Chcecie może taką "special notę" z wybranym paringiem? Może być yaoi czy yuri, ale mile widziane są głosy na związki hetero, np. ShikaTema, ShikaIno, KibaHina czy jakieśtam :d Co będzie miało najwięcej poparcia ten paring zrobię :d
środa, 26 grudnia 2012
piątek, 21 grudnia 2012
52. Kino i afera popcornowa.
***
Dodałam bo mi się nudziło >.< I macie komentować, lamy! <3 A tak poza tym, macie jakieś życzenia na opowiadania? Taki prezent na wigilię ;D
***
- Shikamaru! Po pierwsze, wyjdź z domu i naucz się pukać, po drugi, nie wrzeszcz.- powiedziała Sakura surowym tonem do chłopaka.
Ten mrucząc słowa, które załapał od Kiby, wyszedł z domu i zamknął drzwi. Po chwili usłyszeli pukanie.
Wszedł.
- Czy szanowna PANI Sakura weźmie łaskawie tyłek zbierze i uda się z nami do kina w asyście Ino, Naruto, Kiby i Nejiego?- spytał z przesadną grzecznością a brew mu skakała (znacie taki tik kiedy ktoś jest wkurwiony :D).
- To jak?
- Idemy. Sakura, weź się ogarnij, masz 10 minut.- powiedział Neji do dziewczyny i uśmiechnął się.
- Eee? Tak krótko? OK... Ino, chodź.
Sakura chwyciła Ino za rękę i poszły na piętro.
- Pomożesz mi? Bądź moją stylistką!- powiedziała Sakura bo wiedziała że Ino o tym marzy.
- Jeeessss!! Usiądź tu!- krzyknęła Ino zachwycona i wskazała jej an taboret przy toaletce.
Blondwłosa wyleciała z pokoju.
Otworzyła szafę Sakury, przeglądała ją chwilę i zadecydowała.
- Sakuś, ubierz to.- powiedziała do różowowłosej rzucając jej dżinsową spódniczkę, fioletowe kabaretki, długie za kolano skarpetki- jedna zielona a druga pomarańczowa, obszerny zielony t-shirt, glany i wisiorek-pistolet srebny.
- O matko.- rzuciła tylko Sakura.
Ubrała się. Efekt był zadziwiający.
- Bosko!- powiedziała Ino szczęśliwa.
Sakura umyła zęby i poczesała się a Ino nagrzała lokówkę. Zrobiła Sakurze "kocie oczy" i wytuszowała lekko rzęsy. Kiedy skończyła ją malować końcówki włosów skręciła lekko.
- Gotowe. Jesteś śliczna.- powiedziała Ino patrząc na Sakurę.
- MINĘŁO DOPIERO 5 MINUT?- spytała Sakura zdziwiona.- Uwinęłaś się.
Teraz Sakura postanowiła wystylizować Ino.
Podała jej wybrane ciuchy- niebieską sukienkę sięgającą do łydek, przewiązywaną w pasie szerokim pasem, bransoletki srebno-złote i czarne baleriny. Szybko zrobiła jej makijaż, czyli podkreśliła lekko oczy kredką i umalowała jej usta błyszczykiem.
- Dzięki, jest super!- powiedziała Ino szczęśliwa.
Zeszły na dół.
- Zajebiście.- powiedział Kiba tamując rękawem stróżkę krwi.
Naruto trysnęła tama krwi z nosa, a Neji i Shikuś nie lepsi ^^
Sakura zamknęła dom.
- Na jaki film masz bilety?- spytała Ino Shikamaru.
- Na "Walniętych kretynów". Komedia.- powiedział ze śmiechem.
Sakura ostatnio dowiedziała się że Ino próbuje podrywać Shikamaru.
Szli dość zatłoczoną ulicą.
Sakura zaczęła nucić.
- Kolorowych snów na dobranoc już nikt nie życzy mi...- mruknęła Sakura.
- Sama nie wiem która w moim życiu to jest wiosna!- zaczęła Ino.
- OOO OOOO OOOO! JESTEM JAKA JESTEM!- ryknął Kiba.
Zaczeli to śpiewać.
Ludzie zaczeli ich nagrywać i szeptać pomiędzy sobą.
Potem cała grupka zaczęła się śmiać. Sakura aż zgięła się wpół.
Jacyś chłopcy przechodzili ulicą.
- Ale ładna...- szeptali.
- Jej kumpela też...
Doszli do kina.
Weszli do niego i skasowali bilety. Kiedy siedzieli na sali przypomnieli sobie że nie mają popcornu, coli ani nic.
- Idę po popcorn.- powiedział Kiba.
Wyszedł z sali.
- Dwa mega popcorny, mentosy i pięć col... Nie, przepraszam, sześć col..- mruknął do barmanki.
- BRAK.- warknęła do niego.
- ŻE JAK?!
Sakura usłyszała głos Kiby:
- CO TO MA KUŹWA ZNACZYĆ ŻE NIE MA POPCORNU?! DAWAJ I TO JUŻ BO BĘDZIE FOCH!!- wrzask.
Na sali rozległy się chichoty.
Po 5 minutach przyszedł Kiba.
- Skoczyłem do sklepu obok.
- Daj cole... Masz butelkę coli!
- Ja chce mentosa!
- CISZA!- ryknął ktoś na sali.
Naruto wyrwał Kibie cole i odkręcił. Shikamaru który brał mentosy przez nieuwagę je wysypał. Wpadły prosto do coli.
- Fuck over.- mruknął.
Naruto szybko zakręcił.
- Może nie wybuch..- nie dokończył.
Rozległ się taki BUCH że szkoda gadać.
Wszyscy zostali polani colą, posypani popcornem i sól wchodziła do oczu.
- JA WAS ZAAAABIJĘ!- krzyknął facet z przodu.
Zaczęła się bitwa na popcorn.
Skończyło się na tym że widzieli tylko 5 minut filmu.
- KONIEC TEGO DOBREGO!- usłyszeli wrzask.
- W mordę jeża, pierdzielamy!- krzyknął Kiba.
Ale nie tylko oni o tym pomyśleli. Cała sala pobiegła ku wyjściu i drzwiom ewakuacyjnym.
- Hahahahaha!- śmiali się pokładając kiedy minęli róg.
- To było epickie!
- Będziemy legendą!
Nie mogąc iść do kina, wybrali się do łazienki poprawić "efekty coli".
Odświeżeni wybrali się do "HONOTU", najlepszego baru-restauracji.
- Widzieliście ich miny?!
- A jacy przemoczeni!
Rozmawiając o aferze zjedli obiad i ruszli w drogę powrotną.
- Idziemy do Sakury, przebierzemy się i pójdziemy może do tego "strasznego domu" którego boją się dzieci?- zaproponował Kiba.
- Taaaak.
Naruto szedł obok Sakury.
- Sakura, nie jest ci zimno?- spytał się jej, bowiem ona nie miała kurtki.
- Trochę, to nic.- powiedziała wzdrygając się.
- Choć.- powiedział wyciągając ku niej ręce.
Mimo jej protestów przyciągnął ją do siebie i szli razem pod kurtką ( dziwnie to wyglądało bo on miał 190 a ona 162 cm...)
- Trochę niewygodnie, co?- spytał jej.
- Eee...- mruknęła, cała czerwona i wzrok miała wbity w ziemię.
Naruto bez słowa wziął Sakurę na ręce.
- Leciutka.- szepnął tylko z uśmiechem.
Mimo jeszcze głośniejszych protestów niósł. Teraz było im ciepło.
- Nooo! Cicha woda brzegi rwie!- powiedziała Ino i zachichotała wrednie, jak przystało na przyjaciółkę.
- LAMA.- warknęła Sakura nadal cała w czerwieni. By ukryć ten fakt zanurzyła głowę w ramieniu chłopaka.
I szli... I szli do domu...
***
Takie tam z albumu Uchichów:
środa, 19 grudnia 2012
51. Praca.
***
Dedykuję dla Hayley Lu, mam nadzieję że ci się spodoba, i dla Yuu <3
***
- To jak?- powiedziała Kenna z uśmiechem. Miała zaledwie 1,50 cm!
- Czyli za tydzień roboczy 40 000 jenów?- spytała Sakura zastanawiając się.
- Tak! Ile masz lat?
- Ja? Ja mam siedemnaście...- mruknęła Sakura i podrapała się po głowie (znacie tik Naruto, załapała to od niego :d)
- Siedemnaście?! Młoda... Podobno nie możecie pracować po szkole. Ale pracuj i nie wydaj się, że tu pracujesz. Zarobisz kasę na fajne wydatki!- krzyknęła właścicielka z radością.- Przedstawię ci resztę.
- To jest, Muzu, tam Ana, tam dalej Leira, a ta tu to Neru.
- Bardzo mi miło!- powiedziała Sakura nerwowo i się ukłoniła.
- Cześć!
- Siemka!
- Witaj!- powiedziała Muzu. Była to niebieskowłosa dziewczyna o oczach dziecka. W jej oczach była sama łagodność.
- Teraz zobaczymy jak wyglądasz w stroju pokojówki.- krzyknęła Kenna i wzięła Sakurę pod rękę.
Zaciągnęła ją do pokoju służby.
- Tak poza tym, jestem Sakura Haruno.- mruknęła dziewczyna z uśmiechem.
- Kurczę, Sakura! Brak stroju dla pokojówek! Zobaczymy co da się zrobić...
<po 5 minutach>
- Łał! Sakura, jaki z ciebie przystojniak!
Sakura miała spięte włosy tak, że wyglądały na krótkie, na piersiach miała przepaskę.
- Dopóki nie zrobią stroju dla ciebie, będziesz kelnerem, okej?- powiedziała Kenna prosząco.
- Eee... Jasne.- szepnęła Sakura. Wyglądała dość przystojnie według siebie.
- Okej, zaczynamy. Zanieś to do stolika nr. 5 . Teraz jesteś nie Sakura, ale Haru na jakiś czas.- powiedziała Kenna podając jej tacę z filiżankami z kawą oraz ciastkiem.
Sakura poszła chybotliwym krokiem do stolika.
Tuż przed nim się wywaliła.
- Ja bardzo panienkę przepraszam!- powiedziała Sakura alias Haru.
Dziewczyna przy stoliku jak urzeczona patrzała na "Haru".
- Nic się nie stało!- powiedziała piskliwie.
<po godzinie>
- Lepiej! Dobra znalazłyśmy strój. Ubierz go.- powiedziała Kenna z uśmiechem.
Sakura przeszła do pokoju służbowego i szybko się przebrała.
- Wiii!! Jak słodko!
- Łaaaał!
- Kawaii!!
Sakura wyglądała ślicznie.
- Stolik nr.2.
Sakura poszła z tacką do stolika.
- Proszę, panie.- powiedziała nieśmiało do chłopaka siedzącego przy stoliku.
- Dziękuje, słodko wyglądasz.- powiedział ten i lekko się uśmiechnął.
- Dz..Dziękuje, panie!- szepnęła Sakura i spaliła buraka.
Do końca jej zmiany były takie momenty.
<około 1:00>
- Pa, przyjdź w poniedziałek!
- Pa, nee-chan!
I tak Sakura zakończyła swój pierwszy dzień w pracy.
Zmęczona poszła do domu.
Był weekend, ponieważ pierwszy września był to piątek, teraz była sobota.
<Około 12:00...>
Sakura obudziła się.
Wczoraj dowiedziała się że od dziś mieszka sama w domu. Odmówiła rodzicom kolejnego przeniesienia.
Będzie co miesiąc dostawała na czynsz+ekstra.
Wstała i powlokła się robić kawę. Ledwie zarzuciła szlafrok na ramiona usłyszała dzwonek do drzwi.
- Ohayo! Dopiero wstałaś?!- usłyszała. Był to Naruto razem z Ino, Kibą i Nejim.
- Eeee! Cześć wam!- powiedziała Sakura radośnie rzucając się wszystkim po kolei na szyję.
- Nawet nie wiesz jak tękniliśmy!- powiedział Neji ze śmiechem (!)- Naruto cały czas o tobie mów...
Tu Neji przerwał bo ów Naruto rzucił się na niego.
- Idioci. Choć, Akamaru. Możemy wejść?- powiedział Kiba.
Sakura w skrócie powiedziała im swoją historię z rodzicami. Nie miała zamiaru mówić o swej pracy.
- Czad.- skomentował jednym słowem Kiba. Oczy mu się świeciły z podniecenia.
- A idź macać Hinatę.- mruknął Naruto cicho, ale nie dość bo Kiba to usłyszał. Neji również.
- Cooo?! Panienkę Hinatę? Ty zbreźniku!- krzyknął Neji czerwieniąc się i rzucając na Naruto w tej chwili w której zrobił to Kiba. Tarzali się po podłodze.
- Więc, Sakura? Masz kogoś?- spytała Ino przytulając kumpelę.
Zrobiło się cicho. Chłopcy przestali się bić i zastygając w takiej pozie jakiej byli (Kiba z ręką zastygłą centymetr od twarzy Naruto, Neji leżący pod Naruto) umilkli i wpatrywali się w Sakurę.
- W sumie... Byli. Ale to tylko moi dobrzy kumple. Nazywali się Elliot i Borys. Strasznie słodcy. Ale starsi o dwa lata. Jak mówiłam, to tylko przyjaciele. Tylko za nich ich uważałam.- powiedziała Sakura i zaśmiała się.
