA POSTANOWIŁA ODDAĆ ZA NAS ŻYCIE, IDIOCI ! - rykneła.
Wszyscy się obudzili a pani Tsunade im wszystko wyjaśniła. Dziewczyny się totalnie rozkleiły, Kiba płakał w Akamaru bijąc pięścią w podłogę, reszta chłopców beczała w cokolwiek. Naruto patrzał tępo w przestrzeń.
Jak to się mogło stać ?
- Nie możemy tak stać. Trzeba jej pomóc. Może jeszcze zdążymy.
Sakura
Henbi uniósł łapę i jego zakrzywione pazury rozerwały bok Sakury. Dziewczyna zawyła z bólu. Na wodzie i na ziemi zaczeły się tworzyć kałuże krwi. Potwór ucieszony uniósł dłoń by zadać drugi cios. Tym razem rozerwał udo. Sakura sykneła. Ciało ją paliło. Bolało jak cholera... Chciała krzyczeć... Krzyczeć...
Nie. Nie mogła powiadomić towarzyszy że tu jest. Oni muszą przeżyć.
- Sakura! - usłyszała.
Powoli obróciła się w kierunku tego głosu. Stała tam cała jej klasa patrząca z przerażeniem na jej rany i całą krew. Potwór zasyczał.
- Cieszę się. Więcej osób to zabicia.- powiedział.
Sakura wolno i potykając się szła cała we krwi w stronę swych towarzyszy. Potwór ja wyprzedził.
- Zaraz poleje się krew! - krzyknął okropnie Hanbi i uniósł dłoń by rozszarpać klatkę piersiową dwóch osób na raz. Kiby i Naruto stojących na przodzie. Naruto spojrzał w oczy ukochanej Sakury i poczuł czułość. Popatrzał do góry, na opadającą jak w zwolnionym filmie ręke Hanbiego z długi pazurem czekającym by przedziurawić jego serce. Zamknął oczy. Tak jak Kiba. Nic się nie stało. Otworzył jedno oko. Słabo widzi. Spojrzał na przód. Jego serce zamarło. Sakura z przebitą klatką piersiową i pazurem w niej tkwiącym. Jej oczy i jej uśmiech na zalanych krwią wargach. Sakura zakołysała się. Przed oczami robiło jej się ciemno... Wszystko gasło... Miała tylko sfatysfakcję dobrze spełnionego obowiązku... Obowiązku ratowania towarzyszy... Upadłaby gdyby Naruto jej nie złapał.
- SAKURA!! - rykneli wszyscy. Kiba upadł na kolana. Ułożyli ją na ziemi.
- Sakura... Sakurko... Jesteś cała? Żyjesz? Nic ci nie jest? Żyjesz prawda? - łkał Naruto.
- Tak, Naruto, żyję... - wychrypiała.- Jest mi tak ciepło i dobrze...
- Sakura! - krzyknął Naruto.
Sakura uśmiechneła się a oczy zaczeły jej się zamykać...
- SAKURA!!! Nie zamykaj oczu! Błagam! Nie umieraj! Kocham cię, słyszysz?! Kocham cię! Do cholery nie umieraj! Nie rób mi tego! - krzyczał Naruto jego łzy pomieszały się z deszczem. Niebo też zaczeło płakać...
Asuma dzwonił po pogotowie. Mu też łzy ciekły po twarzy. Po raz pierwszy w telefonie był sygnał...
- Sakura, cholera, proszę, nie umieraj... Nie rób mi tego... - Krzyczał Naruto patrząc z przetrażeniem na Sakurę. - Kocham cię...
***
I jak ?? :D
C.D.N
Czy Sakura umrze ? Czy Naruto załamie się psychicznie? Czy ktokolwiek się po tym przeżyciu pozbiera?

7 komentarzy:

  1. Ty...obiecałaś ! ;( $%^&**&^%$ OBIECAŁAŚ MI ,ŻE TO NARUTO BĘDZIE W ZŁYM ZŁYM STANIE !!!Tłumaczyłam ,że krew !Jego krew ,a nie jakieś Sakury ...zawiodłam się ,ale przyznam ,że końcówka wzruszająca .Mogłam to przewidzieć ...moje starania na marne ...nic z tego nie wyszło .BAKA !!!;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja powiedziałam że Naruto się nic nie stanie ?? :D Poczekja a zobaczysz :P

      Usuń
  2. dramatyczne ale fajne jak zawsze no i oczywiście sakura musi przeżyć!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie! Mam nadzieję, że jej nie zabijesz!
    Amy

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmierciłaś Saki... Jest dramatycznie. Aż się popłakałam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAJEBISTEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie umrze. A poza tym CO TY DO CHOLERY ĆPAŁAŚ!?!??!?!?!
    HinataKicałka

    OdpowiedzUsuń