poniedziałek, 28 listopada 2016

77. Czy będzie nam dane szczęśliwe zakończenie?

< KONIEC GŁÓWNEJ HISTORII>

Cześć wszystkim, to znowu ja. To niestety już jest moja ostatnia (przedostatnia?) notka. Nie wiem czy żegnać się teraz, czy potem, ale wiem jedno- cholernie ciężko jest zostawić wieloletnią pracę. Ludzie, dzięki że czytaliście moje głupie wpisy. Dzięki że byliście i wspieraliście. Dzięki że zostaliście praktycznie do samego końca. Kocham Was, bardzo! Właściwe pożegnanie napiszę potem, ale po prostu dziękuję. A teraz, miśki, zapraszam do czytania!
ps: ten post będzie w formie dzienniczka Sakury



***
      ~01.10. 2016, Konoha~
       "Od wyjazdu Naruto właśnie mijają cztery miesiące. Cztery długie, ciężkie miesiące. Dzień, w którym wyjechał, pamiętam jak dzisiaj. Słoneczna pogoda, zalewająca miasto falą gorąca, zapach skoszonej trawy na uliczkach miasta.... Przyjechał po mnie rano, od razu poszliśmy nad jezioro. W czasie lata siedzenie tam było bardzo przyjemne! Ten głuptas wrzucił mi konika polnego za koszulkę... aż mi się przypomniał pierwszy pocałunek z Nim. W tym samym miejscu. Jejku, Sakura, nie rozklejaj się, głupia babo. Wracając do tematu, poszliśmy na lody, a następnie po jego bagaże. Te okropne uczucie, kiedy zdajesz sobie sprawę, że to wasze ostatnie wspólne godziny... Jednak dobrze spędziliśmy ten czas. Cóż, nasz taksówkarz prawie odjechał, gdy byliśmy bardzo zajęci, eeeeee.... bagażami! Tak, bagażami. Jednak szybko się pozbieraliśmy (W SENSIE BAGAŻE) i wyjechaliśmy na lotnisko. Buddo święty, jaki tam był tłok! I cały ten hałas, który nie zagłuszał  moich myśli kłębiących się w głowie. Potem wszystko jest lekko rozmazane. Na lotnisku byli wszyscy. Po prostu wszyscy. Cała nasza kochana paczka. Przyszedł nawet Kakashi z Iruką (a za nimi wlókł się Jiraya z Tsuną, niezbyt zadowoloną z jego towarzystwa). Pożegnanie było cudowne. Kiba nawet odpalił petardy! (tak, w zamkniętym pomieszczeniu!) Naruto dostał kilkanaście pięknych prezentów. Dziewczyny go wycałowały, chłopcy ryczeli mu w ramionach, a on się do wszystkich łagodnie uśmiechał i powtarzał "wrócę, kretyni, zaczekajcie trochę". Tsunade sprzedała mu pożegnalnego gonga w twarz (żeby zapamiętał najlepszą nauczycielkę) i pogłaskała go po głowie. Jiraya... cóż, świerszczyki i soczysty buziak w czółko (Naruto prawie zemdlał). Najzabawniejszym momentem było, kiedy Sasuke chciał go pożegnać. Zbliżał się by poklepać go po ramieniu, jednak Shikamaru podstawił mu nogę i przez przypadek się pocałowali w usta XDDDD Mam zacząć być zazdrosna? Nie wiem o czymś? Nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu, a Tobi nawet zrobił siku z radości. A potem była moja kolej. Nie chciałam wypuścić go z ramion. Nie chciałam żeby jego ciepłe ciało było tak daleko od mojego. Nie chciałam. Nie chciałam, tak bardzo nie chciałam. Minato i Kushina pospieszyli go, bo wylot był za pięć minut. Pocałunek Naruto zapamiętam na zawsze. Był w nim cały lęk, przerażenie przed utratą naszych następnych lat. I mnóstwo miłości, pomieszanej ze smakiem naszych łez. Kiedy odchodził, Sasuke objął mnie ramieniem. Rozpłakałam się jak dzieciak. I to właśnie było cztery miesiące temu. Teraz rozpoczyna się nowy rok szkolny. Pierwszy raz bez Naruto. Nie wiem jak sobie poradzę."

      ~14.02.2017, Konoha~
      "I znowu kilka miesięcy w plecy. Nowy rok minął bez większych problemów. Na początku było bardzo trudno przyzwyczaić się do tej sytuacji, ale jest coraz lepiej.To mój ostatni rok w liceum, obawiam się  trochę. I tęsknię za nim. Ale moi kumple nie pozwalają mi się za dużo nad sobą użalać. Kiba organizuje mnóstwo imprez, ostatnio nawet Yahiko zrobił domówkę. Z Deidarą spędzam bardzo dużo czasu. Jeździmy na motorze, chodzimy na wyścigi, pijemy kawkę w moim pokoju, gramy u niego w domu w gry. Dzisiaj, z okazji walentynek, dostałam od niego całą sagę mang "Dengeki Daisy". On chyba zwariował, wydając na mnie tyle kasy! Chciałam mu to zwrócić, ale nie chciał o tym słyszeć. A teraz te piękne książeczki zajmują honorowe miejsce na mojej półce. Sasuke przyszedł rano i wręczył mi bukiet fiołków wraz z biletami na koncert naszego ulubionego zespołu. I taka sama sytuacja jak w przypadku Deidary. Co za głupki, tyle hajsu wydali... Kocham ich, są wspaniali. Z Naruto piszemy sporadycznie, jest bardzo zajęty rehabilitacją ojca. Zaczął chodzić do pracy dorywczej- jest kelnerem. Bardzo stara się wspomóc rodziców. Nie dostałam od niego życzeń na walentynki, no ale przecież nie na tym polega związek, nie? Moment, ktoś do drzwi dzwoni.................................................. O JEZU, JEZU, JEZU, JEZU, JEZUUUUUU. Naruto wysłał mi prezent z Anglii! Ładnie zapakowane, niebieskie pudełko. Zgadnijcie co w środku?! Album z naszymi zdjęciami, każde śmiesznie opisane. Na samym dnie znalazłam kartkę z życzeniami i srebrny naszyjnik z klepsydrą. Jest przepiękny. Od razu go zawiesiłam i posłałam buziaka zdjęciu Naruto na moim biurku. A teraz uciekam, idę się pochwalić Ino!" 

        ~30.06.2017, Konoha~
        "Właśnie zakończyłam liceum. Śmiesznie to brzmi, nie? WŁAŚNIE ZAKOŃCZYŁAM UCZĘSZCZANIE DO LICEUM. Jejku, jak się stresuję. Złożyłam papiery na uniwersytet Konohy, kierunek- psychologia kliniczno-sądowa. Mam nadzieję że mnie przyjmą, bardzo się tego obawiam, bo nie składałam nigdzie indziej dokumentów... Ludzie z klasy w większości też tam idą, ale na kompletnie inne kierunki. Sai i Konan- architektura, Sasuke- medycyna (zaproponował mi prywatną operację...), Hinata- szkolnictwo. A Deidara dostał propozycję dołączenia do "tajnych" służb. TAK, ON. Nie wiem czym się zajmują, on nic mi nie mówi... A Choji poszedł na kurs gotowania. Zamierza otworzyć własną restaurację! Dochodzą mnie słuchy, że Tsunade zaczęła się z kimś umawiać. Kto by z nią wytrzymał? Super babka, ale ostra jak żyleta. Rzadki kontakt z Naruto, ma on sporo pracy. Dalej na niego czekam" 

             ~17.09.2017, Konoha~
        "DOSTAŁAM SIĘ NA PSYCHOLOGIĘ, AAAAAAAAAA"

         ~19.09.2017, Konoha~
         "Okej, już wiem z kim się umawia Tsunade. Z JIRAYĄ XDDDDDDDDD"

          ~03.04.2018, Konoha~
          "Sporo tu nie pisałam. Studia są bardzo ciężkie, ten rok przebiega zdecydowanie spokojniej niż poprzednie. Nawał nauki, ale nie zrezygnowaliśmy naszą paczką z imprez. Itachi ostatnio kupił sobie świetnego jeepa, podwozi mnie czasem na uczelnię (jak nie robi tego Dei lub Sasuke). Ostatnio kontakt z Naruto jest częstszy. Jego godziny pracy się zmieniły (teraz pracuje jako osobisty ochroniarz ważnej angielskiej osobistości, ale nie wiem kogo). Z Minato podobno jest lepiej, Kushina bardzo się z tego powodu cieszy. I zapomniałabym o bardzo ważnej wiadomości! Temari i Shikamaru się pobierają na początku przyszłego roku! TO NIESAMOWITE. Temari i Shikamaru! Suigetsu i Karin dalej nie potrafią do niczego dojść, ich związek kręci się wokół "wcale Cię nie kocham, ale i tak nie będę z nikim innym się umawiać" (taaa, od tylu lat). Nagle Kiba i Hinata zaczęli się częściej spotykać. Może coś z tego będzie? Dei i Sasuke nadal są samotni, myślę nad zorganizowaniem jakiejś randki w ciemno, specjalnie dla nich. Yahiko jakiś czas temu oświadczył się Konan, ale to było już na porządku dziennym że są razem. Zamieszkali ze sobą od razu po skończeniu liceum. Ino ostatnio jest jakoś niespokojna, nie wiem o co chodzi. Napiszę od razu, jak się dowiem." 

         ~10.05.2018, Konoha~
         "Już wiem co się stało Ino. Cholera. Nie mogę po prostu pisać, tak mi się łapa trzęsie. JEST W CIĄŻY. Z SAIEM. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Nie mogę w to uwierzyć! Jest przerażona, ale bardzo szczęśliwa. Przerwała swój kurs fryzjerstwa i kontynuuje go po narodzinach malucha. Sai nie wie co robić, lata za nią jak zakochany szczeniak i tylko pyta, czego "księżniczka" potrzebuje. Miłość bardzo zmienia ludzi!"

        ~07.08.2018, Konoha~
       "Uhhhh, nareszcie koniec roku. Zdałam z bardzo dobrym wynikiem, zostałam nawet asystentką profesora Makarova! Ino coraz bardziej rośnie brzuszek. To będzie chłopiec! Nie wiedzą jeszcze jak go nazwą, ale już czynią wszelkie poczynania przed narodzinami. Sai zapisał się na kurs dla przyszłych ojców... Dzisiaj idę z Hinatą, Kibą, Deidarą, Sasuke i Shikamaru do nowo otwartej restauracji Chojiego. Mamy zniżkę o połowę ceny, na wszystko. Naruto bardzo się ucieszył na wieść, że Sai będzie tatą. Złożył mu ogromne gratulacje przez telefon i wysłał metrowego króliczka w prezencie. Przesłodkie! Nadal nie wiem kiedy wróci, tęsknię".

         ~08.08.2018, Konoha~
         "Wczoraj Ino poprosiła mnie żebym została matką chrzestną jej bobaska. Jestem w raju. Ojcem chrzestnym zostanie Naruto."

          ~27.10.2018, Konoha~
          "Mój kontakt z Naruto trochę zmalał, ale tym razem to moja wina. Drugi rok na studiach, coraz ciężej. Ale on mnie motywuje i dodaje siły do działania. Na naszą rocznicę wysłał mi prześliczny wisiorek ze szklanką kuleczką, a w środku jest maleńki płatek wiśni. Trzymam go na szyi razem z jego pierwszym wisiorkiem- klepsydrą. Dzisiaj idę z Deiem na piwo, musimy trochę ponabijać się z Tsunade i Jirayi. Informacja z ostatniej chwili- oni się pobierają! Nieodwzajemniona miłość Pana J. po kilkunastu latach nareszcie się spełniła. Wszyscy się bardzo z tego powodu cieszą. Tsunade kwitnie. Jak mogli przez te wszystkie lata nie zauważyć, że tak idealnie do siebie pasują?"

