Ah, notka specjalnie dla Saki-chan, obiecałam Ci to!
***
Sakura biegła przez boisko ze zręcznością omijając przeciwników. Kozłując piłkę jej serce przepełniała radość i adrenalina krążyła w żyłach.
- No spróbujcie mi ją odebrać, to się robi nudne.- zaśmiała się dziewczyna, wystawiając język do przeciwników.
Sakura miała szesnaście lat i chodziła do pierwszej klasy licealnej. Już na tym pierwszym roku dostała się do szkolnej drużyny koszykarskiej, gdyż Sasori, bardzo utalentowany kapitan, zauważył ją gdy grała w parku w kosza, z uczniami innych szkół. Zaproponował by dołączyła do ich składu, w którym byli: Sasuke, Kiba, Itachi i Deidara, i kilka chłopaków na rezerwie. Ona się dostała do głównego składu. Teraz biegała po boisku na ich szkolnej hali sportowej. Swoje dość krótkie, różowe włosy spięła w niesforny kucyk, a za duże ciuchy pasowały do jej wizerunku "chłopczycy".
Mecz rozgrywali Sakura, Itachi, Sasuke i Yahiko przeciwko Deidarze, Kibie, Sasori'emu i Hidanowi.
- Ej no grajcie na poważnie, no!- krzyknęła trochę wkurzona, trochę rozśmieszona.
- No a co robimy?!- ryknął Sasori, wkurzony że dziewczyna nie daje mu dojść do piłki.
Nagle Sakura poczuła że piła wypada jej z rąk.
- Deidara!- wrzasnęła i pobiegła za blondynem.
Deidara- długowłosy chłopak z ich drużyny (cudowny jak cudowny, miał swój fanklub). Miał siedemnaście lat, i był nemezis Sakury. Zawsze się kłócili, bili, wrzeszczeli na siebie...
- Trzeba było pilnować piłki, Haruno! Słabiutko grasz!- roześmiał się i zrobił wsad.
- Nie popisuj się tym wsadem, łamago! Kiedy ma się 189 wzrostu to nic takiego! Głuuupek!
- Coś ty powiedziała?! Uważasz że to było nic?! To walcz ze mną, odbierz mi tą piłkę, kurduplu!
- A żebyś wiedział, chamie!
- Znowu zaczynają...- westchnął Sasuke.
Yahiko jakoś szybko poszedł w stronę przebieralni, ciekawe czemu...
- Deidara! Sakura!- warknął Sasori zdzielając po głowie blondyna, a Sakurę pstrykając w czoło.- Ogarnijcie tyłki, za tydzień ważny mecz!
- Przepraszamy...
Sasori odszedł kawałek.
- Debil.- mruknęła Sakura pokazując Deidarze język.
- Idiotka.- szepnął Deidara wywalając ją.
- Wal się, debilu! Zostaw!
Uklęknął na Sakurze i zaczął ją "dusić", za co sprzedała mu kolanko w krocze i kopniaka. Kiedy zaczęli się bić na poważnie, Sasori już poważnie wkurwiony kopnął w dupę obydwoje.
- Wy, na dziś koniec, przebierać się.
Sakura wstała, wytarła czoło z potu i poszła do damskiej przebieralni. Po drodze podstawiła nogę Deidarze i uciekła.
- Sakura, ty su...- reszty nie dosłyszała po zatrzasnęła za sobą drzwi.
Podeszła do swojej szafki i zaczęła się ubierać.
- Ej, EJ!! CHŁOPAKI, ZOSTAWCIE MNIE!- usłyszała coraz głośniejszy głos swojego nemezis. Usłyszała szczęk drzwi, wrzask i łoskot ciała o ziemię.
- Bawcie się dobrze!- zaśmiał się Yahiko.
- D-Deidara!- krzyknęła wpół ubrana (miała tylko spodnie i stanik), zasłaniając piersi rękami i robiąc krok do tyłu. Potknęła się o torbę i upadła.- Co ty tu robisz?!
- To Ci debile, Yahiko, Hidan i Kiba! Ej no nie patrz na mnie jak na zboczeńca, znasz mnie!
- No właśnie- znam cię!
- E-Ej!
Deidara, w rozpuszczonych włosach i bez koszulki wyglądał dość... apetycznie. Chłopak szybko wstał z ziemi i chwycił za klamkę. Mina mu zrzedła.
- Zamknięte.- mruknął.
Sakura próbowała wymacać ręką swoją bluzkę. Gdzie ona jest?!
Siedzieli tak na ziemi, odwróceni plecami do siebie.
- Nie umiem znaleźć koszulki...- szepnęła Sakura.
- Mi moją ukradli...- westchnął Deidara.
- Ale..
- Sakura, weź się w garść! Stanik jest jak... strój! Strój kąpielowy! Przecież często zdejmujesz koszulki przy nas, po treningach, a teraz się wstydzisz?!
- Ale nigdy nie byłam z nikim sam na sam! Wiem że oni mi nic nie zrobią bo jest tam Sasuke!
Zapadła cisza. Nagle Deidara coś wyłapał z jej zdań.
- SASUKE?- zainteresował się.
- TAK, SASUKE, MÓJ KUMPEL Z DZIECIŃSTWA.
Blondyn coś mruknął pod nosem i podszedł do automatu z napojami.
- Sakura, chcesz ka...- nie dokończył bo poczuł jak coś mu się wbija w bok.
- Ataaaaak!- wrzasnęła Sakura, uderzając pięścią w jego plecy i sprzedając kopniaka z boku.
- O CHOLERAAA!- ryknął Deidara, chwycił jej nogę w powietrzu i pociągnął do siebie. Sakura obróciła cały ciałem i kopnęła go drugą. Deidara podłożył jej nogę aż upadła na ziemię, i przygwoździł jej ręce do podłoża.
- Co to miało być! Zemsta?!- krzyknął jej w twarz.
- Ummm...
Leżeli na sobie w dość dziwnej pozycji.
*- Czemu zawsze serce mi tak bije przy nim- pomyślała zgorączkowana Sakura*
Chłopak spojrzał jej w oczy, zbliżając się coraz bardziej, a Sakura mocno wytrzeszczyła oczy gdy ją pocałował. Na początku nie wiedziała co ona kompletnie robi, czuła się zagubiona. Odwzajmniła po chwili pocałunek. "Od nienawiści do miłości tylko jeden krok", tak? Tyle razy ludzie jej to powtarzali.
Drzwi walnęły o framugę a Sakura szybko odskoczyła od Deidary.
- Sasuke!- krzyknęła z niedowierzaniem patrząc na wkurzonego chłopaka.- Co ty tu robisz?
- Ten debil, Yahiko, zwierzył mi się że was tu zamknął, nic ci nie jest?!
Czarnowłosy patrzał to na półnagą Sakurę, to na zawstydzonego Dei'a. Oboje unikali swojego wzroku.
- Sakura, przecież nawet Naruto byłby lepszy! Czemu... wy... zachowujecie się tak, jakby między wami coś było?!
Teraz to Sakura wstała wkurzona.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić, Uchiha, jeśli lubię Deidarę to mogę go lubić, no kur*a mać!- warknęła, chwyciła torbę i wkurwiona wyszła z szatni rzucając Deidarze smutne spojrzenie. Przy wyjściu z szatni Yahiko bez szmerania oddał jej koszulkę, którą ubrała w biegu. Zatrzasnęła za sobą drzwi sali gimnastycznej.
- Co ty jej zrobiłeś?!- Sasuke podszedł do Deidary, chwycił go za włosy i przyciągnął do siebie.
- Nie twoja kurna pierdolona sprawa!- krzyknął blondyn, wygiął mu rękę do tyłu i wyszedł szybkim krokiem.
Deidara szybko biegł korytarzem zakładając koszulkę, którą oddał mu Yahiko. Gdzie jest Sakura?!
- Cholera...!- mruknął do siebie rozglądając się dookoła.
Nagle zauważył różowe włosy na dworze, na szkolnym "placu zabaw". Sakura huśtała się na huśtawce. Chłopak zbiegł po schodach i wypadł na zewnątrz, hamując dopiero przed Sakurą.
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, a potem spuściła wzrok.
- Musisz mieć mnie za łatwą laskę, prawda, Dei?- szepnęła spuszczając głowę jeszcze bardziej.
- No coś ty, Sakura! Muszę Ci coś powiedzieć!- powiedział cicho chwytając ją za obie ręce.
- Ale.. pozwól że najpierw ja coś powiem. Zawsze myślałam że to uczucie, które czuję gdy jestem przy tobie, to nienawiść. Jednak dzisiaj uświadomiłam sobie, że to była... miłość. Bardzo cię lubię, Deidara, nie znienawidź mnie.
- Sakura, spójrz na mnie.
Uniosła swoje oczy i blondyn ją pocałował.
- Chyba czujemy to samo, co?- szepnął z uśmiechem, zakładając jej włosy za ucho.
Zamknął oczy i ponownie ją pocałował.
- Douhito, nie żyjesz!- usłyszeli wrzask Sasuke biegnącego w ich stronę.
- Chodź, moja histeryczko, biegniemy!- krzyknął radośnie Deidara, łapiąc Sakurę za rękę i ciągnąc ją za sobą.
- Let's go!- roześmiała się Sakura i zacisnęła dłoń na ciepłej ręce blondyna.
- Wracajcie, pomioty żaby!- ryczał Sasuke.
***
Taki krótki one-shot, mam nadzieję że się podobał!
Tak poza tym, przetrawiacie nowy wygląd bloga? :3