Bawcie się dobrze na sylwestrze, trzymajcie się prosto!
***
- Sakura, kurde, otwieraj te drzwi albo Ci je siłą wyważę!- wrzeszczała Ino pod drzwiami od pokoju swojej przyjaciółki. Dziś był ostatni dzień grudnia, to oznaczało szalony sylwester. Jednak Sakura Haruno spała w najlepsze w swoim łóżku i ani myślała wstawać i otwierać drzwi jakiejś wariatce. Ino od rana była na nogach, przygotowując swój dom na imprezę, a teraz przyszła po pomoc do swojej, uhm, najlepszej kumpeli.
- Sama tego chciałaś, głupia wiewióro.- syknęła Ino i z kopniaka otworzyła drzwi.- HARUNOOOOOOOOOOOOO!
Sakura leżała na kilku poduszkach, pościel leżała na ziemi a zielona koszulka do spania podwinęła jej się do piersi. Po chwili dziewczyna leniwie otworzyła oczy i spojrzała na przyjaciółkę. Potem kątem oka zerknęła na leżące na ziemi drzwi.
- Będziesz musiała płacić, świnio.- ziewnęła różowowłosa i powoli sturlała się z łóżka. Spadając na ziemię, dziewczyna od razu się obudziła. Przypomniała sobie granie w League of Legends do 5:00 nad ranem. Uśmiechnęła się na samo wspomnienie i spojrzała na zegarek.
- Ino, czyś ty zwariowała? Wpadasz do mnie z samego rana, o 14:00, i wrzeszczysz jak wariatka? Wracam spać.- Sakura z jękiem podniosła się z ziemi i wczołgała do łóżka. Ino obserwowała ją od dłuższej chwili w ciszy. No tak, cała Haruno, jej życie kręci się wokół gier, spania, kawy i czasami wokół Naruto (to znaczy, jak sobie przypomni że ma chłopaka). Blondynka westchnęła, po raz kolejny od kiedy weszła do pokoju kumpeli. Co mogła zrobić? Sylwester już dziś, pracy niemało, a jej "uhm, najlepsza przyjaciółka" ponownie zasnęła.
- Dobra, stara, koniec zabawy.- powiedziała Ino i z uśmiechem chwyciła nogę Sakury i pociągnęła na ziemię. Dziewczyna wrzasnęła i z hukiem upadła na miejsce, gdzie i tak przed chwilą leżała.
- Ale z ciebie frajer...- mruknęła Sakura, roztarła tyłek i wstała.- Zrobić ci kawę czy coś? Jesteś głodna?
- Sama sobie zrobię. Ty idź się wykąpać a potem jedziemy do mnie, musisz mi pomóc.- rzuciła Ino z uśmiechem i ruszyła w stronę schodów. Różowowłosa popatrzała w ślad za Yamanaką i powoli udała się do łazienki.
*pięć minut później*
- Mmmmm, gorąca woda potrafi zmyć całe zmęczenie...- mruknęła z rozkoszą Sakura, chlupocąc nogami w wannie. Nalała sobie do wody dużo olejku kokosowego i z płatków wiśni, przez co kąpiel stała się jeszcze przyjemniejsza (swoją drogą, dostałam taki olejek japoński na święta, super sprawa :x dop.aut.). W tle cicho leciał kawałek Henry'ego- "Trap". Dziewczyna zaczęła myśleć o swojej ostatniej randce z Naruto. I o sytuacji w wagoniku. Na samą myśl zrobiła się czerwona i przy okazji serce jej okropnie łomotało.
- Spokojnie, Sakura, przecież nic dziwnego się nie stało, to dlaczego zachowujesz się jak walnięta kretynka?- zbeształa samą siebie i ochlapała twarz wodą. Dziś widzi go ponownie. I zastanawiała się, jak to wszystko się skończy.
*10 minut później*
- Ale jestem odświeżona!- zachwycona Sakura weszła do kuchni, gdzie Ino siedziała przy stole i popijała herbatę. Przy okazji wyciągnęła na talerzyk ciasteczka i maczała je w truskawkowym napoju.
- Zaparzyłam Ci cały dzbanek kawy.- rzuciła Ino i wskazała na niego, a potem podsunęła Sakurze pod nos omleta z pieczarkami.- To też zrobiłam.
- AAWWWWW, JESTEŚ NAJLEPSZA!- krzyknęła różowowłosa i rzuciła się by ucałować przyjaciółkę.
- Fuj, spadaj, jedz.- Ino z obrzydzeniem odpychała Sakurę.- Rusz się.
I Sakura rzuciła się na jedzenie.
*godzinę potem- dom Ino*
- No, to co trzeba zrobić?- Sakura podwinęła rękawy i w oku miała błysk gotowości. Stały w salonie, pięknie urządzonym mahoniowymi meblami i ze złotymi ścianami, a przy okazji udekorowanym wstążkami, balonikami i serpentyną.