Naruto odetchnął.
- Mam ich zdjęcia. Razem ze mną.- powiedziała i uśmiechnęła się ciepło. Zaczekajcie moment.
Poszła do pokoju i przyniosła małą skrzyneczkę. Ze środka wyjęła kopertę. Położyła ją na stole.
Ino sięgnęła po nią i otworzyła. Ze środka wysunęły się zdjęcia.
Było to dwóch ślicznych chłopaków.
Jeden miał ubrane kocie uszy, a drugi królicze. Oboje śmiali się jak wariaci.
Borys:
Elliot:
Następne zdjęcie było jak chłopak z kocimi uszami tulił Sakurę, potem ten z króliczymi uszami całował ją w policzek. Przeglądali i przeglądali. Na ostatnim byli wszyscy, Borys, Elliot i Sakura. Sakura stała w środku, i wyraźnie było widać jacy są wysocy, mieli ponad 185 cm...
Ino westchnęła.
- Jacy ładni... Pewnie bardzo ich lubiałaś. Uroczy.
- Tak! A jakie mieli charaktery! Dzikie i nieokrzesane. Powiem wam w tajemnicy że należeli do gangu.- powiedziała Sakura z uśmiechem.
- Co?!
- A ja razem z nimi.
- CO?!- rykneli.
Opowiedziała im, że przez rok przyjaźniła się z tą dwójką. Kiedyś zaatakowano Sakurę w ciemnej uliczce. Pomogli jej wtedy i za milczenie musiała przystąpić do gangu.
- Ale Sakura-chan! Nic ci nie zrobili?- powiedział Naruto z troską.
- Nie. To naprawdę mili ludzie, Naruto.- powiedziała i uśmiechnęła się. Objęła chłopaka swoimi rękami.
- A co, zazdrosny?- rzuciła z uśmieszkiem.
- Kto? Co? JA?!- powiedział Naruto wzburzony i czerwony jak burak odwrócił głowę.
- Haha, kochany jesteś jak się tak czerwienisz.- mruknęła i pocałowała kumpla w policzek by zobaczyć jego reakcję.
Zaczął robić się coraz bardziej czerowny.
Ino się zaśmiała.
- Ja też chcę!- krzyknął Kiba.
- Nie, kochany, to tylko żeby wiesz...
Sakura podeszła do Kiby i pogłaskała go po czuprynie.
Neji kręcił się niespokojnie.
Dziewczyna podeszła do niego i przytuliła.
- Haha, jesteście fajowi.
Potem poleciała znów do Naruto by się podroczyć.
- EJ! Mam bilety do kina!- wrzasnął Shikamaru wlatując do kuchni Sakury.
- A ty tu skąd?- spytała zdziwiona różowowłosa.
- Tak sobie weszłem przez OTWARTE drzwi. Idziemy?- spytał z rozbrajającym uśmieszkiem.
***
Haha, jak obiecałam :D Czekam na 6 komentarzy :P
wtorek, 4 grudnia 2012
50. Etat.
***
Dla Ani, Jasia i Marcina.- koksów wymiatających na religii! ^.^
***
Sakura zaczerwieniona podrapała się w głowę.
Naruto oblizał usta.
- Mój ulubiony smak.- powiedział z uśmiechem.
To było jego "marzenie" od kiedy pojawiła się w tej klasie.
- Noo... Haruno to niezła dupa.- usłyszeli głos.
- Hidan! Pieprz się, kochaniutki!- mruknęła Sakura do zboczonego chłopaka.
- Sakura! To serio ty? Myślałem że może twoja starsza siostra.- krzyknął Hidan i przytulił Sakurę. Po chwili dołączył się cały gang.
- Ehh... Łapy precz, zboczuchu, ale dziś wyjątkowo pozwalam się przytulić. I nie mam starszej siostry.- mruknęła dziewczyna.
Naruto się zaśmiał a w ślad za nim zrobiła to cała grupa.
Napięcie spowodowane kissem zniknęło.
Sasuke spał na fotelu przy bufecie...
<PO IMPREZIE>
- Niestety, kończymy na dziś. Dobranoc i życzę... HICK!... Dobry... HICK! Dobrych snów...- powiedziała upita Tsunade do mikrofonu. Nowy profesor Orochimaru (chemia i fizyka) podtrzymywał ją z jednej strony, a profesor WDŻ Jiraya z drugiej (patrzył się na jej cycki...).
- Ehh, koniec na dziś.- powiedziała Sakura po kieliszku Sake.
