czwartek, 13 sierpnia 2015

74. Poranek i herbaciarnia.


Halusien, ludzie! Wybaczcie że tak długo mnie nie było, ten brak motywacji i weny jest naprawdę męczący :”) W ogóle mam nadzieję, że uda mi się dodać tą notkę przed 15 sierpnia, gdyż tego dnia wyjeżdżam do Grecji i nie będę miała możliwości dodania. Dodałabym dzisiaj, ale no cóż, brak Internetu i piszę w Wordzie, ouh. Wiecie jakie to straszne uczucie nie mogąc grać w Lola i inne super gry? Sorka, musiałam się wyżalić! Zapraszam na czytanie, kochani, i proszę KOMENTOWAĆ J

           
            - Auć...- jęknął Naruto, budząc się z głębokiego, pijańskiego snu.- Co ja tu do cholery...- rozejrzał się wokoło i powoli zaczął sobie przypominać wczorajszy dzień.
Na komodzie leżał Sasori, Kakuzu zasnął w objęciach z kwiatkiem „Bendżaminem”, Kiba spał pod stołem z Gaarą, Kankuro z Temari i Shikamaru leżeli razem na stole bilardowym, Tobiego w połowie było widać zza otwartych drzwi łazienki, Ino i Hinata miały na twarzy wymalowane jajka wielkanocne i żaby, Konan z Yahiko i Nagato spali za telewizorem, Karin leżała na Suigetsu a reszty nie było widać. No właśnie, gdzie Sakura? Z bólem głowy podniósł się, zatoczył i postanowił zrobić krok do przodu. Wdepnął w coś mokrego.
- Mam nadzieję że to jest piwo, a nie...- Naruto się zaciął i otrząsnął z obrzydzenia. Tobi chyba nie zrobił siku na środku pokoju?
Powoli i w ciemności zaczął iść w stronę schodów. Sakura jest albo w łazience, albo... musi ją znaleźć! Wspinanie się po schodach było istną męczarnią dla upitego i nieprzytomnego człowieka. Każdy mięsień rwał go cholernie i ledwo szedł w miarę prosto. Z ulgą powitał szczyt schodów.
- Looool, śmierdzi mi tu zdechłą rybą...- mruknął i spojrzał w bok. Miał rację, Kisame zaliczył zgona i wisiał na poręczy.- Fuj.
Poszedł dalej, aż do pokoju Sasuke. W tej części korytarza było tak ciemno, że nic nie widział, więc na ślepaka wymacał klamkę i pociągnął.
- Czemu tak trudno się otwiera?- wyszeptał.
- Abrrr...- usłyszał pod sobą i ledwo opanował ryk strachu. To Deidara leżał pod drzwiami, a na jego ramieniu spał Sasugej. Naruto zaśmiał się cicho i przewrócił każdego na bok, aby otworzyć drzwi. Wszedł do środka i popatrzył na łóżko.
- Sakura?- powiedział do siebie i uśmiechnął się z ulgą.
Sakura spała jak zabita na łóżku Sasuke, pod czarną kołdrą. Jedną nogą oplatała pościel, a ręce trzymała pod głową.
- Jaka ona urocza...- mruknął do siebie.- Ale jak ten mały pijak tu się znalazł? Kiedy ostatnio ją widziałem tańczyła rybencję z Dei’em i Sasuke.
Naruto nie myślał nad tym długo, jak to Naruto. Po prostu uśmiechnął się szerzej i ucałował Sakurę w głowę, na co wymruczała „alleluja”. Zaśmiał się i chciał już wyjść, kiedy z osobistej łazienki Sasuke wyszedł Itachi.
- O, heja, Naruto.- wyszeptał mężczyzna. Po jego włosach spływała woda i miał na sobie tylko spodenki.- Sorka, musiałem się gdzieś wykąpać.



- Czy ty...- zaczął wściekle Naruto.
- Nic nie zrobiłem NASZEJ księżniczce, chłopie.- syknął gościu, akcentując „naszej” najbardziej jak można.- Po prostu jak tu wszedłem to akurat Deidara ją wnosił i ułożył na łóżku, a Sasuke przykrył, chyba zasnęła z nadmiaru alkoholu.