          ~31.12.2018, Konoha~
          "Dzisiaj jest sylwester. Idę z całą paczką na domówkę do Sasuke. Spadam."

Sakura z westchnieniem zamknęła swój dziennik i przeciągnęła się na krześle. Zostało pół roku do powrotu Naruto, a od dwóch tygodni w ogóle nie rozmawiali. Rozglądnęła się po pokoju. Zielone ściany jej wynajętego mieszkania działały na nią bardzo uspokajająco. Sprawdziła zegarek i stwierdziła, że za dwie godziny musi być u Sasuke. Mało czasu! Szybkim ruchem zerwała się z krzesła i rzuciła się do szafy.
- Co mam ubrać, do jasnej cholery?- warknęła do siebie, i zaczęła przeglądać zawartość wieszaków. W końcu natrafiła na idealny stój. Czarna, prosta sukienka do kostek (z małym wcięciem na nodze), czarne koturny i naszyjniki od Naruto. Poszła do łazienki spiąć swoje włosy w kok. Starannie wykonała wieczorowy makijaż i spojrzała na siebie w lustrze.
- Dzisiaj, Sakura, masz się dobrze bawić.- powiedziała poważnie do swego odbicia.- To ostatni sylwester bez Niego, potem wróci.
Uśmiechnęła się do siebie, chwyciła czarną torebkę i wyszła z domu. Przed mieszkaniem zatrzymała dla siebie taksówkę i podała numer domu Sasuke. Na miejscu zapłaciła kierowcy i spojrzała na apartament Uchichy. 
- Nieźle się ma....- mruknęła do siebie, spoglądając na okazałą willę. Po chwili podziwiania, przeszła przez ogromną furtkę w murze i udała się do drzwi. Zastanawiała się czy ma zapukać, czy po prostu wejść. Wzruszyła ramionami. Przecież to jej ziomek, jej można wszystko! Z buta kopnęła drzwi i weszła do środka.
SAJGON. WSZĘDZIE SAJGON.
Impreza trwała w najlepsze. Cała ich licealna ekipa zebrała się znowu razem. W salonie sake leżało nie tylko na stole, ale także po kątach i pod sofą. Karin, już podpita, siedziała na kolanach Hinaty, krzycząc coś o kosmitach rybeńkowych. Tobi, jak zwykle, leżał pod stołem, mrucząc coś do siebie i puszczając bańki z nosa. Kiba, Shikamaru i Sasori grali w rozbieranego pokera, nie mieli już połowy ubrań! Lee i TenTen nalewali wszystkim kolejkę, reszta bawiła się na parkiecie lub w różnych częściach parteru. Sasuke, kiedy zobaczył że weszła, podszedł z uśmiechem i uściskał ją na przywitanie.
- Cześć, Sas, nieźle się rozkręciło...- powiedziała Sakura ze śmiechem do Uchichy. Ten parsknął śmiechem i wskazał na Ino i Saia grających z piłkarzyki. 
- Nawet Ino, która nie może pić alkoholu, świetnie się bawi.- szepnął jej do ucha i po chwili zaproponował piwo. 
Poszedł po zimnego kasztelana, a Sakura w tym czasie ściągnęła płaszcz. Kątem oka zauważyła kogoś na balkonie. To Deidara, który zauważając dziewczynę, szybko zgasił peta i wszedł do pomieszczenia.
- Hej, mała!- rzucił na przywitanie i pocałował ją w policzek.
- Cześć Dei, walisz fajkami!
- Wiem, dzięki, teraz ty też.
Po chwili przyszedł Sasuke z piwem dla siebie i Sakury, a Deiowi poczochrał włosy.
- Śmierdzisz, Dei, fuj.- powiedział czarnowłosy ze śmiechem. Szturchnął kumpla łokciem i podał mu butelkę piwa.- Trzeba to zapić.
Sakura z chłopakami po chwili poszła na parkiet. Zaczęli tańczyć swój licealny hit- mianowicie RYBEŃKI. Kisame zachwycony tą zabawą, szybko się dołączył i zaczął kręcić tyłkiem. Kakuzu, po wielu namowach, zaczął twerkować. Nie wiadomo, co go opętało, ale Itachi (który popłakał się ze śmiechu), zaczął go nagrywać. 
Godziny mijały szybko i radośnie. 
- Ludzie, zaraz nowy rok, szybko na dwór!- wrzasnął Kiba, i pędem rzucił się przez drzwi. Zygzakiem. 
Wszyscy alkoholicy pobiegli na dwór i zaczęli odliczać.
Sakura spokojnie stała po boku, obserwując przyjaciół. Bawiła się niesamowicie, ale czegoś jej brakowało. Kogoś. 
- 10!- wrzasnęli chłopcy.
- 9!- kontynuowały piskiem dziewczyny!
- 8!
- 7!
- 6!
- 5!
- 4!
- 3!
- 2!
- 1!
- 0!
- Szczęśliwego nowego roku....- usłyszała Sakura szept tuż przy swoim uchu. Dookoła panowała wszechobecna radość, wszyscy się przytulali  i składali życzenia noworoczne. Ale ona się powoli obróciła. 
Za nią stał Naruto. Jej Naruto. Nie potrafiła wydusić z siebie ani jednego słowa. Wyglądał jak zawsze. Niebieskie oczy, patrzące na nią jak na ósmy cud świata. Usta rozciągnięte w szerokim uśmiechu, który tak bardzo kochała. Poczochrane blond włosy, stojące w nieładzie na wszystkie strony. Czarne jeansy, czarna koszulka, glany i skórzana kurtka. Sakura uniosła rękę do góry i dotknęła jego policzka.
- Jesteś prawdziwy?- wyszeptała cicho, bojąc się że może zniknąć.
- Jestem.- mruknął, wtulając twarz w jej rękę. Wiatr zawiał mocniej, aż poczuła jego zapach. Zapach jej Naruto. 
- Zostało.... jeszcze sześć miesięcy.- odrzekła z niedowierzaniem, badając ręką każdy cal jego twarzy. Przybliżyła się bardziej i zaczęła wodzić palcami po jego włosach. Po nosie. Po szczęce. Po policzkach. Po ustach....
- Nie wytrzymałbym więcej. Nie mógłbym.- powiedział powoli, i schylił się by ją pocałować.
-"A więc tak smakuje szczęście"- pomyślała w ostatniej chwili Sakura, i przysunęła się bardziej do swojego ukochanego. Czuła jak po jej policzkach spływają łzy, które ścierał On, swoimi długimi, delikatnymi palcami. Naruto objął ją całą swoimi  ramionami i zamknął w uścisku. 
Wszyscy świętowali Nowy Rok, a Sakura i Naruto obchodzili swoją własną uroczystość.
- Pamiętaj że obiecałaś za mnie wyjść.- wyszeptał Naruto w jej usta. 
- Nie zapomnę o tym.- zaśmiała się i ponownie go pocałowała.
***
      Sakura z uśmiechem na ustach przeciągnęła się na łóżku i uchyliła oczy. Poczuła że ktoś ją całuje w szyję.
- Siemka, mała, czy mogę Pani zająć chwilę?- wymruczał między pocałunkami jej mąż. Kobieta zachichotała i uderzyła go poduszką.
- Naruto! Ty się nigdy nie zmienisz.- zaśmiała się ponownie i usiadła na łóżku. Miała piękny sen. O swojej licealnej przeszłości!
- Ale dlaczego jesteś taka okrutna?- powiedział Naruto ze smutną miną i ponownie zaatakował.- No weeeeeź!
Sakura zaczęła piszczeć, kiedy dobierał się do jej koszuli. 
- Wiesz, dlaczego nie!- powiedziała pomiędzy chichotami. Złapała go za ręce i uderzyła z główki.
- Nooooo?- mruknął nieszczęśliwy, dając sobie spokój. Zamiast tego położył się na piersiach ukochanej (za co dostał pstryczka w nos).
- Właśnie dlatego.- westchnęła Sakura i wskazała ruchem głowy na drzwi. Usłyszeli głośny tupot stóp i gwałtowne otwieranie drzwi. Naruto aż podskoczył i zleciał z łóżka.
- MAAAAAAAAMO, TAAAAATO!- pisnęła mała dziewczynka, wbiegając do pokoju i gramoląc się na łóżko. 
Sakura rozśmiała się szczerze, pomagając córce wejść na materac. 
- Co jest, Susia?- zapytała czule dziecko i biorąc ją w  ramiona. Naruto spojrzał na nie złym spojrzeniem z podłogi.
- Tatusiu, dlaćego jesteś na podłodźe?- Suśka była szczerze zdziwiona tym, co robi jej tata na ziemi.
- No bo....- zaczął Naruto.
- Niewaśne, phi.- mruknęła dziewczynka.- Wsyscy chłopcy sią taćy śiami. Mój blat jest gupi.
Sakura spojrzała rozbawiona na swojego męża, i z powrotem na córcię. 
- Dlaczego, skarbie?
- Dokucia mi, źe syn od ćioći Ino mnie kosia.- warknęła i wskazała paluszkiem na drzwi.- O ten paćan.
W drzwiach stał ich syn, śmiejąc się z siostry i pokazując jej język.
- Ty jesteś pacan.- powiedział Kurosaki, poczochrał się po włosach i wbiegł na łóżko rodziców.
- ŃIE, BO TY.- wrzasnęła dziewczynka i kopnęła brata w piszczel.
- Auuuuu, mamo, zrób coś!- warknął Kuro i wskazał na siostrę.- Ten dzieciak to jest potwór jakiś, nie mogłaś mi brata urodzić?
Sakura z uśmiechem na niego spojrzała i pokazała palcem na Naruto.
- To pretensje do tego Pana.