- NIOOO!!- rykneli chłopcy. Wszyscy płci męskiej byli pijani. Najbardziej Lee, który śpiewał "Cztery osiemnastki"...
- Papa Sakurcia!
- Pa, mała!
- Wreszcie wróciłaś i nie waż się wyjeżdżać! Do jutra!
Dziewczyna pożegnała się ze wszystkimi i spostrzegła że w kącie stoi Sasuke, jedyny niepijany.
- Cześć, Sasek! Czemu nie wypiłeś?- spytała się go Sakura podchodząc do niego i przestępując z nogi na nogę.
- Bo jestem normalny?- powiedział chłopak z ironią.
- No chyba nie?- odpowiedziała tym samym Sakura, tyle że bez ironi.
- Haha.
- Hehe.
- Co ci?
- Mi nic?
- Tia?
- Mhm?
- Ej, skończmy to.
- Okej, to dziwne.
Obydwoje spojrzeli na siebie.
Sakura zaczęła się śmiać.
- BŁEHEHEHE BŁEHEHEHE!- ryczała jak wół.
- CO CI KURWA ODWALA?!- krzyknął Sasuke zdziwiony.
- Ty... TYY... Twój brat domalował ci wąsy i koci nos kiedy spałeś!- wyharczała pomiędzy chichotami Sakura.
Uchicha przejrzał się w blasze do ciasta.
- ITACHI!!! ZAMORDUJĘ CIĘ!- Ryknął.
- Taaa... Taaa... Do jutra.- pożegnała się Sakura zaśmiana.
- Taaaaak... Papa.- mruknął i pocałował ją na pożegnanie w policzek <byli przyjaciółmi>
- Sakuraaa-chan!! Wracamy razem?- krzyknął Naruto podbiegając do niej.
- Jasne, Naruto, z przyjemnością.- odpowiedziała i uśmiechnęła się uroczo. W policzkach zrobiły jej się słodkie dołeczki.
'-Kawaii...'-pomyślał z rozmarzeniem Naruto.
Wyszli z sali i skierowali się drogą. Szli leśną dróżką, wpośród kwitnących wiśni i pięknego zapachu.
Sakura schyliła się by podnieść z ziemi spinkę w kształcie króliczka.
- Słodkie!- powiedziała z uśmiechem.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że jesteś...- szepnął Naruto, kiedy myślał że dziewczyna go nie słyszy.
- Naruto, coś mówiłeś?- powiedziała dziewczyna i popatrzała na niego swoimi pięknymi, szmaragdowymi oczami.
- Nie... Daj, zapnę ci tą spinkę.- powiedział szybko.
Pochylił się nad koleżanką.
Spiął jej różową grzywkę na bok. Była taka śliczna...
Kiedy zapiął spinkę, poczuł zapach włosów Sakury.
- Fiołki.- szepnął.
- Hę? O czym ty mówisz?- spytała Sakura zdzwiona patrząc na niego z dołu.
- Emm... Chodzi o twój szampon... Fiołkowy?- mruknął zaczerwioniony chłopak.
- Tak! Skąd wiesz?
- Emm, włosy ładnie ci pachną...
Sakura spojrzała na niego badawczo i uśmiechnęła się pięknie.
Doszli do domu Sakury.
- Do jutra.- powiedział i pogłaskał ją po włosach. Robiąc ten czuły gest, opamiętał się i szybko odszedł.
- Papa...- szepnęła Sakura.
'-Co mi tak szybko serce bije?'- pomyślała zdziwiona.-'przejdę się.'
Szła ciemnymi uliczkami, nie obejrzała się, a była już na drugim końcu miasta.
"Kawiarnia pokojówek zatrudni nowe pracowniczki! Aż 40 000 jenów na tydzień roboczy!"- głosił szyld na zadbanym i ładnym budynku.
Sakura zaciekawiona weszła do środka.
- Witamy ponownie!- usłyszała.
Przed nią stało pięć pokojówek.
- Przyszłam na rozmowę o pracę...- mruknęła nieśmiało.
- MASZ JĄ!!- usłyszała głos. Powiedziała to na oko czternastoletnia, słodka dziewczynka.
- Jestem Kenna, właścicielka kawiarni! A ja cię zatrudniam na cały etat!- powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Miała blond włosy do ramion, brązowe oczy i była drobnej postury.
- Pani?- powiedziała Sakura zdziwiona Sakura.
- Hai! Mam trzydzieści dwa lata! Od teraz będziesz naszą nee-chan!- powiedziała Kenna i roześmiała się.
***
Uff.... Zrobię kolejną jak będzie 6 komentarzy :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)