Naruto był szczęśliwy, że jego kumple zaopiekowali się Sakurą. Nawet jeśli nie mieli idealnie czystych intencji i nie byli bezinteresowni. 
- Okej, dzięki za info.- powiedział Naruto z wdzięcznością i poklepał Itachiego po ramieniu.- Tak poza tym, która godzina?
- Coś koło 12, myślałem że będzie koło 6, ale zapomniałem że po prostu wszystkie okna są zasłonięte.
- ŻE JAKKKK?- WRZASNĄŁ NARUTO. 
- Co jest, dzbanie, dlaczego wrzeszczysz? 
- O nie...... Umówiłem się że o 12 pomogę Starej Torbi... to znaczy Tsunade usmażyć żeby na grilla... No to wtopa...- jęknął blondyn i walnął się z pięści z głowę.
- Może zdążysz.- powiedział Łasica, znajdując zegarek na stoliku.- Jest dopiero 11:56.
- Osz ty w mordę!- ryk Naruto rozniósł się po całym domu, iż nawet Kisame spadł z poręczy. Sakura dalej spała jak zabita.- Lecę, stary! Pa, mordeczko!- to ostatnie było do Sakury, jeszcze szybko ucałował ją ponownie we włosy i poleciał aż się kurzyło. 
- Ten to ma zdrowie.- westchnął Itachi z zazdrością, usiadł na krześle, założył okulary oraz sięgnął po książkę.- Ci młodzi...
- Nie gadaj jak stary pryk, Łasico.- usłyszał zmęczony głos ze strony łóżka. Spojrzał  tam i mignęły mu zielone oczy w ciemności.
- Sorka, młoda, nie chciał cię obudzić, po prostu tak nagle...- zaczął mężczyzna, ale Sakura mu przerwała.
- Spokojnie, nie obudziłam się dlatego. Miałam okropny sen, że gonił mnie Sasori z marionetkami przebranymi za Tsunade i Jirayę, a potem wpadłam w objęcia jakiegoś chłopaka z maską przypiętą do ramienia. Maska była taka sama jak nosi Tobiasz, ale chłopak był niesamowicie przystojny, a Tobi pewnie nie jest taki. Potem ten chłoptaś zmenił się w starego, dobrego Tobiasza i zaprowadził mnie do Hidana, założyli na swoje puste łby takie kitki, taką jak ma Deidara, i mieli straszną bekę. Mi też to założyli, a nagle pojawił się Dei... a reszty nie opowiem, bo to zbyt straszne!- zakończyła swoją przemowę i wzdrygnęła się.- Masakra, oni tak obrzydliwie w tym wyglądali...



- O mój borze szumiący!- zaśmiał się Łasica.- Twoje sny są po prostu niemożliwe!
- Wcale nie!- rzuciła obrażonym tonem Sakura, wychodząc z łóżka i kierując się do łazienki.- Swoją drogą, mam nadzieję że Sasuke się nie obrazi że mu podbiorę ciuchy. I słyszę na dole rozgardiasz, pewnie się zaczęli budzić. 
Sakura podeszła do ogromnej komody, i otworzyła pierwszą szufladę. Oooops, to nie to, same bokserki. I, ej, czy to był stanik? Nie, jednak nie, to tylko okulary do wody. Wzięła sobie bokserki (no chyba się nie obrazi!) Kolejna szuflada poszła w ruch. O, koszulka z UFO i krótkie, czarne (dla Sakury do kolan) spodenki. 
- Biorę to!- mruknęła Sakura wymachując rzeczami przed nosem Łasicy.- Pamiętaj co wzięłam od Sasuke bo zapomnę i wtedy to dopiero będzie. Szkoda że nie ma bokserek w kotki, tylko w serduszka...
- Ej, czekaj, to chyba nie są jego boks...- zaczął Itachi, ale Sakura zatrzasnęła drzwi do łazienki i zamilkł.- Muszę namówić Sasuke aby potem oddał mi te bokserki.
***
        Sakura oparła się o ścianę pod prysznicem. Było jej trochę niedobrze, ale jak to się mówi? Skutki picia wódki? Zaśmiała się cicho. Życie jest za krótkie aby przejmować się takimi rzeczami, trzeba się wyszaleć bo młodość przemija najszybciej. To taka najkrótsza pora roku, jak lato. Z tego co słyszała, to starość będzie srogą zimą, a dla niektórych jednak jest ciepłą wiosną. Błędne koło, ouh. Ale ma rozmyślania, jak zwykle pod prysznicem. Natura wszechświata zaraz będzie, matko jedyna. Sakura potrząsnęła głową i wzięła na rękę sporo szamponu. Mydląc włosy myślała o przefarbowaniu się na jakiś inny kolor. Różowy jest jakiś taki śmiechowy, może kolor ciemnego złota?
Dobra, za długo już tu siedzi, pora wyjść. Spłukała resztki szamponu (miodowego, z dodatkiem róży! Sasuke to ma gust!) i wyszła spod prysznica
*** 
       - O dżiz....- jęknęła Konan, podnosząc się z ziemi.- Gorzej być nie mogło, śmierdzę jak Tobi, a to nie lada wyzwanie...
- Koni, jesteś okrutna!- pisnął Tobiasz, wychodząc z toalety.- Nie jestem złym chłopcem, a poza tym... jestem straszy od ciebie, phi!
- Jasne, jasne, na pewno.- rzuciła dziewczyna z sarkazmem.- Yahikooo, Nagatooo, ruszcie dupy, pora wstawać.
Yahiko ziewnął a Nagato zwinął się w kłębek. 
- A więc muszę użyć innych metod.- westchnęła Konan i kopnęła obydwu w pupę.
- AUUUUUUUUĆ! 
- Masz wspaniałe podejście do dzieci, Koni.- powiedziała z podziwem Ino, budząc Sai'a i Shikamaru (po prostu ich dusząc)- Załatw sobie jakieś z Yahiko.
- No wiesz. Yahiko jako ojciec? Nie widzę tego. On je przytula! Wyobrażasz sobie tak traktować dziecko?- powiedziała Konan z istną złością. 
- No zwykle tak się traktuje dzieci, moja droga.- powiedział Sasori, zeskakując z komody. 
- Co ty możesz o tym wiedzieć?- zapytała z przekąsem Konan.
- Dorabiam jako przedszkolanka.- uciął temat Sasori.- Uwielbiają moje marionetki.
- No to się nie dziwię, sprzedałbym je za fortunę.- mruknął Kakuzu, przewrócił się na drugi bok i spadł z komody.
- Frajer.- skwitował Sasori. 
- Pora budzić innych.- powiedziała Hinata cicho i potknęła się o Kibę.
***
       Sakura wyszła z łazienki, pachnąca i ubrana. 
- Ile laski mogą się kąpać?- powiedział ze śmiechem Itachi. 
- Nie było mnie ledwo...
- Trzydzieści minut? 
- No w sumie... 
Coś rypło o drzwi i Sakura podskoczyła. Spojrzała zdziwiona na Łasicę i odpowiedział jej tym samym. Drzwi się uchyliły i wyjrzał zza nich Dei. 
- O, siema, ludzie. 


- Siemka, Dei, wyglądasz jak zwykle kwitnąco.- rzuciła Sakura i podała mu rękę aby wstał.
- Dziena, kotku.- powiedział chłopak. Ziewnął, wstał i się przeciągnął. - Sasuke, wstań, przez ciebie mnie dupa boli.
Sakura i Itachi spojrzeli na niego rozbawieni.
- Nie w tym sensie, kretyni.- warknął chłopak.- Zasnęliśmy na ziemi, bo chłopak się upił i nie mogłem go znieść.
- Cześć.- mruknął Sasuke zza otwartych drzwi.- Dobrze spałaś?
- Oh tak, dziękuję że pytasz.- powiedział piskliwym głosem Itachi.- Tak się martwisz o swojego braciszka!
- Cicho bądź, Łasica. 




 - Zanieśliście Sakurkę na górę, jak miło.- uznał Itachi z wrednym uśmiechem.- A potem pilnowaliście drzwi przez noc, jacy wspaniali koledzy!
Sakura wyglądała na zdziwioną.
- Serio? Dzięki, chłopaki, fajne z was ziomki!- krzyknęła radośnie i przytuliła każdego.- A, pożyczyłam Twoje ciuchy, Saspacz, mam nadzieję że się nie gniewasz.
- Nie, no co ty.- powiedział Sasuke, patrząc w bok. 
- UUUUU, rumienisz się!- wrzasnął Itachi.- Bokserki też ma twoje.
Sasuke gwałtownie obrócił głowę, a Sakura zaśmiała się głupio i podrapała po głowie. 
- Idę zadzwonić, zaraz przyjdę.- rzuciła ze śmiechem i wyszła z pokoju. Wybrała numer do Naruto i czekała na połączenie.
- Halo?- odezwał się głos Naruto w telefonie.
- Cześć, to ja! Słyszałam o Tsunade, wszystko gra?
- W sumie tak, dostałem po mordzie bo spóźniłem się 5 minut. Masakra, serio. Ale usmażyliśmy już połowę żab!- powiedział zadowolony chłopak.- A jak tam u ciebie? Wyspana? Wiesz już gdzie bierzesz Deia w podziękowaniu?
- Tak, zaproszę go dziś do herbaciarni "Gumisie", tej takiej fajnej koło "Pijalni wódki i piwa". Może być?
- Może być.- zaśmiał się Naruto.- A, właśnie mam pomysł.
- Nomz?- zapytała zaskoczona.
- Poszłabyś ze mną jutro do Wesołego Miasteczka? Jest bardzo popularne, a poza tym... taka randka nam się przyda!
- Bardzo chętnie!- zawołała szczęśliwa Sakura a jej serce grało jakiś heavymetalowy koncert.
- Super! Napiszę do ciebie na fejsie, ustalimy o której się spotkamy i w ogóle.- głos jej chłopaka drżał z podekscytowania. 
- Okej, do potem!
- Pa, słodka!
Rozłączyła się i podskoczyła w miejscu, krzycząc "yeah!". Randka z Naruto, już jutro! Pisnęła ze szczęścia i wróciła do pokoju. 
- No to jak, chłopaki, idziemy zjeść śniadanie?- zapytała ze szczęśliwym uśmiechem, na który wszyscy odwrócili głowy. 
- P-Pewnie.- mruknął Sasuke.- Idziemy. 
Itachi zszedł po schodach za bratem, a Sakura zatrzymała Deidarę w drzwiach.
- Co jest?- zapytał patrząc na nią z wyczekiwaniem. Serce mu mocniej zabiło, kiedy chwyciła go za ramię.
- Co ty na to żebyśmy poszli dzisiaj do tej fajnej herbaciarni?- zaproponowała mu i zauważyła że spalił buraka- Nie mieliśmy za dużo okazji spędzić czasu jak prawdziwi kumple, zawsze w dużym gronie. Co ty na to?
- Świetny pomysł, młoda!- powiedział z szerokim uśmiechem i poczochrał ją po włosach.
- To o 15?
- Pewnie, przyjadę po ciebie!
- Ale super!- krzyknęła radośnie, po raz drugi w czasie kilku minut.
*- Tęskniłam za dawnym Deiem i naszymi spotkaniami- pomyślała*
- Będzie cudownie.- powiedział jakby do siebie.- Idziemy na śniadanie, chodź.
I w ramię w ramię rzucili się biegiem na schody, czując zapach pysznej jajecznicy a'la Łasica.
***
        Sakura stała przed swoją szafą wybierając ciuchy na spotkanie z kumplem. Zdecydowała się, że ubierze bluzkę w indyjskim stylu, w kolorze złota, z pięknymi haftami i ściągaczem w pasie, krótkie dżinsowe spodenki i kremowe, niskie buty na platformach.
- Ideolo.- mruknęła do siebie, założyła ciuchy i właśnie załadowała jej się gra. Grała w lola, wybrała ARAMA, bo Dei miał być za pół godziny. Po chwili, kiedy zgarnęła Lux pierwsze zabójstwo, usłyszała ryk motoru. 
*- Dei.- pomyślała.- Ale szybko!*
- Właź, dom otwarty, gram!- wrzasnęła przez okno i wróciła do gry. Usłyszała trzask drzwi wejściowych i kroki po schodach.
- Cześć, Sakura!- powiedział z rozbrajającym uśmiechem Dei, i usiadł koło niej. Objął ją ramieniem na przywitanie.- O, ja też lubię Lux, jest świetna na supporcie i midzie.