<narodziny Kurosakiego>

<Sakura w ciąży z Kurosakim>

<ślub Sakury i Naruto>



 <Naruto jest zazdrosny, że Sakura więcej uwagi poświęca synowi, a nie mu>
<...>


<Naruto ze swoimi dzieciakami>


****
Kocham Was, ludzie, pożegnanie kiedy indziej. Dziękuję że zostaliście. Buźka.

3 komentarze:

  1. Rozdział jest... świetny, genialny, niesamowity, niezwykły, ciekawy - nie wiem który z tych przymiotników pasuje, więc możesz sama któryś wybrać albo złączyć je wszystkie w jeden i wymyślić jakąś nazwę. Skomentowałam tylko poprzedni rozdział i ten, bo wcześniejsze nie miałam okazji. Ale możesz być pewna, że przeczytałam je wszystkie. Co do informacji przed rozdziałem... szkoda. Po prostu szkoda. Nie będę tutaj tego jakoś szczególnie osądzać, bo wiem, że każdy ma jakieś powody, dla których robi właśnie to, co robi. Na pewno twój wieloletni wysiłek poświęcony temu blogowi nie pójdzie na marne. A kto wie? Może jeszcze kiedyś wrócisz do pisania. Jest już dosyć późna godzina, więc nic więcej teraz nie wymyślę. W razie czego dopiszę kiedy indziej. I tak chyba się trochę rozpisałam, nawet wydaje mi się, że na na żadnym innym blogu mój komentarz nie był tak długi xD No nic, pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jesteś kochana! Cieszę się że wszystko przeczytałaś i jestem bardzo wdzięczna <3 Niestety nie mam czasu regularnie pisać, dlatego postanowiłam to zakończyć. Wrócić? Wrócę na pewno! Nawet na tego bloga! Będę publikować one-shoty, historie z życia głównych bohaterów (może coś o dzieciach Naruto i Sakury oraz reszty?) i różne inne. Jeszcze raz dzięki za komentarz, do zobaczenia niebawem <3
      ps: zaczęłam pisać pewną historię, możliwe że niedługo ją opublikuję, buziaki!

      Usuń
  2. No niestety trzeba pogodzić się z końcem

    Wewnętrzny ja: Nieeeee T^T dlaczeeego T^T
    Zango

    OdpowiedzUsuń