niedziela, 3 lipca 2016

76. Początek letnich wakacji i wiadomość.

Cześć wszystkim! Znowu mnie tu sporo nie było, w tym czasie zaczęły się wakacje i w ogóle mnóstwo innych rzeczy. Mam nadzieję że fajnie spędzicie ten czas, miłej zabawy!
~zapraszam do czytania!~
***
        Miesiące w mieście szybko leciały, i nim Sakura się obejrzała, było już lato. A konkretnie- wakacje miały zacząć się dzisiaj, jeszcze tylko zakończenie roku i będzie miała tyle wolnego czas....
- Sakura, chodź posprzątać mi salon, bo inaczej nie puszczę cię po szkole ze znajomymi!- krzyknęła jej mama z dołu i kazała się pospieszyć. Tak, to by było na tyle, jeżeli chodzi o czas wolny. Sakura skopała pościel na ziemię i rozłożyła się "w krzyż" na łóżku. 
- Czym zawiniłam w poprzednim życiu, że pokarali mnie taką mamusią?- mruknęła do siebie. Przez chwilę rzucała się po łóżku, narzekając na swoje istnienie, następnie przeszła fazę akceptacji stanu rzeczy (kto to widział sprzątać rano?) a na końcu wygramoliła się z łóżka i poszła w żółwim tempie do łazienki.  
Spojrzała na siebie w lustrze i mało co nie krzyknęła.
- O matko święta, ale ryj.- warknęła do siebie a następnie pokazała swojemu odbiciu język.- Ale nikt idealny nie jest! I do tego słońce mnie spaliło....

Kątem oka spojrzała na zegarek, który wskazywał 9:20. A akademia zakończenia roku na 9:50.
- CZEMU TO ZAWSZE MUSI MI SIĘ PRZYTRAFIAĆ?- wrzasnęła i zabrała się do mycia głowy w umywalce. 
Chwilę później, z mokrą głową, zleciała na dół i zaczęła odkurzać salon. 
- Dokładnie mi to zrób, szybciutko!- poganiała ją mama, co chwilę wychylając się z kuchni i rzucając "pomocnymi" radami. Sakura coraz to bardziej zdenerwowana, miotała odkurzaczem na prawo i lewo. Sprzątanie, denerwująca matka, do tego Naruto.... stop, Sakura, nie myśl o tym. Różowowłosa, zajęta swoimi czarnymi myślami, nie zauważyła wystającego kabla i wywaliła się jak placek na ziemi. 
- Cholera, Sakura, wszystko gra?- krzyknęła jej mama i podbiegła do córki.- Boli cię? Żyjesz?
Dziewczyna leżała a jej głowa pulsowała tępym bólem. Po chwili zaczęła przeklinać i powoli wstała.
- Nic mi nie jest, ale moje włosy...- powiedziała z przerażeniem, czując że olbrzymia kulka wyżutej gumy przykleiła się na amen do jej czupryny.- Czemu ja cały czas mam pecha?
Jej mama chwyciła ją za rękę i poprowadziła do kanapy, gdzie kazała jej usiąść a sama poszła po nożyczki. 
- To konieczne.- stwierdziła tylko kobieta, obcinając sklejone kosmyki.- Twój tata naprawdę oberwie, że nie wyrzucił tego do śmieci.
- Mamo, ale to koniec roku!- zaszlochała Sakura. Tego było za wiele. Naruto ostatnio coś kręci, mama cały czas dokłada jej obowiązków, a do tego głowa boli ją w cholerę, i te włosy....
- Nie martw się, krótkie włosy ci pasują.- powiedziała mama, oglądając swoje dzieło.- Naprawdę, idź do góry, a ja to już skończę sprzątać.
Sakura zerknęła na ilość włosów na podłodze, podziękowała i ze strachem pobiegła do góry. Kurczę, na pewno wygląda jak strach na wróble. Weszła do łazienki i spojrzała w lustro.
 - Bywało gorzej...- szepnęła do siebie i przejechała ręką po swoich włosach. Były już w miarę suche, do tego krótsze lepiej jej się układały. Sakura w miarę zadowolona zrobiła makijaż, ubrała się i zeszła na dół.
- Dzięki raz jeszcze, mamo, cześć!- krzyknęła na pożegnanie i wybiegła. Koniec roku, a ona już jest spóźniona dwie minuty.
***
- BYŁOOOO CIEPŁE LATOOO I CZAAASEM PADAŁO, DUŻO SAKE SIĘ PIŁO I BIEDRONKI SIĘ JAAADŁO.....- wrzeszczał na cały głos Tobi, tańcząc na stole w klasie i powodując śmiechy całej sali. 
- To już rak mózgu, nie?- mruknął Deidara do Itachiego, a ten zaśmiał się pod nosem.
- On nie ma mózgu, to ameba.
Pogoda nadrabiała wszystkie deszczowe dni i zalała Konohę rzekami gorąca tak, że wszystkim kleiły się ubrania do ciała. Skwar był niesamowity, do tego klimatyzacja w klasie padła i apel się opóźniał z powodu "problemów technicznych".
- Problemy techniczne, taaaaa jasne, moja dupa a nie problemy. Pewnie Jiraya znowu coś spieprzył, żeby być sam na sam z Tsunade.- powiedziała znużona Ino, kładąc nogi na ławkę.
- I-Ino, inną drogą, wiesz gdzie jest Sakura?- szepnęła Hinata do przyjaciółki i obracając w dłoniach zimną herbatę z puszki.- M-Mówiła że przyjdzie wcześniej, a jest już po czasie....
- Nie wiem, pewnie znowu zaspała czy coś.- mruknęła blondynka w odpowiedzi i spojrzała w stronę drzwi.- O, już jest. OOOOO KRUWA.
- Kruwa? W sensie krowa?- Hinata nie wiedząc o co chodzi, spojrzała w tą samą stronę co Ino.- O kurczaczki.
- Zaraz całą farmę wymienicie, o co....- zaczął nabijać się z nich Deidara, ale do ławki podeszła cała zgrzana Sakura.
- Sorki za spóźnienie, chyba za wiele mnie nie ominęło?- powiedziała różowowłosa i uśmiechnęła się do przyjaciół.- Skróciłam włosy, to taka sensacja?