- Też tak sądzę!- powiedziała z zadowoleniem i rzuciła mu spojrzenie z ukosa. Miał na sobie czarną, obcisłą koszulkę, sprane jeansy, glany (nigdy nie ściągał tych swoich cudownych buciorów, głupek jeden!) i sygnet.- Zagraj sobie, pójdę zrobić coś do picia i pojedziemy zaraz.
- Pewnie, kotku.- założył słuchawki i wciągnął się w grę. 
*- Ahahaha, ten Dei i jego głupie "kotku", casanova jeden.*
Zeszła na dół, nalała im lemoniady z lodem i wzięła tacę z ciastkami. Weszła na górę w momencie, kiedy Deidara wrzasnął "YEAH!", bo zabił trzy osoby na raz i rozwalił inhibitor. 
- Masz, zdolniacho.- rzuciła ze śmiechem i podała mu lemoniadę.
- Dzięki!
Zamienili się i teraz ona grała. Doprowadziła grę do końca, w akompaniamencie krzyków Deidary i przybili sobie piątkę. 
- Nieźle, kotku!
- Nieźle, gościu!
Roześmiali się, dokończyli pić i jeść ciasteczka, porozmawiali chwilę o nowych mangach i zeszli na dół. Sakura zamknęła dom i obejrzała się za siebie. Zagwizdała z uznaniem.
- Nowy harley, co? Nie pochwaliłeś się!- powiedziała z zachwytem i uderzyła go pięścią w ramię.
- No wiesz, nie ma co się chwalić.- powiedział lekko speszony. 
- Jedziemy?
- Tak!
Wsiadła na siedzenie za nim i objęła go w pasie.
- Jazda!- krzyknęła ze śmiechem, na co on też się roześmiał, odpalił silnik i odjechali z zawrotną szybkością.
***
          Na miejscu byli po dziesięciu minutach, a Deidara zaparkował na pobliskim parkingu. Weszli do herbaciarni, czując boski zapach herbaty i ziół.
- Mniaaam.- szepnęła Sakura. 
- Bosko tu jest.- odszepnął chłopak. 
Usiedli w najbardziej kameralnym miejscu- przy stoliczku w rogu sali. Herbaciarnia była mała, ale niezwykle klimatyczna. Wszędzie leżały różne antyki, stare płyty winylowe i inne piękne rzeczy. Zamiast lamp, delikatne światło dawały świece rozmieszczone wszędzie gdzie się dało. Wybrali swoje herbaty (Sakura chciała karmelową z miodem, a Dei truskawkową) i chłopak poszedł zamówić. Dziewczyna postanowiła napisać smsa do swojego chłopaka.
-"Naruto, dojechaliśmy, tu jest strasznie fajnie i w ogóle świetnie. Musimy się tu razem wybrać. Dei poszedł zamówić. Do jutra!"- wysłała. 
Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.
-"Cieszę się że dobrze się bawisz, ja jestem aktualnie na piwie z Kibą i Shikamaru, trzymaj się, słodka"- pisał.
Uśmiechnęła się czule i schowała telefon. Przyszedł Deidara z ich zamówieniem i zaczęli rozmawiać. Rozmowa kleiła się jak zawsze, chwalili herbaty, gadali o wszystkim i niczym. Było super! Po dwóch godzinach siedzenia, poszli do salonu gier i tam spędzili resztę wieczoru. Pod koniec spotkania Dei odwiózł ją do domu i o 22:06 już stała na swoim podjeździe. 
- Dzięki za dzisiaj, Dei.- powiedziała z uśmiechem.- Było świetnie.
- Dzięki, kotku, bawiłem się jak nigdy.- powiedział, odpowiadając na jej uśmiech.- Do następnego!
Pocałował ją w policzek, pomachał i odjechał. 
Weszła do domu, zmyła makijaż, zdjęła ciuchy i włączyła grę. Po jakimś czasie się położyła. Przykrywając się kołdrą, jej komórka zapiszczała.
-"Śpij dobrze, kochana, nie graj za długo i śnij o fajnych rzeczach"- napisał Naruto.
Przytuliła komórkę do serca i zasnęła z uśmiechem na ustach.
***
Podobało się? Następnym razem Naruto i Sakura spędzą razem czas na randce w Wesołym Miasteczku. Nie można się doczekać? Komentujcie! <3

15 komentarzy:

  1. No proszę, proszę, kto to do nas wrócił!
    Jedno słowo: MEGA
    Doskonale wiem jak się czuła cała wesoła gromadka. Właśnie wróciłam z wyjazdu ze znajomymi, czyli inaczej "maratonu picia".
    Fajnie Sakura spędziła czas z Deiem, ale bardziej ciekawa jestem randki z Naruto. Te rozmowy i smsy z nim są takie słodkie. Jak to u zakochanych.
    Weny i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna notka czekam next

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Przeczytałam całego bloga od samiuśkiego początku. Podoba mi się. Nie za bardzo lubię parę NaruSaku ale i tak jest spoko. Piszesz bardzo fajnie. Miło się czyta. W niektórych momentach aż płakałam ze śmiechu. Więc będę zaglądać. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiesz jak się ucieszyłem gdy zauważyłem nową notkę. Rozdział jest swietny... od początku do końca. Spotkanie Sakury i Deidery było ciekawe, cieszę się że nie próbował żadnych sztuczek by się zbliżyć do Sakury.
    Teraz nie mogę się doczekać randki Naruto z Sakura.
    Mam nadzieję że nie bedziemy musieli dlugo czekac na następną notke.
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    Saba20

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie, myślałam że się nie doczekam xD A teraz tak serio rozdział jak zawsze cud miód malina, w niektórych momentach taką miałam belkę że jak czytałam ( a czytałam w autobusie ) to ludzie patrzyli nam nie jak na jebniętą xD Co tu dalej napisać a tak dużo weny i miłych wakacji w Grecji, a tak swoją drogą samą byłam w Grecji a dokładnie w Leptokarii. Ale ze mnie chwalipięta xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam w Grecji na Krecie. A w ogóle rozdz. super. Zapraszam na swojego bloga:
      http://blizniaczesiostry.blogspot.com/search?updated-min=2015-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2016-01-01T00:00:00-08:00&max-results=8

      Usuń
  6. No wreszcie, myślałam że się nie doczekam xD A teraz tak serio rozdział jak zawsze cud miód malina, w niektórych momentach taką miałam belkę że jak czytałam ( a czytałam w autobusie ) to ludzie patrzyli nam nie jak na jebniętą xD Co tu dalej napisać a tak dużo weny i miłych wakacji w Grecji, a tak swoją drogą samą byłam w Grecji a dokładnie w Leptokarii. Ale ze mnie chwalipięta xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie na sam koniec sakura powinna zerwać z naruto i zakochać sie i deiu. To by bbyło takie piękne ;-) co o tym myslicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba bym znienawidził ten blog jeśli jego zakonczeniem byłoby DeiSaku.

      Saba20

      Usuń
    2. Uwielbiam parę DeiSaku, bardzo chętnie zrobiłabym o nich osobnego bloga! Ale jednakże głównym wątkiem jest miłość Naruto i Sakury, więc to nie wchodzi w grę :')
      Buziaczki i do następnej notki, kochani.

      Usuń
  8. Boska nocia :3, nie jestem za Deisaku, ale bardziej podoba mi się wątek narusaku oni są tacy kawaaiii. Czekam na next i życzę sporego weniska. Mam nadzieję że randka będzie zajebista naruto i sakury ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. super super super!!! mam nadzieje ze zostaniesz z nami na dłużej :D brakowało mi tych historii :p

    OdpowiedzUsuń