- Na początku skocz do sklepu i kup jak najwięcej chipsów, paluszków, coli i innych dobrych rzeczy. Potem się zobaczy. Alkoholu nie kupuj, już mam.- powiedziała Ino i pomyślała.- Przy okazji kup kiełbaski i sporo chleba.
Zaskoczona Sakura pokiwała głową i poszła do sklepu. Idąc ulicami czuła chłód zimy i jej zapach. Wciągnęła ten cudowny zapach i powoli wypuściła powietrze. Naprawdę lubiła tę porę roku. W sumie trochę kojarzyła jej się z Sasuke. Zimna, lecz piękna.
*Tak samo jak Naruto jest wiosną, a Deidara latem.- pomyślała dziewczyna.- Trudno się dziwić że uwielbiała wiosnę. A jesienią... jesienią jest Tenten. Taka kolorowa i urocza, i do tego ciepła, z delikatnym zapachem letnio-jesiennym*
- Co to za przemyślenia masz, moja droga?- usłyszała znajomy głos i odwróciła się z uśmiechem.
- Za ciężkie dla ciebie... Naruto.- rzuciła z uśmiechem pełnym wyższości i przyglądnęła się swojemu chłopakowi. Opierał się o filar koło sklepu, wysoki i pełen pewności siebie. Miał na sobie szarą, rozpiętą kurtkę, spod której widać było białą koszulkę, pomarańczowy szalik i szare spodnie, i oczywiście nieodłączne glany. Na szyi wisiały ocieplaczo-słuchawki, również pomarańczowe. Chłopak powoli do niej podszedł, chwycił dziewczynę za rękę i delikatnie ucałował palce.
- Czemu nie założyłaś rękawiczek? Zimno jest.- rzucił zmartwiony.
- Miałam ręce w kieszeniach.- usprawiedliwiła się.- Muszę kupić coś dla Ino.
Naruto trzymał jej ręce w swoich dużych, zgrabnych dłoniach.
- Poczekam tu na ciebie. I tak bym nie wiedział co kupić, ale pomogę ci zanieść zakupy do Ino.- powiedział i puścił jej ręce. Usiadł na ziemi i uśmiechnął się do Sakury.- Posiedzę, będzie mi zimno więc się pośpiesz.
- To zajmie chwilę.- powiedziała i weszła do sklepu.
* 10 minut później*
- O matko, prawie zamarzłem.- powiedział Naruto dygocąc, i chwycił zakupy Sakury.
- I tak się pośpieszyłam.- pogroziła mu palcem.- W ogóle co tam robiłeś?
- Wracałem ze spotkania z Sasuke, ale przystanąłem i oglądałem niebo. Widzisz? Już jest ciemno. Cholerna zima.- rzucił chłopak z lekkim uśmiechem i spojrzał na Sakurę.- Na którą jest ta imprezka?
- Na 18:00, z tego co wiem. Ani minuty później, pamiętaj, kiedyś zapomniałeś o imprezie i spóźniłeś się trzy godziny...- mruknęła, tłumiąc śmiech. Pamiętała to. Dwa lata temu, zanim zostali parą, Shikamaru robił imprezę z okazji końca roku szkolnego. Naruto nie dość że przyszedł spóźniony o trzy godziny, to dodatkowo koszulkę miał ubraną na lewą stronę i brakowało mu jednego buta.
- Nie wspominaj, mała, też to pamiętam... Jezu, jak sobie przypomniałem to opuściłem rankeda w lolu...- westchnął.
Zaśmiali się i podeszli pod dom Yamanaki. Stało tam duże auto.
- To przecież auto ojca Kiby.- zdziwił się Naruto.
- Niemożliwe żeby Kiba...
- Znowu...
Spojrzeli na siebie i wbiegli do domu.
Kiba siedział na kanapie rozluźniony, popijając sok z sake.
- Kiba, znowu zajumałeś tacie auto?- Sakura groźnie spojrzała na chłopaka.
- Cześć Sakurka! Oczywiście, przecież sylwester, a ojciec i tak już pewnie leży w rowie z Panem Shikaku.- chłopak wstał, podszedł do Sakury i przytulił ją na powitanie. To samo z Naruto.- W ogóle przyjechałem z Hinatą, Shikamaru, Tenten, Saiem i z rypniętym rodzeństwem- Gaarą, Kankuro i Temari.
- O wilkach mowa...- powiedziała ze śmiechem Sakura, patrząc na wchodzące do pokoju rodzeństwo.- Temari, świetnie wyglądasz! Wy też, chłopaki!
To prawda, wszyscy wyglądali świeżo i pięknie, a Temari aż kwitnąco. Czyżby coś się wydarzyło między nią a Shikamaru?