Kilka osób w klasie ucichło na jej widok. Sakura Haruno, dziewczyna która zapuszczała włosy od czwartej klasy ŚCIĘŁA JE? Kisame pierwszy przełamał ciszę.
- Sakura, rybeńko, wyglądasz przesłodko!- powiedział zachwycony i przytulił koleżankę na przywitanie.
- SAAAAKURA, CZEMU NIC MI NIE MÓWIŁAŚ ŻE CHCESZ ŚCIĄĆ SWOJE KUDŁY?- wrzasnęła Ino na przywitanie.
- S-Saki, wyglądasz ślicznie.- powiedziała Hinata i uśmiechnęła się do dziewczyny.
Dei nic nie powiedział, przytulił na powitanie Sakurę i szybko się oddalił.
- A gdzie Naruto?- zapytała Sakura przyjaciółek, siadając w ławce i rozglądając się po sali.
- Jeszcze go nie ma.- powiedziała ostrożnie Ino.
Sakura uśmiechnęła się z wymuszeniem i zmieniła temat. Po chwili rozległ się komunikat z głośników.
- "Wszyscy uczniowie mają stawić się w auli w ciągu pięciu minut, bez pozdrowień, gnojki".
- Jiraya ma chyba zły humor.- mruknął do kolegów Pain.
- Chyba Tsunade dała mu kosza. Dziesiąty raz.- powiedział z udawanym smutkiem Kakuzu, i wszyscy ze śmiechem udali się do auli.
***
Naruto nie pojawił się ani na apelu, ani później, kiedy całą ekipą poszli do parku. Sakura siedziała na ławce, w małej odległości od grupy i cały czas zastanawiała się gdzie on jest. Z rozmyślań wyrwał ją Sasuke, który położył jej rękę na ramieniu.
- Mogę się dosiąść?- zapytał z delikatnym uśmiechem i nie czekając na odpowiedź usiadł koło przyjaciółki.
- Jasne, rozgość się.- mruknęła z sarkazmem i po chwili odwzajemniła uśmiech.- Co jest?
- Właśnie chciałem ciebie o to zapytać. O co chodzi? Pokłóciłaś się z Naruto?- Sasuke patrzał na nią z zaciekawieniem.
- To... to nie tak.- powiedziała cicho po chwili. Sasuke chwycił ją w przyjacielskim geście za rękę i spojrzał z oczekiwaniem. Sakura odetchnęła i postanowiła mu wszystko wyznać.- Po prostu wszystko zaczęło się psuć jakiś miesiąc temu. Miałam wrażenie że mnie unika, przestał pisać smsy i dzwonić, a nawet odpowiadać na moje wiadomości. Rzadko się odzywa, a jak już to robi, to jest chłodny i nie zachowuje się jak... jak prawdziwy Naruto! Nie mam pojęcia co się stało, wcześniej było wszystko okej, a tak nagle...- Sakura nie dokończyła, bo czuła że zaraz wybuchnie płaczem. Poczuła że Sasuke zaciska mocniej rękę na jej dłoni i spojrzała mu w oczy. Uśmiechnął się do niej, dodając jej tym samym otuchy.
- Szczerze mówiąc, w stosunku do nas Naruto też się ostatnim razem zmienił.- zaczął mówić.- Mam na myśli siebie, Deidarę i Itachiego. Resztę traktuje normalnie, ale jakby do nas miał jakiś problem. Nie za bardzo to rozumiem, ale on nie chce też rozmawiać. Nie przejmuj się tym tak bardzo, Sakura. Jestem pewien że on ma jakiś konflikt wewnętrzny, w który nie chce nas mieszać. Na pewno nie zrobiłaś nic złego, jesteś dobrą dziewczyną. Do tego włosy masz bardzo ładne.- dodał i ujął kosmyk jej włosów. Sakura zaśmiała się i otarła łzy, które naleciały jej do oczu podczas rozmowy.
- Dzięki, Sasuke, cieszę się że powiedziałam ci o tym.- powiedziała różowowłosa i wstała z ławki.

                                      

- TY JESTEŚ RUDA, TA NA PEWNO RUDA, TA, SZALOOONA RUUUDA, DOBRZE TO WIEM!- wrzask Tobiego prawie rozerwał im bębenki.
- NIE BLONDYNKI, NIE BRUNETKI, JA WOLE RUDEEE!- kontynuował Suigetsu (w sumie nie miał takiego złego głosu), stojąc nad Karin, która z facepalmem siedziała i nie wiedziała gdzie oczy podziać.
Sakura podeszła do Ino i Hinaty, które siedziały na trawie i opalały się. 
- No, gdzie to panna wybyła z naszym przystojniaczkiem?- rzuciła Ino, ściągając okulary przeciwsłoneczne.
- Siedzieliśmy niedaleko, rozmowa kumpli, rozumiesz...
- Taaaa, jasne rybko.- parsknęła blondynka.- Ej, co to za lasia?
Do Suigetsu (który po pięknym popisie stał koło Kakuzu i Zetsu) podeszła jakaś niebieskowłosa dziewczyna i po chwili odeszli na bok. Karin siedząca nieopodal piorunowała nowoprzybyłą wzrokiem i po chwili ostentacyjnie odwróciła się do nich plecami.
Suigetsu nadal rozmawiał z dziewczyną, a nagle Karin wstała i do nich podeszła.


 Sakura z takiej odległości nie słyszała o czym rozmawiają, ale Karin uśmiechnęła się do "tej nowej", podała jej rękę i przytuliła się lekko do Suigetsu, który odwzajemnił jej uścisk. Po chwili pożegnali się z niebieskowłosą i wrócili do ekipy, rozmawiając cicho. Widać było, że Karin jest wściekła. Ino podeszła do czerwonowłosej, kiedy jej chłopak poszedł do swoich kumpli.
- O co chodziło?
- Ta laska chciała go zaprosić na kawę, bo "spodobało jej się jak śpiewa"! Niedoczekanie, gdybym nie zainterweniowała to już by siedzieli w kawiarni.- warknęła dziewczyna i przeczesała ręką włosy.
- A dlaczego dalej jesteś zła?- zdziwiła się Sakura, podchodząc do dziewczyn.
- Bo nie miał zamiaru odmówić, dopóki tam nie przyszłam.
***
Deidara i Sasuke odprowadzili Sakurę do domu, po drodzę przewalając kilka znaków drogowych i drzewek (Deidara postanowił być małpą i się na nie wspinać). Pożegnali się koło jej bramy i dziewczyna weszła do domu. Zapadał zmrok, a Sakura weszła do ciemnego mieszkania. Nikogo nie było.
- A, no tak, od dzisiaj rodzice mieli jechać na dwa tygodnie nad ocean.- mruknęła cicho do siebie i poszła na górę. Będąc w swoim pokoju od razu położyła się na łóżko i wyciągnęła telefon. W ciągu dnia wysłała Naruto trzy sms'y. Na żaden nie odpowiedział. Westchnęła i potargała włosy wolną ręką. 
- Tak trudno odpisać "Żyję, Zetsu mnie nie zjadł, nara"?- powiedziała cicho i przeturlała się na drugą stronę łóżka. - Co to ma w ogóle być?
Sakura siedziała w ciszy i nasłuchiwała świerszczy za oknem. Zamknęła oczy i po chwili otworzyła je. Czemu jej pokój nagle jest taki inny? Zdenerwowana wstała i zauważyła że ma inne ubrania na sobie. Pobiegła do łazienki. 
- CZEMU JESTEM TAKA STARA?- krzyknęła do lustra. Sakura wyglądała teraz na trzydzieści lat. 
- Co się dzieje?- usłyszała głos i odwróciła się w stronę drzwi. Sasuke. Starszy, z dłuższymi włosami, w czarnej pelerynie, ale Sasuke. 
- Sasuke? Co się....
- Sakura, chodź. Musisz zaraz iść do pracy, a ja pójdę obudzić Saradę.- Sasuke ujął dłoń Sakury w swoją i wyprowadził ją zszokowaną z łazienki. Co tu się do diabła dzieje?
- Sarada? Praca?- wyszeptała Sakura i spojrzała na chłopaka... nie, mężczyznę, który stał koło niej.
Sasuke spojrzał na nią ze zdziwieniem, zmarszczył brwi i po chwili się roześmiał.
- Tak, kochanie, Sarada. Nasza córka. Pamiętasz? A o swojej pracy jako medyczny ninja też zapomniałaś?- zapytał ze śmiechem. 
- Ninja? Że co? A Naruto....- urwał jej się głos od natłoku informacji.
- Naruto, nasz cwelaśny kumpel? Na pewno jest w domu z Hinatą, Boruto i Himawari. A co?
- Boruto i Himawari? Hinata?- Sakura nic nie rozumiała, powoli schodziła po schodach "jej domu" za Sasuke.
- Sakura, wszystko gra? Hinata to twoja przyjaciółka i żona Naruto. Ty jesteś moją żoną. Boruto i Himawari to dzieci Naruto i Hinaty. Nasze dziecko to Sarada.- Sasuke ze swoim delikatnym uśmiechem ujął jej twarz w dłonie i pochylił się nad nią, aż nagle... obraz się rozpłynął. 
Sakura obudziła się. Płacząc. Co tu się właśnie odwaliło, co to za chory sen?! Po głowie chodziło jej słowa "NarutoiHinataNarutoiHinataNarutoiHinata" i tak w kółko. Dlaczego taki sen? Czy to sygnał że ona i Naruto mogą zerwać? Wstała z łóżka i zatoczyła się. Przypomniało jej się, że z tego snu wyrwał ją dźwięk wiadomości. Spojrzała zapłakana na telefon i podskoczyła w miejscu. Wiadomość od Niego. Od Naruto. Otworzyła ją i przeczytała: "Zejdź na dół". Sakura w szoku pobiegła na parter i otworzyła drzwi wejściowe. Naruto stał przed drzwiami, ze spuszczoną  głową. Miał na sobie czarną koszulkę, czarne jeansy i pomarańczowe trampki. Na twarzy widać było kilkudniowy zarost, a oczy miał podkrążone.


- Naruto?- zapytała cicho Sakura, kładąc mu rękę na policzku. Wreszcie podniósł wzrok i spojrzał jej w oczy. 
- Sakura...- szepnął. Głos miał przepełniony bólem i tęsknotą. 
- Dlaczego.... my.... ty..... dlaczego się nie odzywałeś?- zdenerwowała się i wzięła swoją rękę z jego twarzy. Patrzał jak Sakura opuszcza swoją dłoń jak w zwolnionym tempie. Po chwili porwał ją w ramiona. 
- Sakura, przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!- zaczął szlochać w jej ramię.- Przepraszam! Przepraszam....
Sakura stała i nie mogła nic zrobić. Co tu się dzieje? Czy on.... Objęła go mocno rękami, jakby chciała ochronić go przed otaczającym ich światem.
- Naruto.- zaczęła spokojnie.- Czy ty mnie zdradziłeś?
Chłopak zerwał się nagle i chwycił ją za ramiona.
- Nawet o tym nie myśl, Sakura! To nie to!- powiedział drżącym głosem, patrząc na nią oczami pełnymi łez. 
- To mi powiedz.- szepnęła i ponownie go objęła. Schowała twarz w jego koszulce.- Cokolwiek to jest, powiedz. Po prostu powiedz.
- Sakura.- powiedział jej cicho do ucha.- Ja.... wyjeżdżam za niedługo.
Dziewczyna zamarła i odsunęła się trochę od chłopaka.
- Co? Chodzi tylko o to że jedziesz gdzieś na wakacje z rodzicami?- zaśmiała się przez łzy. Spojrzała na niego ponownie i zobaczyła że nie o to chodzi. Po chwili zaczęło coś do niej docierać.
- J-Jak długo?- szepnęła, zaciskając dłonie na jego koszulce.- To tylko wakacje, tak? JAK DŁUGO, NARUTO?
Chłopak stał i ponownie spuścił głowę.
- Mój tata... musi jechać na rehabilitację. A ja razem z nim. Do Anglii. Na.... trzy lata.- głos mu się załamał.
Sakura miała wrażenie że ktoś wylewa na nią kubeł lodowatej wody. Nogi się pod nią ugięły i opadła na kolana.
- Trzy lata....? A-Anglia....?- nie poznała własnego głosu.
Naruto opadł na kolana koło niej. Otoczył ją ramionami.
- Sakura, wrócę. Wrócę bo cię kocham. To będzie najbardziej bolesne doświadczenie- będę tam, gdzie ciebie nie będzie. A kiedy przyjadę z powrotem.... proszę, wyjdź za mnie.- szepnął jej do ucha. Sakura płakała- z ulgi, z nieopisanego bólu i z miłości. 
- Masz wrócić szybko, jak chcesz poznać moją odpowiedź.- zawyła i mocniej się wtuliła w swojego chłopaka.



***
I to na tyle, mam nadzieję że będzie tu dużo komentarzy, rybeńki!








       

     

7 komentarzy:

  1. Ciekawie,ciekawie ;p Mam takie pytanko odnośnie rozdziałów: Co jaki czas będą wstawiane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez dłuższy czas nie miałam weny, więc nie wiem jak teraz z nią będzie a nie chcę pustych obietnic składać :/ Mam nadzieję że jeszcze w tym miesiącu następna notka się pojawi, postaram się co miesiąc nową dawać, całuski :)

      Usuń
    2. A, rozumiem xd W takim razie, będę czekać i przesyłam wenę :P Pozdrawiam ;]

      Usuń
  2. Ło Pani, jak mnie dawno tu nie było :D Czas odświeżyć sobie całość!

    OdpowiedzUsuń
  3. NIEEEEEEEEEE!!!!!! NARUTO CZEMU?!?!?!?!?!?!!?!!!,!? 😭😭😭😭😭😭

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa Saga sie szykuje :D czekam na następną notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa Saga sie szykuje :D czekam na następną notkę ;)

    OdpowiedzUsuń