poniedziałek, 30 marca 2015

73. Dzień kobiet na dniach, a my nie mamy prezentów...

Witam wszystkich ponownie, jako że jakiś czas temu minął dzień kobiet (zaczęłam tworzyć to dwa dni po tym dniu), postanowiłam zrobić nową notkę właśnie o nim. Życzę wszystkim dziewczynom i kobietom wszystkiego dobrego, mnóstwa całusów (albo długiego oglądania anime) i samych przyjemności (takie spóźnione mocno życzenia). Mam nadzieję że mężczyźni tego dnia traktowali Was ze szczególną delikatnością i troskliwością (możecie też sobie zagrać w lola, wszystko dla ludzi). No i zapraszam na kolejne walnięte opowiadanie!




***
      - Jest TAK gorąco, umieram...- wydyszała Ino wachlując się dłonią. 
- Co Ty nie powiesz, wczesna jesteś...- Sakura próbowała dogryźć przyjaciółce, ale po braku reakcji z jej strony zrezygnowała.
- Jest dopiero marzec, a tu takie temperejszyn, Siła Wyższa chyba sobie z nas kpi.- stwierdziła Konan i napiła się soku pomarańczowego.- FUJ, NIE CIERPIĘ POMARAŃCZY, CO ZA DEBIL DAŁ MI SOK POMARAŃCZOWY?
- Sama sobie go nalałaś, Koni.- szepnęła Hinata.
- Ah, tak? Jednak jest smaczny... 
Wszystkie dziewczyny z paczki Naruto siedziały na tarasie przy domu Ino. Miały łatwy dostęp do jej osobistego basenu i barku z zimnymi napojami, gdyż mimo że był dopiero marzec, temperatura zawsze wynosiła powyżej 25 stopni Celsjusza. Dziś darowały sobie szkołę, w takim upale siedzenie w pełnym mundurku było zwykłym samobójstwem, a kto by przyszedł na pogrzeb kogoś, kto usmażył się w mundurku? No właśnie. 
- A właśnie, Saki, jak się czujesz? Ostatnio się nieźle przeziębiłaś, prawda?- zapytała Sakurę Hinata. 
- Jest lepiej, pogoda mi sprzyja, nawet za bardzo. 
Dziewczyny zaśmiały się a Karin sięgnęła po chipsy.
- Ino, masz może jakiś ciemno-różowy lakier do paznokci? Mi się skończył, a moje najlsy wyglądają jak kupa słonia, z domieszką krwi jednorożca. 
           <PS: rozmowy dziewczyn tak wyglądają, serio.> 
- KAAAAARIN! JEESTEŚ TUUU?- usłyszały wrzask jakiegoś kretyna (czyt. Suigetsu) a Karin dała nura w krzaki.
- Kryjcie mnie!- syknęła.
- Co?
- On próbuje mnie gdzieś zaprosić od dwóch tygodni, mam już dość!- warknęła i szybko ucichła na odgłos kroków. 
- Jest tu Karin?- zapytał niebiesko-włosy wychylając się zza filara. Uśmiech mu zrzedł, kiedy zobaczył że Karin jest nieobecna.- Więc jej nie ma? 
- To znaczy... więc chciałeś ją zaprosić gdzieś na dzień kobiet?- grała na zwłokę Sakura, i uśmiechnęła się przymilnie. Suigetsu gapił się na nią i wykrztusił po chwili:
- Jaki dzień kobiet? Ja... chyba muszę już lecieć! Narka!- chłopak szybko zawrócił i pobiegł aż się kurzyło.
- To był turkuć.
- Nie, obstawiałabym strusia pędziwiatra.
- A ja obstawiam sushi, które zjem dziś na kolację.- warknęła Karin. Jak mógł zapomnieć o dniu kobiet?! Myślała że chce ją gdzieś zaprosić na ten dzień...
- Kariś, co się przejmujesz? Przecież i tak go olewasz, nie?
- No pewnie, mam go gdzieś.
- "Ale sushi z niego zrobię, niech raz na zawsze zapamięta, iż 8 marca to dzień kobiet, czyli MÓJ".- pomyślała wściekła (chociaż nie są parą, nie całowali się też ani razu). 
- Najlepsze jest to, że Naruto też nic nie planuje na ten dzień.- stwierdziła Sakura zaciskając pięści.
- Shikamaru też nie.- powiedziała Temari (ostatnio zaczęli się umawiać).
- Ani Sai...- Ino kopnęła leżak (kręcą ze sobą).
- Ani Kiba.- westchnęła Hinata (raz się całowali, nic więcej). 
Konan spojrzała na nie i uśmiechnęła się:
- A Yahiko umrze śmiercią tragiczną (para od dwóch lat).
***
       - CHŁOPAKI, ALAAARM!- wrzasnął Suigetsu wbijając do domu Kiby. Chłopaki nadal grali w League of Legends i Alice: Madness Returns, więc trochę przestraszeni odwrócili się w jego stronę. Shikamaru odezwał się:
- Co wrzeszczysz? Chcesz fangę w nos czy coś? Właśnie gram rankeda, więc potrzebuję ciszy i...
- DZIEŃ KOBIET JEST W NIEDZIELĘ, TĄ NIEDZIELĘ.
Shikamaru zastygł w bezruchu i właśnie zawalił pentę. 
- ŻE JAAAAK?!- krzyknął Naruto zrzucając z kolan laptopa.- O nie, Sakura mnie zabije, ja już nie żyję. Przecież to za dwa dni, a wiecie jakie ona ma oczekiwania...
- Matko Boska, Temari to samo, ja już się mogę pożegnać z platyną (mowa o dywizji w lolu).- szepnął Shikamaru przerażony. 
- Dobra, musimy coś ogarnąć.- powiedział Sasuke.- Mimo że nie mam dziewczyny pomogę wam. Szczególnie tobie, Naruto.- Sasuke zaśmiał się. Naruto rzucił mu zabójcze spojrzenie i zignorował.
- To co robimy? 
- Jutro, godzina 12:30, przystanek autobusowy koło sklepu "Teletubiś". Jedziemy do centrum handlowego, i kupujemy prezenty. Musimy też ogarnąć jakieś spotkanie z dziewczynami, może zorganizujemy przyjęcie niespodziankę?- dał pomysł Sai.
- STARY, TY TO MASZ MÓZG.- zaszlochał Naruto.
- KOCHAM CIĘ.- stwierdził Yahiko.
- Przestań, to gejowe.- powiedział spokojnie czarnowłosy.
*kilkanaście godzin później- przystanek**
           - AAAAUHH....- ziewnął Naruto.
- OUUUH...- ziewnęli Kiba i Shikamaru.
- Ja tu jestem na nogach od 6:00, kretyni, a jest 12:30.- powiedział Sasuke z kpiącym uśmiechem. Sai kopnął Suigetsu w kolano, bo ten zasnął oparty o słup. 
- O, autobus, jedziemy.
Wszyscy weszli do autobusu (chociaż niektórzy z ociąganiem) i zajęli wolne miejsca. Jedynie Sasuke i Yahiko stali. 
- Oni są boscy, o maj gasz...- usłyszeli szept jakiejś blondynki siedzącej niedaleko nich. 
- To prawda, a Ci którzy śpią wyglądają jak z jakiegoś yaoi...- zgodziła się jej brązowowłosa towarzyszka, patrząc na nich z pożądaniem. Tak, to Kiba i Naruto zasnęli na swoich ramionach. Ich kumple chichocząc robili im zdjęcia, a Kakuzu zrobił sobie z nimi selfie. Na miejscu z plaskacza obudził ich Deidara, więc wszyscy wysiedli. 
- Dobra, macie pomysł co chcecie kupić?- zapytał Sai reszty, i spojrzał na nich z nadzieją.- Bo ja chciałbym kupić Ino sukienkę, która strasznie jej się podobała dwa tygodnie temu. Chociaż jest strasznie droga, mam swoje oszczędności...
- Jesteś pewien że Ino nie uzna jej za starą? W końcu to było AŻ DWA TYGODNIE TEMU...- powiedział Naruto ze smutnym uśmiechem, rozumiejąc poniekąd tą sytuację. Chociaż sam miał w planie kupić Sakurze coś wyjątkowego, ona jak każda inna dziewczyna podążała za nowymi trendami i nie wiedział co aktualnie jest modne. 
- Co racja, to racja, ale lepiej zaryzykuję.- odpowiedział przyjaciel.- Pójdzie ktoś ze mną? Bo jakoś będę pedalsko się czuł między sukienkami... 
Z Saiem poszedł Yahiko i Kiba, a z Naruto Sasuke oraz Deidara. Reszta chłopaków postanowiła sama sobie radzić. Naruto od razu skierował się w stronę sklepu z biżuterią, a za nim podążyli kumple. Onieśmielony blondwłosy paradował między półkami z pierścionkami i naszyjnikami, aż zatrzymał się przy jednym małym stoisku w rogu. Na białej poduszce leżał mały, srebrny (przynajmniej na taki wyglądał) pierścionek z zielonym oczkiem. Naruto obstawiał szmaragd bądź malchit- nie rozróżniał tego, ale wiedział że to był kolor oczu Sakurki). Sam pierścień prezentował się na przynajmniej trzy raz większą cenę niż była (na tabliczce była widocznie szybko skreślona cena i napisana nowa). Chłopak jak urzeczony wpatrywał się w niego, już widząc reakcję Sakury na niego. Zawołał ekspedientkę i poprosił o zapakowanie. Ta poinformowała go że pierścionek ma dodatkową obniżkę ceny 50%. 
- Dlaczego taka niska cena?- zapytał chłopak zdziwiony.
- Niech Pan nawet nie pyta, to po prostu mała wyprzedaż.- powiedziała szybko kobieta i zapakowała prezent. 
      Zachwycony Naruto wyszedł ze sklepu, ucieszony że tak szybko udało mu się znaleźć idealny prezent. Czekał aż Deidara i Sasuke wyjdą ze sklepu. Swoją drogą- co oni tak długo robią?! Dwie minuty później wyszedł Sasuke i powiedział mu że jakieś laski go zatrzymały, ale Deidara nadal nie wychodził. Jednak chwilkę potem wybiegł ze sklepu i podbiegł do nich. Oczy mu się śmiały a na twarzy miał radosny uśmiech. 
- To co, szukamy Sai'a i reszty?- powiedział kierując się w stronę sklepu, gdzie mieli pójść chłopcy. 
- Spoko, ale co ty taki...
- Nieważne, chodźmy już!
 ****
         Sai bezradnie patrzał na sukienki które trzymał w dłoniach. Miał ochotę krzyczeć na całe gardło, bo zapomniał. Zapomniał czy Ino pasowała sukienka M czy S! Jak kupi M- Ino wkurzy się i pomyśli że jest gruba, jak kupi S- Ino będzie zła , pomyśli że z niej kpi. I co miał teraz zrobić?!
- Stary, współczuję ci, twoja lasia cię zabije, ahahahah.- powiedział Kiba jedząc loda.
- No, piesek ma rację, już nie żyjesz.- zgodził się z nim Yahiko, poprawiając włosy w lustrze. 
- MOŻECIE SIĘ DO DIABŁA ZAMKNĄĆ?- warknął czarnowłosy, z rozpaczą przyglądając się sukienkom.- Okej, kupuję S, dla mnie Ino wygląda idealnie niezależnie od tego jaki rozmiar ma, phi. 
- A mi tu czołg jedzie...- zaśmiał się Sasuke, wchodząc do sklepu z Naruto i Deidarą. 
- Cicho bądź, Sasugej, czołgi to widzisz kiedy zjesz za dużo czekoladek z likierem.- prychnął Sai i ostentacyjnie odwrócił się od swoich ziomków. 
- Ksienszniczka się obrasiła, jag mi pszykroooo!- zaseplenił Suigetsu pojawiając się znikąd razem z resztą chłopaków. Jego uśmiech potwierdził domyślania Deidary, że znalazł on prezent dla Karin.
- Więc, młocie, co kupiłeś dla swojej cudownej Karin?- zapytał Sai z sarkazmem niebieskowłosego. 
- Ona jest cudowna, przestań być taki protekcjonalny w stosunku do niej.- powiedział spokojnie Suigetsu, jednakże po oczach było widać że jest rozzłoszczony.- Kupiłem jej pudełko pełne różnych smaków herbat- od jaśminowej po karmel, ona to uwielbia. Były sprowadzane z zagranicy, więc jestem pewien że ich nie piła. Przynajmniej jestem oryginalny, nie jak co poniektórzy...- dokończył z uroczym uśmiechem i wyszedł ze sklepu. 
- On działa mi na nerwy, wkurwiający typek.- rzucił Sai i poszedł zapłacić. Nikt nie zauważył że Sasuke zniknął. 
***
      Chłopcy postanowili urządzić przyjęcie w domu Sasuke- w końcu gościu był obrzydliwie bogaty i miał chatę odpowiadającą na imprezę- niespodziankę dla dziewczyn. Mieli następnego dnia (w dzień kobiet) bawić się tu i tańczyć do rana. Nadmuchali mnóstwo różowych (kolor Sakury), niebieskich (kolor Hinaty), jasno-żółtych (kolor Ino), czerwonych (kolor Karin), brązowych (kolor Tenten), ciemno-żółtych (kolor Temari) i granatowych (kolor Konan) balonów i porozrzucali je w całym domu. Choji obiecał, że razem z mamą przygotują kilka ciast, a Kiba powiedział że załatwi napitki. Kisame miał przygotować repertuar muzyczny, a Naruto atrakcje na cały wieczór (padło na wybory miss i różne śmieszne zawody- między innymi wybieg w stroju kąpielowym). Sasuke postanowił pomóc Naruto a Suigetsu panikował czy dobrze wygląda. W końcu nadszedł ten moment- zaproszenie dziewczyn. Żeby nie nabrały podejrzeń, miał je zaprosić Sasuke, pod pretekstem zlecenia nauczyciela o udzielaniu korepetycji. Rozmowy przebiegły następująco: 
<Sasuke: Cześć, Karin, Kakashi kazał mi dać ci korki z matematyki, jutro, 18:00, u mnie.
<Karin: S-Sasuke? P-Pewnie, będę!!!
<Sasuke: PIIIIIK>
- Co ona taka zachwycona była.- dąsał się Suigetsu, kopiąc balona.
- Bądź co bądź, Sasuke to dobra dupa...- powiedział słodko Sasori obejmując "wilka" rozmowy. 
- Fuuuuj, spadaj.
<Sasuke: Cześć, Temari, jutro będę cię uczyć angielskiego, o 18:00 u mnie.
<Temari: OCZYWIŚCIE ŻE BĘDĘ,  SHIKAMARU MA MNIE GDZIEŚ, DO JUTRA, PIIIIIIIK>
- Ten jej głos był zbyt radosny.- syknął Shikamaru i zgniótł puszkę po coli. 
<Sasuke: Joł, Ino, jutro, 18:00, u mnie. Uczę cię biologii.
<Ino: O TY W MORDĘ JERZA JEŻOWIERZA, BĘDĘ, W KOŃCU SAI MNIE OLAŁ, NIE MAM CO ROBIĆ, PIIIK>
Sai cichutko pod nosem miotał przekleństwa na Sasuke.
<Sasuke: Tenten, jutro, u mnie, korki z... nieważne, po prostu bądź.
<Tenten: Jasne, i tak mi się nudzi, nara, PIIIIK>
Nikt nie był zaskoczony jej reakcją, ona po prostu taka była.
<Sasuke: Konan, jutro korki z matmy o 18:00.
<Konan: Nuda, ale będę, PIIIIK>
- Jak ja ją kocham...- powiedział urzeczony Yahiko. 
<Sasuke: C-Cześć, Sakura, jak tam? 
<Sakura: W porządku, gram w lola. Właśnie jestem silver II. 
<Sasuke: Gratulacje! Jesteś świetna, najbardziej idzie Ci support.
<Sakura: Dziękuję, Sasuke! A, właśnie, dlaczego dzwonisz? 
<Sasuke: B-Bo Kakashi kazał mi dać tobie korki. Z matematyki. Czy mogłabyś przyjść do mnie o 18:00? 
<Sakura: Ale Naruto... Pewnie, nie ma sprawy, nie mam planów. Do jutra, jesteś super, dzięki z góry.
<Sasuke: N-Nie ma sprawy, do zobaczenia. . . . . . . . . 
<Sakura: PIIIIK>
- Dlaczego tak długo z nią gadałeś?- zapytał Naruto ze złością. Ze wszystkimi załatwił to raz-dwa, a z nią musiał się akurat rozgadać!
- Wyluzuj, zwykła rozmowa.- powiedział Sasuke wkurzony i poszedł do swojego pokoju. 
- A ja myślę że on nadal ją lubi.- palnął Tobi z uśmiechem. 
Wszyscy zamilkli, bo to było pewne. Tobi powiedział coś, co każdy bał się nawet pomyśleć. Deidara poszedł do kuchni nalać sobie coś do picia.
- I myślę że Deidara też...- zaczął Tobi, ale Naruto mu przerwał.
- Zamknij się, chłopie, bo ci walnę. To moi kumple, niezależnie od tego czy kochają moją kobietę czy nie. Dopóki jej nie podrywają, akceptuję ten fakt, że jest obiektem ich westchnień.- powiedział głośnym szeptem i chwilę pomilczał.- Koniec tej powagi, mam ochotę na browara. Skończyliśmy przygotowania, jutro będzie niezła impreza!
Wszyscy ochoczo rzucili się w stronę lodówki po piwko, a Sasuke zszedł z góry z kilkoma paczkami chipsów. 
***
      Wszystkie dziewczyny nagle natknęły się na siebie przed domem Sasuke. 
- Sakura, co ty tu robisz?
- Ino? 
- Tentencia?
- Konan?
- Temaruś? 
- Hinata? 
Każda była w lekkim szoku, a strój dziewczyn różnił się od siebie diametralnie- od przydużych t-shirtów po długie, letnie sukienki. Jakby wyznacznik tego, jak im zależy na tym spotkaniu. 
- No cóż, to jest przynajmniej dziwne.- stwierdziła Konan, patrząc podejrzliwie na dom Sasuke. Nigdzie nie paliło się światło, panowała również kompletna cisza. Weszły na idealnie przystrzyżony trawnik i zapukały kołatką w wielkie, mahoniowe drzwi, które wydały głuchy dźwięk. 
- Nie żeby coś, ale chyba sikam w gacie. To mnie przeraża.- powiedziała Ino, przestępując z nogi na nogę. Jej sandałki na wysokich obcasach drgały z przerażenia. 
- Spokojnie, mam ze sobą pieluszki, już była taka sytuacja.- uspokoiła ją Sakura z kpiącym uśmiechem.
- Chamskoooo, wysokie czoło, chamskooo.- wycedziła Ino, jednakże trochę się rozluźniła.- Czy ktoś to wreszcie otworzy?- Rąbnęła wysokim obcasem drzwi i jęknęła. Temari z pobłażliwym wyrazem twarzy sięgnęła za klamkę i otworzyła drzwi.
- No cóż, tak też można.- rzuciła. Weszły wszystkie do środka, a dookoła panowała ciemność. 
- Gdzie jest włącznik?- szepnęła Hinata, macając ścianę. 
- Haaalo, Sasuke?- zawołała cicho Sakura w głąb domu.- Czy tu musi być tak cholernie ciem...
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET!- usłyszały wrzask i wszystkie światła się pozapalały. Zamarły w bezruchu. Wszystko było pięknie, lecz "na męsko"wystrojone, balony w przeróżnych kolorach leżały na półkach i ziemi a wszyscy chłopcy stali przy stole obładowanym jedzeniem i napojami. 
- No nie wierzę.- powiedziała cichutko Karin. Dojrzała Suigetsu, który jak zauważył że na niego patrzy podszedł do niej i wręczył jej kwadratową, dużą paczkę. 
- Wszystkiego najlepszego, Karin.- powiedział z uśmiechem i pocałował ją w policzek. Dziewczyna spaliła buraka i zaczęła rozpakowywać prezent mrucząc "dziękuję". Bardzo starała się nie patrzeć w oczy chłopaka. Kiedy zauważyła że to pyszne herbaty, oczy jej się zabłyszczały. Uradowana zaczęła je wąchać i zaprosiła Suigetsu na jedną do kuchni. Ino zachichotała widząc reakcję Suigetsu i spojrzała na Saia. Chłopak siedział na kanapie w kącie i popijał sok mango. Widocznie unikał jej spojrzenia, ale blondwłosa wzięła głęboki oddech i podeszła do niego. 
- Cześć, bardzo udała wam się niespodzianka.- powiedziała z udawaną pewnością siebie i przeczesała włosy ręką.
- Taaa, dzięki.- mruknął i spojrzał w bok. Zabolało ją to, nie żeby czegoś oczekiwała, ale zwykłe słowa czy życzenia byłyby idealne. 
- No to... idę pogadać z Sasuke, w końcu to w jego domu jest impreza.- zaryzykowała ostatni "podstęp" i odwróciła się na pięcie. 
- Moment!- warknął Sai. Czekaj, czekaj... Sai warknął? Zdziwiona Ino spojrzała na niego przez ramię.- M-Masz.- Chłopak rzucił jej starannie owinięta paczkę, 
Zaskoczona szybko rozerwała papier i ujrzała tą piękna sukienkę która podobała jej się niedawno. Tę okropnie drogą! Spojrzała na metkę. Rozmiar S. Za mała. Uśmiechnęła się do Saia i go mocno przytuliła. 
- Dziękuję, jesteś ekstra.- szepnęła mu do ucha, zwinęła się w kłębek na jego kolanach i przytuliła do piersi. Zawstydzony chłopak objął ją delikatnie i ucałował we włosy. Yahiko i Konan śmiali się patrząc na nich, a po chwili niebieskowłosa przechyliła swojego chłopaka w jak z dziwnych romansach i pocałowała w usta. Nie utrzymała jednak jego ciężaru i oboje upadli na ziemię, śmiejąc się. 
- Głuptoki...- powiedziała Temari do Shikamaru. Chłopak od pięciu minut starał się coś powiedzieć/ dać jej.- No, Shika, daj mi ten prezent bo już nie wytrzymasz tego napięcia przedmiesiączkowego!
- No masz.- powiedział chłopak z rezygnacją, podając jej pluszowego króliczka. Pluszak trzymał w łapkach bilety do kina.
- Ale śliczny! Nie sądziłam że mi dasz misia! Dzięki, Shikamaru.- dziewczyna pocałowała swojego chłopaka w usta, na co on uśmiechnął się szeroko. Hinata zawstydzona tym okazywaniem uczuć nie wiedziała gdzie podziać oczy. Wstała z ogromnego fotela i poszła do kuchni.
- K-Karin...- usłyszała głos Suigetsu, i zaskoczona zajrzała do pomieszczenia. Na krześle siedziała Karin, a nad nią pochylał się niebieskowłosy. Jedną dłoń miał zanurzoną w jej włosach a drugą obejmował ją za szyję. Całowali się zapominając o całym świecie. Hinata szybko wycofała się z kuchni, zrobiła krok do tyłu i wpadła na coś twardego. 
- Ejże, króliczku, co tak skaczesz?- usłyszała męski głos i śmiech.
- Kiba!- szepnęła dziewczyna obracając się do chłopaka. Spaliła buraka i spojrzała w bok.- Nie idź do kuchni, bo Karin i Suigetsu...
- Co, znowu się biją?- zaśmiał się Kiba i uchylił drzwi.- Aha, dobra, kapuję. 
Zrobiło się niezręcznie, więc Kiba żeby rozluźnić atmosferę podał jej małą paczuszkę. 
- Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet, króliczku.- powiedział z szerokim uśmiechem. Zaskoczona dziewczyna powoli rozpakowała prezent, uważając żeby papier się nie podarł. Na jej dłoń upadła mała, srebrna bransoletka.- Tą bransoletkę kupiłem w szóstej klasie podstawówki.
- C-Co?
- Pamiętasz jak wtedy przez przypadek zniszczyłem twojego ukochanego misia? Płakałaś bardzo, ale to bardzo mocno. Kupiłem to wtedy, na przeprosiny, ale było mi tak głupio że w końcu ci tego nie dałem. Przyjmiesz to... teraz?
Dziewczyna pokiwała głową i pozwoliła by chłopak zapiął jej ją na ręce. Bransoletka pomimo swych rozmiarów pasowała na jej dłoń. 
- Dz-dziękuję!- wychlipała Hinata zalewając się łzami.- Dziękuję, dziękuję! 
- Co ryczysz?- gorączkowo pytał Kiba.- No cicho bądź, to nic. Ciii...- chłopak nie wiedział co robić, ale po chwili objął ją rękami i tulił do siebie. 
- Nie wiedziałam że pamiętałeś o tym... ten miś... naprawiłam go. Najpiękniejszy prezent...- szeptała dziewczyna nieskładnie. 
- No już, nie rycz. Chodź zatańczyć, Kisame wymyślił super taniec! Nazywa się rybencja-tańczy-w-ikrze.- Kiba pociągnął ja na parkiet w stronę tańczących kolesi z Akatsuki i Tenten. W tym czasie Sakura poszła odłożyć swoją kurtkę do pokoju Sasuke, u góry. Nigdzie nie widziała Naruto i było jej przykro. Nagle ktoś wypadł zza zakrętu.
- Sakurka!- krzyknął Naruto biorąc ją w objęcia. - Wszystkiego najlepszego z okazji Twojego dnia!- okręcił ją w powietrzu kilka razy i postawił na ziemi. Był jakiś dziwny, w oczach miał jakiś smutny blask.
- Naruto! Gdzieś ty był? Szukałam cię. - zapytała szczęśliwa i zaskoczona dziewczyna. 
- No, szukałem tego.- powiedział i podał jej małe, czerwone pudełeczko.- To z okazji dnia kobiet, dla najpiękniejszej i najlepszej.
Sakura szybko otworzyła i westchnęła na widok cudnego pierścionka.
- Naruto, nie trzeba było. To musiało być bardzo drogie.- powiedziała zszokowana.
- Nie było tak bardzo, sam się zdziwiłem, że tak mało.- założył jej pierścień na palec.- Pasuje jak ulał, idealnie. 
Sakura przybliżyła się do Naruto i mocno pocałowała go w usta. Jedną rękę trzymała mu na piersi, a drugą obejmowała za szyję. Zrobiło jej się gorąco, więc zrobiła krok do tyłu. 
- Idę zanieść płaszcz, spotkamy się na dole.- powiedziała z uśmiechem i weszła do pokoju Sasuke. Położyła kurtkę na łóżku chłopaka, tak jak każdy inny. Przez przypadek zrzuciła na ziemię czyjąś torbę, podniosła ją ale wypadło kilka rzeczy m.in. telefon, manga i jakieś papiery. Manga świadczyła o tym, że to torba Deidary. Wrzuciła mu wszystko do torby i kątem oka spojrzała na papiery- "Do zapłaty- 164'zł (50% ceny+przebicie aukcji) za pierścionek z malachitowym oczkiem, faktura wystawiona na dzień 07.03.2015". Sakurze zrobiło się słabo. Naruto musiał to zobaczyć, dlatego był taki dziwny. Do pokoju wszedł Sasuke.
- Więc jednak się dowiedziałaś?- rzucił znudzonym tonem, patrząc na trzymane przez nią papiery.- Deidara nie chciał abyś wiedziała. To było dla jego własnej satysfakcji. 
- Ale co ja mam teraz zrobić? Głupio mi będzie, że to prezent też od niego.
- Nie dziękuj mu nawet, serio. Miałaś nie wiedzieć. Zamiast tego... nie wiem, zaproś go do kina albo na kawę? Tak żeby wyglądało na zwykły gest, Albo nie, lepiej nie.- dodał szybko.
- Dzięki za radę, coś wymyślę.- powiedziała cicho Sakura i wstała z łóżka. Podeszła do drzwi i już trzymała rękę na klamce, kiedy Sasuke coś powiedział.
- Hm?
- Najlepszego.- powiedział tylko, podając jej książkę. Była to książka o archeologii, Sakura zawsze chciała ją przeczytać.- To przyjacielski gest, nie czuj się zobowiązana. 
- Dziękuję, Sasuke, właśnie skończyły mi się książki do czytania.- powiedziała wzruszona Sakura.- Super że o mnie pomyślałeś. Idę na dół, zejdź zaraz.
- Taaak, pewnie.- szepnął chłopak po zamknięciu drzwi. 
***
       Impreza trwała w najlepsze, a o tym najlepiej świadczył Tobi wiszący na żyrandolu. Na dole Sakura podeszła do Naruto.
- Ty wiedziałeś? O Dei'u i pierścionku?- szepnęła mu do ucha. Chłopak wyglądał jakby walnął go prąd.
- Ty też wiesz? No to kanał... I co teraz?- blondwłosy wydawał się serio smutny.
- Z mojej strony... może zaproszę go na kawę i do salonu gier? Jeśli nie masz nic przeciwko.- Sakura zakłopotana spojrzała na swojego chłopaka.
- Ufam ci, jemu... już też. To dobry pomysł.- powiedział Naruto całując dziewczynę we włosy.- Ja go zaproszę na "pij ile chcesz", myślę że będzie mu to odpowiadać.
Sakura zaśmiała się i wyrwała z objęć Naruto. Spojrzał na nią zaskoczony.
- Muszę się napić piwa, całe towarzystwo zalane tylko my nie. Nie wydaje ci się to smutne?- powiedziała załamana Sakura i poszła po piwo. 
Yahiko tańczył walca na stole z Saiem, Kakuzu przeliczał liście kwiatów myśląc że to pieniądze, przy okazji mruczał "mój skarb, mój skarb!", Sasuke popijał drinka siedząc na głowie Tobiego, Gaara grał z Temari i Shikamaru w piłkarzyki (pomińmy fakt że piłką było ulubione piaskowe oko Gaary), Kankuro czytał "Icha icha paradise" i krew mu leciała z nosa a reszta ludzi albo tańczyła, albo paplała o naturze wszechświata. Sakura podeszła do Naruto, tym razem z piwem i położyła mu głowę na ramieniu. 
- Wiesz, pograłabym w lola.- westchnęła.- Ale wezmą mnie na głupiego nerda, więc muszę udawać że wcale nie chce mi się grać.
- Ja tam bym się uchlał, dawno tego nie robiłem. Będziesz mi towarzyszyć w te pijańskie zaświaty?- zapytał Naruto i czknął.
- A mam inne wyjście?- mruknęła Sakura i wrzasnęła.- SASORI, JESZCZE RAZ ZATAŃCZYSZ ŹLE RYBENCJĘ TO CI PRZYŁOŻĘ FANGĘ W NOS, TY GŁUPI ZIDIOCIAŁY DZIECIAKU! RYBENCJE TAŃCZY SIĘ TAAAAK!- Sakura gwałtownie wstała i dołączyła do dzikich pląsów. 
- Puje muje dzikie weeensze...- śpiewał Neji.
- Dziiiikie semmmpy.- zasyczał Nagato.
- Sempy som spoko.- powiedział poważnym głosem Kiba.
- Ale nie wygrajo z wenszami.- stwierdził jeszcze poważniej Sasuke.
- Wensze som c...hujowe...- mruknęła Ino zasypiając w kącie.
- Zrobiłem kupę, tylko nie wiem czyje to były buty...- powiedział nieśmiało Tobi.
***
Komentujcie, piszcie cokolwiek i w ogóle :>>>> Długa notka mi wyszła!

    

11 komentarzy:

  1. Och jak Cię dawno nie było O.o Ale super, że wróciłaś ^.^
    Na początek dzięki za mocno spóźnione życzenia :D (i tak się liczą :P )
    A co do rozdziału: jak zwykle świetny.
    Konan mnie już na samym początku rozłożyła na łopatki: "- Sama sobie go nalałaś, Koni.- szepnęła Hinata. - Ah, tak? Jednak jest smaczny..." i "- A Yahiko umrze śmiercią tragiczną (para od dwóch lat)." takie prawdziwe haha :D
    Chłopaki też wymiatali: "Sai kopnął Suigetsu w kolano, bo ten zasnął oparty o słup." haha, i te zdjęcia w autobusie - prawdziwi przyjaciele, zamiast pomóc najpierw muszą pośmiać, a potem jeszcze będą przypominać przez następna 2 tygodnie (wiem z doświadczenia).
    I oczywiście impreza: " Impreza trwała w najlepsze, a o tym najlepiej świadczył Tobi wiszący na żyrandolu." haha aż czytałam 2x czy na pewno dobrze widzę :P
    Między czasie pojawiła się ta akcja z pierścionkiem. Kurde nie wiedziałabym co zrobić jakbym była na miejscu Sakury. No ale zobaczymy jak to się wszystko rozkręci.
    Czekam na nexta i gorąco pozdrawiam :*

    P.S.
    Przy okazji zapraszam zainteresowanych do siebie: http://demoniczni-samurajowie-naruto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetny post, nic dodać nic ująć :D tylko proszę Cię o więcej tego :( <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodaj następny <3 Jesteś najlepszą blogerką na świecie i piszesz najbardziej zwalone blogi <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następna notka bo jesteś najlepszą pisarką jaką znam (serio)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tobi najlepszy ,, Zrobiłem kupę ale nie wiem czyje to buty''
    HinataKicałka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy notka? Bo niemoge się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Potrzebuję notkę na pocieszenie ;c Na jednym blogu który czytałam zginął Deidara i taka fajna dziewczyna;c ( Blog : http://deidara-opowiadanie-autorka.blogspot.com/p/bohaterowie.html ) i jeszcze słuchałam bleach OST1 #19 ( link : https://www.youtube.com/watch?v=4fRaWZji_Co )
    HinataKicałka

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy notka???????????????????????????????????????? :? KIEDY NOTKA DO CHOLERY??????????????????????!!!!!!!!!!!!!!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?
    HinataKicałka

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochani, notka pojawi się w ciągu dwóch dni! Przepraszam że tak długo, brak mi było motywacji. Dziękuję za wszystko, jesteście najlepsi :')

    OdpowiedzUsuń