Kiedy koło Temari stanęła Hinata, Sakurę uderzył fakt że obie wypiękniały. Wyglądały naprawdę ślicznie!
Dźgnęła Naruto i ten nachylił się do niej.
- Prawda że Hinata i Temari wyglądają pięknie?
- Tak, to prawda.- powiedział szczerze chłopak z podziwem i Sakura się do niego uśmiechnęła.- Ale i tak wolę moją śliczną chłopczycę.
Sakura uśmiechnęła się jeszcze szerzej i czule pocałowała go w policzek. Potem odeszła od chłopaka i poszła przywitać się z dziewczynami.
- No to co, kiedy zaczynamy imprezę?- rzuciła różowowłosa i z szatańskim uśmiechem puściła muzykę,
***nawet...nie wiem ile później***
Muzyka grała na cały dom, zewsząd dobiegały wrzaski i śmiechy a jedzenie i alkohol były pochłaniane w rekordowym tempie. Sakura właśnie tańczyła na parkiecie z Tenten, Deidarą (całe Akatsuki i reszta ziomków przyszła równo o 18:00) oraz Kisame. Wywijali "rybencję" i wrzeszczeli o naturze wszechświata, kawiorze i o truflach w czekoladzie. Trochę dalej, pod stolikiem, leżał Tobi i słuchał jak Kakuzu liczy pieniądze (hmmm, lekko się pomylił bo to były liście drzewka). Ino, Shikamaru i Gaara tańczyli w kuchni na blacie, a Sai robił im zdjęcia. Hinata stała w kącie i rozmawiała z Kibą, co chwilę się uśmiechając, a reszta chłopaków (oprócz Suigetsu, który znikł gdzieś z Karin) przechwalała się swoimi wyczynami z dziewczynami, grami komputerowymi i alkoholem siedząc na kanapie. Sakurze strasznie podobała się zabawa, ale koło niej nagle pojawił się Neji i porwał Tenten do tańca. Zarumieniona dziewczyna z ochotą zaczęła tańczyć z chłopcem a w oczach poważnego Nejiego pojawił się tęskny błysk.
- Niezła para się tworzy.- przekrzyczała muzykę Sakura i mrugnęła porozumiewawczo do Kisame oraz Deidary. Chłopaki zaśmiali się i tańczyli jeszcze bardziej energicznie. Kiedy się zmęczyli, poszli usiąść na kanapę koło Sasuke. Uchicha uśmiechnął się do towarzystwa i uniósł kieliszek wina mówiąc nieme "zdrowie". Sakura otworzyła sobie puszkę piwa, ale nagle zamarła. Spojrzała przez okno, i po prostu nie mogła się ruszyć. Szybko spojrzała na zegarek- 23:58.
- CISZA, CHODŹMY NA DWÓR!- wrzasnęła. Tłum uciszył się na chwilę, zrozumiał i gwarną grupką udali się na zewnątrz. Sakura wyszła ostatnia. Było zimno, ale samo patrzenie na przedwczesne fajerwerki ją ocieplało. Nagle objęły ją silne ramiona i poczuła zapach Naruto- jaśminowe mydło i woda po goleniu. Stali tak, patrząc na niebo i czekali w ciszy. Wszystkie wrzaski wydawane przez ich znajomych stały się odległe, jakby za grubą ścianą. I nagle niebo rozbłysło tysiącami kolorowych oczek i serpentyn. Sakurze zaparło dech w piersiach. Piękne. Przytuliła się mocniej do Naruto. Ten powoli chwycił dziewczynę za ramiona i odwrócił ją w swoją stronę.
- Szczęśliwego Nowego Roku.- szepnął, pocałował ją, najbardziej miękkimi ustami na świecie i czas się zatrzymał na godzinie 00:00.
***
Kochani, mam nadzieję że będziecie mieli udanego sylwestra, bawcie się dobrze (bez przesady, proszę!), szczęśliwego nowego roku, i po prostu dziękuję że jesteście.
Kocham Was!
OMG tak długo czekałam! Notka jest przefajna! Mam nadzieję, że następna pojawi się szybko!
OdpowiedzUsuńHinataKicałka
Rozdział bardzo mi się spodobał i aż musiałam to skomentować.
OdpowiedzUsuńTe wszystkie dopiski w nawiasach mnie rozwalają, serio XD
Generalnie wszystko ideolo, nie mam do czego się przyczepić.
Powodzenia w liceum, sama wiem, jak to jest, a przynajmniej mam podobnie (jebane technikum ;v). W każdym bądź razie, życzę dobrego startu w lo!
Rozdział jest świetny... Cała ekipa świetnie sie bawiła i na szczęście nie było jakiś problemów hehe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next
Jak zawsze swietna notka. Tez jestem w liceum i to w klasie maturalnej, wiec wiem o co chodzi z brakiem czasu. Mimo to oczekuje nowej notki jak najszybciej! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń